Kolejna notka z tematów około blogowych. Przez upały, które odwiedziły nasz kraj nie byłam w stanie ćwiczyć. Moje mieszkanie praktycznie cały dzień nasłonecznione, brak wiatraka. Od samego siedzenia się pociłam, więc nie myślałam nawet o tym, żeby ćwiczyć. Wszystkich, którzy wstawali jeszcze przed słońcem, żeby wykonać swój trening zdecydowanie podziwiam. Ja przyznaję się do porażki. Teraz w pogodzie mniej więcej się unormowało i można wrócić do aktywności.
Dodatkową motywacją jest wesele, na które jestem zaproszona za miesiąc i najważniejsze nie chciałabym zaprzepaścić tego, co dały mi 2,5 miesiąca ćwiczeń - niestety ciało w bikini pozostawia wiele do życzenia.
Tym razem nie będę ćwiczyła tak intensywnie jak w przypadku Skalpela czy ćwiczeń z płyt Shape'a. Skupię się na pojedynczych, 10-minutowych ćwiczeniach na różne partie ciała.
Dzięki jednej z "fanek" lekkiego brzusia - Patrycji dotarłam do nowych zestawów, których nie znałam - Xhit Daily. Naoglądałam się ich sporo, wybór ćwiczeń jest ogromny. Wczoraj wypróbowałam 2 z nich - na brzuch i nogi. Kiedy mój brzuch bardziej przyzwyczai się do intensywności skierowanej w 100% na niego dodam również ćwiczenia na talię. Myślę, że po około dwóch tygodniach.
Prócz ćwiczeń z nowej serii będę ćwiczyła plecy i pośladki z Mel B, a także sporadycznie bieg, a raczej trucht ;)
W systematyczności ma mi pomóc kalendarz ćwiczeń, nie wyznaczałam w nim dni na regenerację, ale planuję taki raz w tygodniu.
Po miesiącu, czyli 13/14 września pojawi się wpis podsumowujący całą akcję.
Robię to pierwszy raz, to znaczy pierwszy raz mówię o czymś co dopiero zaczęłam, oby mnie to zmotywowało, bo inaczej 13 września będę musiała przyjść z podkulonym ogonem do Was.
Trzymajcie kciuki :)
Dodatkową motywacją jest wesele, na które jestem zaproszona za miesiąc i najważniejsze nie chciałabym zaprzepaścić tego, co dały mi 2,5 miesiąca ćwiczeń - niestety ciało w bikini pozostawia wiele do życzenia.
Tym razem nie będę ćwiczyła tak intensywnie jak w przypadku Skalpela czy ćwiczeń z płyt Shape'a. Skupię się na pojedynczych, 10-minutowych ćwiczeniach na różne partie ciała.
Dzięki jednej z "fanek" lekkiego brzusia - Patrycji dotarłam do nowych zestawów, których nie znałam - Xhit Daily. Naoglądałam się ich sporo, wybór ćwiczeń jest ogromny. Wczoraj wypróbowałam 2 z nich - na brzuch i nogi. Kiedy mój brzuch bardziej przyzwyczai się do intensywności skierowanej w 100% na niego dodam również ćwiczenia na talię. Myślę, że po około dwóch tygodniach.
Prócz ćwiczeń z nowej serii będę ćwiczyła plecy i pośladki z Mel B, a także sporadycznie bieg, a raczej trucht ;)
W systematyczności ma mi pomóc kalendarz ćwiczeń, nie wyznaczałam w nim dni na regenerację, ale planuję taki raz w tygodniu.
Po miesiącu, czyli 13/14 września pojawi się wpis podsumowujący całą akcję.
Robię to pierwszy raz, to znaczy pierwszy raz mówię o czymś co dopiero zaczęłam, oby mnie to zmotywowało, bo inaczej 13 września będę musiała przyjść z podkulonym ogonem do Was.
Trzymajcie kciuki :)
Ćwiczenia pod linkami:
Trzymam kciuki. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńpowodzenia! ja też lubię ćwiczyć z Mel B. brzuch i pośladki są fajne!
OdpowiedzUsuńNo to powodzenia :)
OdpowiedzUsuńświetne te ćwiczenia! jak już będę mogła wrócić do aktywności fizycznej chyba zacznę właśnie z Xhit Daily - dzięki, że się podzieliłaś :)
OdpowiedzUsuńWytrwałości ;) !
OdpowiedzUsuń