Nie zdążyłam przed 24 grudnia dodać przepisu na świąteczne pierniczki, dlatego robię to dziś. Trochę po fakcie bo zapewne nikt nie będzie piekł w święta kolejnej porcji pierników. Chyba, że te, które były na święta rozeszły się nie wiadomo kiedy i gdzie a goście zapowiedzieli się z wizytą. Albo - podobnie jak u nas - pies zostawiony sam w domu na wiele godzin wskoczył na stołeczek a wtedy jego pysk znalazł się na wprost ciasteczek, za duża pokusa żeby przejść obojętnie, na dodatek nikt nie patrzy. Połowa porcji świątecznych wypieków skończyła swój "żywot" w jego brzuszku. Jeżeli jednak wypieków macie po dziurki w nosie to może przepis przyda się na kolejne święta.
*pierniczki w przepisie, z którego korzystałam są ciemniejsze ponieważ zrobione są na melasie a moje na miodzie. Brązowy cukier zastąpiłam białym i tak moje pierniczki nieco się rozjaśniły. Pierniczki nie rosną. Ciasto po wyrobieniu jest klejące, jednak po podsypaniu mąką idealnie się rozwałkowuje.
*pierniczki w przepisie, z którego korzystałam są ciemniejsze ponieważ zrobione są na melasie a moje na miodzie. Brązowy cukier zastąpiłam białym i tak moje pierniczki nieco się rozjaśniły. Pierniczki nie rosną. Ciasto po wyrobieniu jest klejące, jednak po podsypaniu mąką idealnie się rozwałkowuje.