29.2.16

Fit ciasto marchewkowe

Kolejka przepisów na bloga rośnie, a jedynie nie mam ich kiedy dodawać. Zwiększyliśmy nieco intensywność życia i teraz 2 razy w tygodniu chodzimy na basen. Nie będę już wspominać o mężu, który od ponad dwóch tygodni codziennie biega (moje zdumienie ale też duma leniwca nieustająco rośnie). A kiedy nie idziemy na basen to wypadną jakieś zakupy, coś do załatwienia, albo najnormalniej jestem tak zmęczona, że popadam w popołudniową mini drzemkę, po której i tak czuję się gorzej niż wcześniej. Z ciężkimi, opadającymi powiekami nie zawsze wygrasz :) 
Przed dodaniem tygodniowego menu zdążyłam dodać pasztet z grochu, ale na ciasto marchewkowe nie znalazłam chwili, a ono również przez kilka dni było na liście. Z lekkim więc opóźnieniem teraz pora właśnie na nie. Wyszło naprawdę super, mięciutkie, nieco mokre i aromatyczne. Jedynie mogłabym mieć troszkę mniejszą blachę, żeby nie było tak płasko, ale smak niż wizualizacja ważniejsze, a i skład ma bardzo super, więc zachęcam


28.2.16

Tygodniowe menu na diecie w pracy

Łatwo nie było, ale dokonałam tego! Pstrykałam zdjęcia wszystkiego co zjedliśmy. Na całe szczęście przez te zabiegi nie spóźniłam się ani raz do pracy, chociaż tempo przygotowań miałam zdecydowanie większe. Na zdjęciach brakuje tylko dwóch batoników proteinowych, które kupiłam w sklepie, a które z łapczywością zjadłam tak szybko, że refleksja przyszła dopiero przy wyrzucaniu zmiętego papierka. Analizując jeszcze wcześniejszy tydzień diety uważałam, że jedliśmy super zróżnicowane posiłki. Niemal codziennie coś innego, z innymi dodatkami. Częściej jedliśmy na śniadanie jogurt naturalny z musli i owocami, a jak przyszło robić zdjęcia to tylko z takimi dodatkami jak widzicie były w lodówce. Tak to już jest jak się coś komuś obieca, liczy się na super efekt to najmniej wychodzi...W weekend upiekłam pasztet, duży pasztet z grochu i przecież ten pasztet trzeba było zjeść. Więc on się często w tych posiłkach przewijał. Podobnie jak od razu w poniedziałek na obiad trafiła się kaszanka. No tak, super zdrowo przecież i chudziutko ;) Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie tyle, że to wiejska kaszanka była. 
W każdym razie nie żałuję niczego co zjadłam, nie rozpamiętuję, nie lamentuję, że mało czy dużo tego czy tamtego. Koniec końców jedzenie - nawet to na diecie - jest po to, żeby się nim cieszyć a nie nazbyt analizować. 

Foto menu ułożone jest kolejno od poniedziałku do piątku. Każde składa się z 6 pozycji i jest podpisane co, na który posiłek zjedliśmy. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, może coś Was zainspiruje.

1. śniadanie: dwa naleśniki jaglane, jogurt. 2. przekąska: gruszka. 3. lunch: pasztet z grochu, pomidor, papryka, mozarella, ketchup. 4. przekąska: ciasto marchewkowe. 5. ziemniaki puree na mleku, kaszanka z cebulką, warzywa z jogurtem. 6. koktajl: mleko, szpinak, banan, chia

27.2.16

Pasztet z grochu

Nigdy wcześniej nie robiłam pasztetu. Żadnego, ani mięsnego, ani warzywnego. Za to przymierzałam się setki razy, ale warzywa kupione na pasztet zawsze lądowały w zupie, albo ugotowane na talerzu jako dodatek do obiadu. Tym razem kiedy rzuciłam hasło "zróbmy pasztet" stał się on prawdziwy i realny. Oczywiście ciężko byłoby mi samej wymyślić jego składniki, nie wspominając już o proporcjach. Pomocne google "wyrzuciło" mi kilka propozycji pasztetu z grochu i tym sposobem trafiłam na przepis, który wykorzystałam i który Wam również polecam

źródło: sojaturobie


25.2.16

Ciasteczka gryczane

Za każdym razem kiedy czytałam o tych wszystkich mąkach gryczanych, owsianych, kokosowych nabierałam ochoty, żeby ich użyć. Wtedy szłam do sklepu z postanowieniem ich nabycia. Cena jednak sprawiała, że wybierałam tanią mąkę kukurydzianą i wracałam do domu (stąd sporo przepisów z użyciem właśnie tej mąki). Później zaczęłam czytać w czym mogę takie mąki zrobić sama. Blender wysokoobrotowy załatwiłby sprawę, ale obecnie nie mam na zbyciu kilku tysięcy złotych. Drugi, zdecydowanie tańszy sprzęt - młynek do kawy. Już nawet znalazłam model, który chciałam kupić, ale...w tym samym czasie w moim ukochanym Lidlu był taki magiczny sprzęt z funkcją kruszenia lodu za bodajże 15 euro firmy Silver Crest. Pierwszą mąką jaką zrobiłam była mąka gryczana, a z mąki powstały te ciasteczka. Przyjemnie chrupiące, słodkie, ciężko uwierzyć, że dietetyczne. 


23.2.16

Jaglane brownie FIT

W końcu i ja zrobiłam jaglane brownie. Kolejna fajna przekąska do pracy. Od kakao ciasto wręcz czarne jak węgiel. Nie dajcie się zmylić, nic nie przypaliłam :) Wyszło trochę cienkie, ale zawsze możecie użyć mniejszej formy na ciasto a będzie takie jak chcecie.
Przy brownie inspirowałam się tym przepisem: kaszomania


21.2.16

Posiłki do pracy na diecie

Od jakiegoś czasu na instagramie prezentowałam swoje pudełkowe obiady do pracy. W zasadzie to nie obiady a drugie śniadanie. Pracujemy od 6 rano, dłuższa przerwa przypada nam na godzinę 10, więc jedzenie o tej porze ciężko nazwać obiadem. Ciężko było w ogóle zaplanować posiłki, biorąc pod uwagę porę wstawania, pracy, przerwy w pracy, czy godziny pójścia spać. W pierwszym tygodniu zaplanowaliśmy śniadanie (przed pracą, w domu), pudełkowe drugie śniadanie w pracy +2 małe przekąski, najczęściej są to warzywa - mini marchewki, papryczki czy ogórki i coś słodkiego: ciasteczka, czy muffinki, których przepisy są na blogu. Po powrocie do domu obiad na ciepło, przekąska i kolacja. Mimo, że pracujemy fizycznie 4 posiłki i 3 przekąski to dla nas jednak za dużo. Zrezygnowaliśmy więc z przekąski w domu i zredukowaliśmy nieco ilość kolacji. Teraz wydaje się być ok. Nawet jeżeli nie schudłam, to czuję się o wiele lżej, a cellulit się nieco prostuje :) 

Nasza dieta nie jest nastawiona na szybkie, spektakularne efekty. Ma nam posłużyć przez długi czas i ma być tak smaczna, żebyśmy nie uważali, że kebab na mieście jest pyszniejszy od tego co teraz jadamy :) Inaczej efekty nigdy nie przyjdą, a dieta po tygodniu się znudzi. Jedyne co wykluczyliśmy to pieczywo, gazowane słodkie napoje, słodycze i słone przekąski. Chociaż zdaży mi się zjeść proteinowego, sklepowego batonika, czy ostatnio orzeszki o smaku wasabi. Na śniadanie jemy jogurty, ale nie ograniczamy się tylko do naturalnych, beztłuszczowych. Jadamy froopy czy inne, smakowe jogurty millera. Mięsto to nie tylko kurczaki i drób, zdaży się wieprzowina czy wołowina.


Dziś prezentuję Wam posiłki jakie zabieramy ze sobą do pracy. Jeżeli jesteście ciekawi co jemy poza tym proszę o informację a przygotuję albo spis tygodniowego jadłospisu, albo zrobię zdjęcia wszystkiego co przez cały tydzień zjedliśmy. 

kasza gryczana, ogórek konserwowy, kulki mozzarelli przekrojone na pół, naturalny serek homo zmiksowany z połówką awokado, solą i pieprzem

20.2.16

Koktajl ze szpinakiem

Nadszedł dobry czas blogowania. W tygodniu wymyślam czego jeszcze nie było na blogu, co ugotować, na co mamy ochotę żeby w weekend gotować, gotować i gotować. W zasadzie trzeci weekend z rzędu gotuję po 3-4 potrawy, które później Wam prezentuję. Czasami nie zdążę pokazać smakołyków z poprzedniego tygodnia a już mam następne. Później mam tylko problem co pokazać jako pierwsze, co bardziej Wam się spodoba i drugi problem, żeby nie zgubić karteczek z proporcjami :) 
Na teraz mam dla Was zielony koktajl. Najprostszy, pyszny, słodki dzięki gruszce. 

19.2.16

Dietetyczne kotlety mielone z piekarnika

Przy piątku zwykło się pokazywać zdjęcia z rybą w roli głównej. Nie chcę się buntować przeciw tej idei, jednak przepis pokazuję Wam na tyle późno, że już każdy zapewne jest po obiedzie. Jego myśli obiadowe co najwyżej mogą krążyć wokół weekendowych pomyslów. I właśnie z tym przychodzę z pomocą :) 
Kotlety mielone pieczone w piekarniku, co więcej do masy mięsnej nie dodaliśmy mąki, jajka czy mokrej bułki. W kotletach jest tylko mięso i oliwki. Od razu uprzedzam, że nie są to kotlety drobiowe, a wołowe. Najlepiej wybrać takie z najmniejszą zawartością tłuszczu. 

17.2.16

Lekki jak piórko mus kawowy

Ależ to się czasami trzeba wysilić, żeby zrobić lekki przepis bez tych wszystkich produktów o których pisałam niedawno, a na które mój mąż prawdopodobnie jest uczulony. Sobotnie dumanie doprowadziło mnie do musu. Przyznam, że moje myśli krążyły raczej wokół musu czekoladowego, ale czekolada nie jest niestety dietetyczna i trzeba to w końcu przed sobą przyznać. Chociaż jednak kostka gorzkiej czekolady nie zaszkodzi, co również trzeba sobie uświadomić :) Tak czy siak czekoladowe myśli zastąpiła kawa i w niedzielne popołudnie kawę zagryzaliśmy zamiast pić. 


15.2.16

Ciasteczka z chia

Jak już kupiłam tą szałwię hiszpańską (chia) postanowiłam pójść za ciosem. Prócz deseru z poprzedniego wpisu KLIK zrobiłam jeszcze kruche ciasteczka. Deser równie słoneczny jak poprzedni. Mówiłam już, że uwielbiam kolory w kuchni i jedzeniu ? :) Te małe słoneczka z piegami z ziarenek są kruche ale i dość suche bo mocno ograniczyłam w nich tłuszcz. Za to ciasto po połączeniu składników nie lepi się do rąk i ciasteczka wyrabia się tak dobrze jak kluski śląskie. Bo właśnie tą metodą je robiłam - kręciłam kuleczki a później je rozpłaszczałam. 


13.2.16

Zdrowy deser z chia

W mojej niemal nadmorskiej częsci Niemiec pogoda bywa bardzo zmienna. W poniedziałek widzieliśmy przebiśniegi i kwitnące krokusy, we wtorek padał deszcz, w środę nam ranem zrobiło się biało od śniegu, a w piątek świeciło piękne słoneczko. Taka zmiennośc aury nie wpływa na ludzi pozytywnie, dlatego kolory, dużo kolorów i słońce musimy sobie dostarczać w jedzeniu. A kiedy jeszcze prócz kolorów, jedzenie ma cudowny smak i jest lekkie, pozostaje tylko zajadać się z przyjemnością. Jedną z tych słonecznych propozycji jest deser z chia. Wiem, że chia święciła swoje triumfy już jakiś czas temu, jednak jej cena mnie nie zachęcała. Dlatego u mnie popularny deser z chia pojawia się z lekkim poślizgiem


11.2.16

Bananowe muffinki bez tłuszczu

Tak dobrze zaplanowałam posiłki, że 3 dzień nie byliśmy w sklepie. Pojawił się jednak 1 problem, brak przekąski na jutro. Takiej, żebyśmy oboje mogli zjeść. W domu mocno już dojrzałe, ostatnie dwa banany. Prócz tego dużo płatków owsianch, musli, orzechów, olej kokosowy (mój ostatni super zakup). Idealne, zdrowe składniki, z wykorzystaniem, których można zrobić coś słodkiego i zdrowego. Niestety mamy mały problem - mój mąż dostał na coś uczulenie. W kręgu podejrzanych znajdują się właśnie orzechy, musli, płatki owsiane i kokos, więc póki co kategoryczny zakaz ich używania. W poszukiwaniu inspiracji trafiłam na przepis idealny. Bananowe muffiny z odżywką białkową, bez kropli oleju czy łyżki masła a co najważniejsze bez produktów, które mąż przynajmniej tymczasowo wykluczył z diety.


8.2.16

Kaszotto z kaszą jęczmienną

Nasza zmiana sposobu odżywiania trwa już lekko ponad tydzień. Prócz tego, że zmieniło się to co jemy, zmieniło się również planowanie posiłków. A w zasadzie pojawiło się (to będzie lepsze słowo) planowanie posiłków. Pomyślałam nawet, że mogłoby to być tematem osobnego wpisu. Biorąc pod uwagę jak wiele jedzenia a tym samym naszych pieniędzy ląduje w koszach wnisokuję, że jednak nie wszyscy wiedzą jak rozplanowywać listę zakupów. 
Dziś jednak będzie przepis idealnie wykorzystujący resztki warzyw z lodówki. Obiad na te dni, kiedy nie chce się stać w kuchni, albo po prostu jest się tak głodnym, że idealny obiad to przede wszystkim szybki obiad. W przepisie podaję warzywa, które my użyliśmy, ale jak wyżej - użyjcie co macie w lodówce, co lubicie.


7.2.16

Owsiane - bez mąki, cukru i jajek wersja II

Ciastka owsiano-jabłkowe okazały się strzałem w dziesiątkę. Aż dziw brał, że mój mąż zabierał je do pracy. Dlatego wczoraj wieczorem znów upiekłam takie ciastka. Zmieniając jednak mus jabłkowy na puree z banana, a rodzynki na żurawinę. Przygotowanie niczym się nie różni, a ciastka nadal pozostają fit. 



Ciastka owsiano-bananowe

Składniki (na 10 sztuk):
  • 2 średnie banany (240g)
  • 1 szklanka płatków owsianych (8-g)
  • mała garść żurawiny

Przygotowanie:
  1. Banany zblendować lub zgnieść widelcem. Dodać płatki i wymieszać. Odstawić na ok 20 minut.
  2. Piekarnik rozgrzać do 180*.
  3. Do masy dodać żurawinę i ponownie wymieszać. Nakładać łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i formować ciasteczka. 
  4. Piec ok 20 minut, do lekkiego zrumienienia.


3.2.16

Muffinki cytrynowo-pomarańczowe

Wraz z nowym rokiem nie zaczęły się nowe porządki. Ale film o mokotowskich porządkach Patryka Vegi też nie wszedł do kin 1 stycznia :) Z kopyta ruszyliśmy 1 lutego, dziś kończy się 3 dzień naszej diety. Niestety okazało się, że częste promocje na czekoladę i żelki haribo nie służą naszym sylwetkom i powolutku się rozrastaliśmy. Nie tylko mąż i żona, ale pies również nam w tym towarzyszył. Od razu widać, że rodzina; wsparcie ważna rzecz. 
Jestem jeszcze na tym etapie, że pączki i ciasteczka na sklepowych półkach potrafią mnie zahipnotyzować, ale z ogromnego doświadczenia jakie posiadam (z racji wielu przebytych diet) wiem, że to minie. 
Dla tych, którzy też na diecie postaram się wymyślić coś w weekend. Dla tych, którzy nie na diecie mam dziś pomarańczowe muffinki. Piekłam je jeszcze w grudniu

Durszlak.pl
zBLOGowani.pl
Mikser Kulinarny - blogi kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Top Blogi
Odszukaj.com - przepisy kulinarne
TOP