27.5.15

Deser owocowo-jogurtowy

Prościej już nie będzie. Jogurt plus owoce to najszybszy i najpyszniejszy deser oczywiście dla tych, którzy takie połączenia tolerują. Są też podobno tacy nieszczęśnicy, którzy po połączeniu owoców z nabiałem miewają wzdęcia lub inne rewolucje. Jeżeli to Was nie dotyczy, podobnie jak mnie to już teraz życzę smacznego deseru.


24.5.15

Markizy marchewkowe

Tydzień temu upiekłam te ciasteczka marchewkowe, którymi zachwycił mnie Lidl. W ich propozycji to markizy, ale jako pojedyncze ciasteczka też się sprawdzają. 
źródło: kuchnia Lidla

22.5.15

Zupa krem szparagowa

Nie mogę powiedzieć, że to ja wymyśliłam tą zupę, ale nie mogę też podać żadnego pierwotnego źródła, bo wszystkie przepisy jakie przejrzałam są niemal identyczne. Zresztą co nadzwyczajnego można wymyślić w zupie czy każdym innym podstawowym przepisie. 
Nie wariuję również na tle szparagowym, bo sezon jest tak krótki, że ich ceny nie mają szansy spaść do takiej jaką bym chciała. Więc na sezon zjadam 2-3 razy. Jeżeli i Wy zaopatrzycie się w białe szparagi to ugotujcie sobie zupkę. A już na pewno zróbcie to wtedy kiedy za oknem jest tak szaro, buro i ponuro jak teraz. 


19.5.15

Fritata ze szpinakiem

Uwielbiam jajka, więc podziwiam i dziwę się jednocześnie wszystkim, którzy dobrowolnie, bez większych pobudek i świadome z nich rezygnują. Kocham jajka na miękko i sadzone, głównie z powodu ich płynnych żółtek. Idealnie ściętą jajecznicę - odkąd poznałam tajemny sposób jej przyrządzania jestem mistrzem jajecznicy i zawsze w pierwszy poranek po powrocie ukochanego, na śniadanie serwuję jajecznicę (bo później to już oddaję kuchnię w jego ręce). Rzadziej robię omlety, bo wydają mi się suche. Dlatego jak już mam na nie ochotę nadziewam je warzywami. Idealnym rozwiązaniem jest fritata - w masie jajecznej można "utopić" niemal wszystko.


16.5.15

Placuszki otrębowe

14.5.15

Obiady do pracy #1

W tygodniu cały mój dzień kręci się wokół pracy. Pobudka 5.20 o ile nie muszę prostować włosów, spacer z psem, owsianka. Przejazd przez całe miasto - 1,5 godziny, 3 środki komunikacji miejskiej. O dziwo nadal pracuję w Krakowie. W pracy czas zaczyna kręcić się wokół jedzenia. Pierwsza przerwa o 10 na drugie śniadanie, kolejna o 12 na kawę, o 13 obiad, a o 15 owoc. Trzy z pięciu posiłków zjadam w pracy - to dużo. Swego czasu szłam na łatwiznę; między jednym a drugim tramwajem wstępowałam do piekarni po drożdżówę i 2 bułki. Nie trudno zgadnąć, że po tygodniu takiego menu byłam napompowana. Po powrocie z pracy walczę więc ze swoim zmęczeniem i lenistwem i przygotowuję coś lekkiego. Niestety obiad jadam na zimno (szef zaopatrzył biuro w lodówkę, a o mikrofalówce już nie pomyślał), ale to nadal lepsze niż zapychanie się bułeczkami.
Przyznać się jednak muszę do słabości, które dopadają mnie kiedy wracam z pracy i wstępuję do piekarni po bułeczkę cynamonową albo i dwie. Gdyby nie te wieczorne pokusy już nie musiałabym się martwić żadnymi fałdkami. 
Może zróbmy deal - ja Wam podam 7 pomysłów na obiady do pracy, a Wy mi podpowiecie jak nie dać się wieczornym pokusom podjadania ? :)


pieczona marchewka, papryka, ziemniak z rukolą i tuńczykiem

12.5.15

Pieczone frytki warzywne

Dawno temu uważano, że ziemniaki tuczą. I to nawet te z wody, więc o frytkach nikt na diecie nie śmiał nawet pomyśleć. Później okazało się, że to nie ziemniaki tuczą a tłuste sosiki, którymi je oblewamy. Dla ich fanów - kamień z serca, ziemniaki wróciły do łask. Jeszcze lepsza wiadomość to ta, że pieczony ziemniak nie wyrządzi nam krzywdy i smakuje niemal jak frytki smażone w głębokim tłuszczu. Allleluja! - jednak dieta to nie sama sałata. Z czasem zaczęto piec inne warzywa - marchewkę, pietruszkę, selera i to się dopiero okazał strzał w dziesiątkę. Wspaniałe urozmaicenie diety, a do tego nie ma się poczucia ciągłych ograniczeń. 
Zachęcam gorąco do przygotowania sobie takich frytek - mnie osobiście najbardziej do gustu przypadły oczywiście ziemniaczane, ale również selerowe. Mimo, że selera unikam to frytki z niego są wyborne. 

9.5.15

Cytrynowy sernik z serków bieluch

W mikro piekarniczku piekłam ciastka, ale trzeba było też wypróbować go na wypadek ciast nieco bardziej skomplikowanych niż tylko kruche ciasto i owoce / kruche ciasto i warzywa. Okazuje się, że nie mogę ustawić temperatury tylko od góry albo tylko od dołu, bo w sekundzie wszystko się spala. Przy pierwszej próbie ciasto spłonęło, wyglądało jak oblane polewą czekoladową, ale niestety tylko wyglądało. Podejście nr 2 zakończyło się sukcesem. W gruncie rzeczy dobrze, że był ten drugi raz bo dopracowałam masę serową; podwoiłam jej ilość i wzbogaciłam ją o cytrynowy smak. Mówiąc szczerze można tylko żałować, że to taka nie duża porcja. 


6.5.15

Zapiekanka makaronowa

Kiedy rodzice przyjeżdżają do mnie w odwiedziny często przywożą rosół. Tym razem przywieźli mi również makaron i byłe tego tyle, że nie dałam rady przejeść. Musiałabym rosół jadać 3 razy dziennie przez jakieś 5 dni. Część rosołu musiałam wylać, bo przecież w nieskończoność stać w lodówce nie mógł, a makaron wykorzystałam do zapiekanek. Po raz kolejny okazało się, że z resztek wychodzą pyszne dania. Mistrzem wyczarowywania pyszności z niczego jest przede wszystkim ukochany, ale pod jego nieobecność muszę sobie radzić i próbuję go naśladować. Raz skutecznie (jak tym razem), a raz nie, cóż.


3.5.15

Twarogowe placuszki

Weekendowe, leciutkie jak puch śniadanie. Delikatne placuszki twarogowe, które koniecznie trzeba smażyć na małym ogniu, bo inaczej się spalą doszczętnie - wiem coś o tym, bo pierwsza porcja wylądowała zwęglona w koszu. Za to później poszło jak po maśle. Na śniadanie dziś już pewnie nie zdążycie ich zrobić, ale jak nie śniadanie to podwieczorek. 
Uwielbiam ten weekend majowy, bo mimo, że spędziłam go w domu, sama, to miałam czas nadrobić kilka przepisów na bloga, dzięki temu jadałam pyszne, leniwe śniadania. I tak myślę, że gdyby mi płacili kilka tysięcy tylko za to, to chętnie zrezygnowałabym z pracy; przynajmniej codziennie miałabym śniadaniową ucztę i codziennie byłaby sobota. Co najważniejsze nie musiałabym wstawać o 5.20 i spędzać codziennie 3 godzin w tramwajach. Jak to przyjemnie pomarzyć :)

1.5.15

Pieczona owsianka jabłkowa

Weekendy są od tego, żeby śniadanie jadać o 12! Nie wiem jak będzie z kolejnymi dniami, ale dziś się zastosowałam. Śniadanie tak duże, że będę je jeszcze jadła na deser i podwieczorek. Pieczona owsianka na zimno smakuje jak ciasto, więc czego nie uda się zjeść rano, można wykorzystać w późniejszym czasie. W takim razie z powodzeniem może być drugim śniadaniem w pracy, o ile upiekę ją dzień wcześniej. Ponieważ stałam się uzależniona od jabłek, owsianka nie mogła być z niczym innym


Durszlak.pl
zBLOGowani.pl
Mikser Kulinarny - blogi kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Top Blogi
Odszukaj.com - przepisy kulinarne
TOP