30.7.14

Zupa krem z pora

Moja wersja zupy krem, nigdy nie przypomina kremu ze względu na gęstość, a z kremem ma tyle wspólnego, że warzywa są zmiksowane. Nie byłabym w stanie zjeść zupy, w której łyżka staje na baczność i nic nią nie zachwieje. Zupę można zjeść zarówno na ciepło, jak i na zimno. Jeżeli w przeciwieństwie do mnie jesteście fanami tych gęstych zup musicie zwiększyć ilość pora i ziemniaków, bo jeżeli zmniejszycie ilość wody to zupki będzie tyle co kot napłakał :) 
Zupa wykonana przy pomocy blendera marki Braun Multiquick 5 MQ 535.



Zupa krem z pora

Składniki (na 1 porcję):
  • 50 g pora
  • 1-2 małe ziemniaki
  • 2 łyżki masła
  • 400 ml wywaru warzywnego
  • płatki chilli

Przygotowanie:
  1. Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie.
  2. Rozgrzać patelnię, wrzucić masło. Pora pokroić w cieniutkie talarki i wsypać na patelnię z masłem. Oprószyć solą i trzymać na ogniu aż por nieco zmięknie uważając, żeby się nie przypalił. 
  3. Pora i ugotowane ziemniaki dodać do wywaru i dokładnie zblendować. Dodać płatki chilli i ewentualnie łyżkę jogurtu naturalnego. 

26.7.14

Lemoniada ogórkowa

Dobre i orzeźwiające lemoniady to nie tylko te na bazie owoców. Warzywne również się sprawdzą, w szczególności z takich orzeźwiających warzyw jak ogórek. Swego czasu w dziewczeńskim gronie pijałyśmy wódkę z ogórkiem, teraz proponuję coś podobnego, tylko bez alkoholu. 

Lemoniada ogórkowa

Składniki:
  • 1 zielony ogórek
  • 1 łyżeczka skórki z limonki
  • 1 łyżeczka miodu
  • 0,7 ml wody gazowanej
  • kostki lodu

Przygotowanie:
  1. Ogórka obrać i pokroić na mniejsze kawałki. Włożyć do wysokiego naczynia i zblendować. 
  2. Dolać 100 ml wody, dodać miód i skórkę z limonki, dokładnie wymieszać do rozpuszczenia miodu
  3. Jeżeli nie chcemy miąższu ogórka, można przecisnąć przez sitko lub gazę. 
  4. Przelać do dzbanka/karafki, dolać pozostałą część wody. Podawać z lodem, plasterkami ogórka i kawałkami cytryny.


24.7.14

Kukurydza z czosnkowym masłem

Kupiłam na targu kukurydzę. Za kolbę 2 zł. Biorąc pod uwagę fakt, że już jedna potrafi mnie nasycić to mam tanią przekąskę. Kukurydza bez masełka dla mnie nie istnieje i taką też mam dla Was propozycję. Nowości w tym niewiele, bo myślę, że 90% społeczeństwa gotując świeżą kukurydzę z zamiarem zjedzenia jej bezpośrednio po ugotowaniu okrasza ją masłem. 



Kukurydza z czosnkowym masłem

Składniki (na 1 porcję):
  • 1 kolba kukurydzy
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 łyżki masła
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 łyżka pietruszki
  • szczypta soli
  • szczypta płatków chilli
Przygotowanie:
  1. Kukurydzę obrać z liści i włosów i gotować ok 20-30 minut w wodzie z cukrem.
  2. Z masła odkroić 2 łyżki i zostawić w temperaturze pokojowej, żeby niecko zmiękło. 
  3. Zetrzeć do niego czosnek, dodać posiekaną pietruszkę, sól i chilli, wymieszać. 
  4. Masło roztopić na gorącej kukurydzy i od razu zjeść. 



Kukurydziane wariacje III

22.7.14

"Zamień chemię na jedzenie" recenzja

Dawno nie kupiłam sobie żadnej książki, a w szczególności marzył mi się zakup poradnika okołokulinarnego. Zajmując się gotowaniem warto byłoby zgłębiać wiedzę dotyczącą tego co się używa w kuchni, czego potrzebuje organizm, a co najlepiej wyeliminować raz na zawsze. Nie ukrywam, że kupując tę pozycję byłam na etapie poszukiwania odpowiedniego zamiennika cukru w kuchni i liczyłam, że znajdę tutaj odpowiedź co będzie najlepszym wyjściem - ksylitol, syrop z agawy czy stewia, czy jeszcze coś innego. 


Ale zacznijmy od początku... Autorka w rozdziale "przypadki strapionej matki" pisze o tym, że jej znajomy pół żartem, pół serio zarzucił jej ortoreksję (obsesję na punkcie jakości spożywanego jedzenia), przyznaję, że czytając, momentami również miałam takie wrażenie. Tak jakbym miała do czynienia z osobą, która wszędzie widzi zagrożenie, wszystko jest złe, a jedynym lekarstwem jest żywność ekologiczna, mięso i mleko od gospodarza. Jest jednak pewne "ale". Mianowicie ta bardzo wyczulona reakcja na produkty, dopytywanie się w sklepach co jadły krówki, które dały ten ser i w jakim otoczeniu przebywają kurki, których jajka kupuję była przede wszystkim reakcją na ciągle zachorowania dzieci. Nie alergie na nabiał czy orzechy, a choroby jak się okazało wywoływane przez to wszystko co producenci lubią dorzucić do swoich produktów. 

Wszystko co w poradniku napisane poparte jest badaniami, rozporządzeniami, przepisami krajowymi czy unijnymi. Nie ma więc powodów, żeby nie wierzyć autorce (poza tym wszystko jest na etykietkach). Tym bardziej jest to smutne jak faktycznie duże koncerny robią z nami co chcą. A kolorowe reklamy jeszcze wbijają nam gwoździa, żebyśmy przypadkiem nie zapomnieli jakie płatki śniadaniowe są najlepsze do porannego mleka. 

Znajdują się tutaj cenne informacje pomocne przy wyborze poszczególnych produktów; cukru, soli, mąki, mleka, kawy, wody, sprzętów kuchennych, a nawet jedzenia dla psa. Sposoby na to jak przemycić coś zdrowego do menu dzieci. Przepisy na domowy majonez, jogurt, przecier pomidorowy, ketchup, twaróg, słodkości, mąki czy roślinne mleko. 


Przez całą książkę żałowałam, że autorka nie daje przykładów, które sklepowe produkty są lepsze, przy których warto się zatrzymać i wrzucić je do koszyka. To przecież, zwłaszcza na początku ułatwiłoby nasze zakupy. Jaka była moja radość kiedy dotarłam na koniec książki i znalazłam taką listę! To się nazywa przewidywanie i sprostanie potrzebom czytelników. 


Wiecie co w tym poradniku jest fajne ? że autorka nie mówi, że od jutra wszyscy kręcimy w domu majonez, że tylko to co ona mówi jest słuszne, nie. To jest coś na zasadzie - powiedziałam co wiedziałam, a teraz Ty zadecyduj co z tym zrobisz. Czy faktycznie zaczniesz kręcić ten majonez i nigdy nie kupisz go w sklepie, czy przejrzysz wszystkie majonezy dostępne w markecie i wybierzesz ten najmniej naszpikowany nikomu niepotrzebnymi dodatkami. W obu przypadkach to będzie sukces i w obu przypadkach to będzie istotna zmiana. Wszyscy, którzy notorycznie chorują i nie wiedzą dlaczego może znajdą tutaj przyczyny swoich zachorowań, które będą mogli wyeliminować. 
Po tej lekturze wcale nie musimy więc wydawać fortuny na produkty bio, ale możemy zamienić chociażby kupowanie warzyw w supermarkecie na warzywa z bazarku. O tej porze roku będą nawet tańsze w tym drugim punkcie. 
Mała zmiana duży efekt i to zdanie niech będzie moim podsumowaniem.

21.7.14

Mleko kokosowe

Nie cierpię na nietolerancję laktozy, nie mam zamiaru również zostać weganką dla zabawy, ale te wszystkie roślinne mleka zawsze mnie ciekawiły. Więc kiedy w najnowszym numerze Magazynu Apetyt zobaczyłam przepisy na najróżniejsze, jakie sobie można wymyślić mleka musiałam jakiegoś spróbować. Padło na kokosowe. Po pierwsze miałam odniesienie do tego sklepowego, po drugie ręczny blender z wiórkami kokosowymi poradzi sobie z pewnością lepiej niż np z migdałami. Kiedy już moje mleko było gotowe cieszyłam się jak dziecko, czułam się jakbym własnoręcznie wydoiła krowę :) Kolejne pół dnia byłam z siebie dumna bardziej niż kiedy obroniłam magistra. Ale człowiek to ma czasami poprzestawiane w głowie ;) 

Mimo, że przepis na mleko roślinne pierwszy raz widziałam we wspomnianym wyżej magazynie, skorzystałam z przepisu z innego miejsca. Moje niedawne odkrycie blogowe, które pokochałam od pierwszej wizyty - wegan nerd. Kto zna to mam nadzieję, że też jest w tym miejscu zakochany, a kto nie zna to serdecznie polecam!


Mleko kokosowe
(źródło: klik)

Składniki:
  • 100 g wiórek kokosowych
  • 700 ml wody
Przygotowanie:

  1. Wiórki wsypać do kielicha blendera zalać wodą i miksować około minuty. Przy użyciu blendera ręcznego robić przerwy, żeby blender się nie przegrzał.
  2.  Mleko przelać przez sitko z gazą. Można przyspieszyć ten proces dociskając łyżką miąższ lub zwijając gazę w kulkę i wyciskając mleko.
  3. Mleko można używać od razu.

19.7.14

Malinowy deser jaglany

Jedynym plusem tymczasowego, samotnego mieszkania jest fakt, że jak zrobię deser to 2 porcje są dla mnie. Skusiłam się na maliny, tylko dlatego, że sprzedawali je również w mniejszym pojemniczku, ale i tak 4,5 zł za kilka kuleczek to jednak sporo. Na szczęście w jeden z najbliższych weekendów wybieram się na wieś, a tam malinki i borówki, a przy odrobinie szczęścia również poziomki mam za darmo. Prosto z krzaczka, bez żadnego mycia - tam nie wiedzą co to spaliny i ingerencja człowieka w środowisko.
Wracając do deseru - tym razem postawiłam na kaszę jaglaną, która w duecie z malinami stworzyła wspaniałą kompozycję. Owoce nadały nie tylko wspaniały kolor, ale również zapach i smak. Zapach malin jest cudowny!


Malinowy deser jaglany 

Składniki (na 2 porcje):
  • 75 g suchej kaszy jaglanej
  • 100 ml mleka
  • 100 g malin
  • 1-2 łyżeczki miodu
Przygotowanie:
  1. Kaszę jaglaną przelać wrzątkiem żeby pozbyć się goryczy, następnie zalać ok 200 ml wody i gotować z dodatkiem soli i cukru. 
  2. Po ugotowaniu kaszę przestudzić. Umieścić w wysokim naczyniu, lub misie blendera, dodać pozostałe składniki i dokładnie zblendować na jednolitą masę.
  3. Deser można podawać od razu lub lekko schłodzony. 


17.7.14

Sorbet morelowo-bananowy

Nie wiem dlaczego zawsze kiedy chcę dodać przepis na ochłodę w Krakowie zaczyna padać. To tak jak z umytymi dopiero co oknami. Zawsze najpóźniej następnego dnia będzie deszczowo. Przepis na sorbet morelowo-bananowy dodaję więc dziś, żeby nikt nie mógł mnie obarczyć winą za ewentualną niepogodę w weekend. 
Sorbet jest przyjemnie słodko-kwaśny, oczywiście można użyć cukru wtedy będzie tylko przyjemnie słodki :)



Sorbet morelowo-bananowy

Składniki:
  • 2 dojrzałe banany
  • 4 duże morele
  • ewentualnie cukier/miód

Przygotowanie:
  1. Morele i banana dokładnie zblendować. W razie potrzeby dosłodzić. 
  2. Masę wyłożyć do plastikowego pudełka i wsadzić do zamrażalki.
  3. Dokładnie przemieszać lub ponownie zblendować po 1, 2, 3 i 4 godzinach co zapobiegnie powstaniu kryształków lodu*
  4. Wyjąć z zamrażalki 10-15 minut przed podaniem, żeby łatwiej się nakładało. 
*ja wymieszałam sorbet tylko 2 razy dlatego wyczuwalne były kryształki lodu.





Akcja lodowa 2014

16.7.14

Mix zdjęć

Troszkę się nazbierało zdjęć. Mimo, że nie mam telefonu, dzięki któremu mogłabym robić przypadkowe zdjęcia to na szczęście w domu zawsze pod ręką jest aparat. Duży, bo duży czasem nie wygodny do zrobienia jednego zdjęcia, ale grunt, że jest :) 
Zapraszam do oglądania. 

mrożona kawa z lodami, idealna na uczczenie obrony magisterskiej.
truskawki, gruszka, jogurt naturalny
banan, trochę awokado, jogurt naturalny


najlepszy obiad na upały
kalorycznie, ale przecież czasami trzeba :)

ciasto mamusiowe :)

ruskie
crunchy, jabłko, masło orzechowe, mleko

wygrana

czereśnie, truskawki, kokos, crunchy, jogurt
udane zakupy 


brzoskwinia, crunchy, dżem truskawka-rabarbat, jogurt
to lubię :)

zielona soczewica, gotowany kalafior




15.7.14

Leciutkie, warzywne leczo

Pomimo tego, że w okresie letnim moim najpyszniejszym obiadem są gotowane młode ziemniaczki z jajkiem sadzonym + mizeria/fasolka szparagowa/marchewka z groszkiem to innych warzyw też wypadałoby spróbować. Zwłaszcza, że jest ich teraz ogrom. Okazuje się, że chodzą za mną smaki różnakie a w efekcie i tak po zjedzeniu małej miseczki ciągnie mnie do czegoś zimnego, mlecznego, owocowego. Latem każdy posiłek powinniśmy nazywać deserem. 
Wracając jednak do warzyw - z tego w co udało mi się zaopatrzyć lodówkę zrobiłam leczo, bo to właśnie ten smak, który mnie męczył od jakiegoś czasu :) W przepisie można użyć pomidorów z puszki (takich użyłam ja, lub świeżych). Leczo jest lekkie, bezmięsne i dla jednej osoby wystarczy na 2-3 dni. 



Leciutkie, warzywne leczo

Składniki (na 2-3 porcje):
  • 1 czerwona papryka
  • 1 zielona
  • 1 cebula
  • 3-4 duże pieczarki
  • mała cukinia
  • 2-3 małe ziemniaki
  • pół puszki pomidorów lub 3 świeże
  • olej rzepakowy
  • sól, pieprz, słodka papryka w proszku

Przygotowanie:
  1. Papryki, cebulę i ziemniaka pokroić w kostkę - mniejsze lub większe, według uznania, pieczarki w talarki.
  2. Posolone warzywa podsmażyć na patelni z 2 łyżkami oleju rzepakowego. Pod koniec smażenia warzywa posypać słodką papryką, wymieszać i potrzymać na ogniu jeszcze 1-2 minuty. 
  3. Z patelni warzywa przerzucić do garnka, zalać szklanką wody i gotować do miękkości warzyw. Uważając, aby cała woda nie wyparowała. 
  4. 10-15 minut przed zdjęciem warzyw z ognia dodać pomidory z puszki, lub świeże pokrojone na mniejsze kawałki. Przyprawić całość solą i pieprzem do smaku.  Zdjąć kiedy pomidory zmiękną i puszczą sok. 
  5. Podawać z chlebem lub kaszą. U mnie gryczana biała.



Cukinia 2014
Durszlak.pl
zBLOGowani.pl
Mikser Kulinarny - blogi kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Top Blogi
Odszukaj.com - przepisy kulinarne
TOP