14.5.20

Budyniowiec, bezglutenowy

Jestem z siebie dumna, mija właśnie miesiąc bez słodyczy. Dla mnie to jest mega wyczyn, zresztą pisałam jak przeżyłam trzy pierwsze dni po odstawieniu cukru. Ciągły głód i wędrówki do kuchni, otwieranie lodówki tylko po to, żeby ją zaraz zamknąć i zaglądanie do szafek, w których były schowane łakocie, a które teraz świeciły pustkami. Zrezygnowałam z moich ukochanych słodkich śniadań, które nakręcały mi chętkę na cukier na resztę dnia. Teraz już nie tęsknię, bo gdybym zjadła takiego snickiera to z poziomu cukru mogłabym wyskoczyć z butów. Lubię się jednak napić "kakałka" do którego daję mleko, gorzkie kakao i pół łyżeczki erytrolu, tyle mi wystarcza to jest dla mnie odpowiednio słodkie, tak jak wcześniej mleko po płatkach czekoladowych, bo nesquik to zawsze był cukrowy ulepek (70/100g cukru) i nie byłam jego super fanką. Lubię też mieć coś dobrego do kawy - to po tatusiu. Niestety wydaje mi się, że w Niemczech jest zdecydowanie mniej bezcukrowych produktów, których widzę nawał w Polsce. Mam jedne ciastka, które mogę sobie od biedy kupić, a poza tym zostaje mi samodzielne pieczenie. I w sumie tak jest najlepiej, wiadomo, że nie najłatwiej, bo to jednak zawsze więcej roboty niż pójście do sklepu i wybranie ciasteczek z półki, ale co zrobić. Mam tylko taki problem z moimi wypiekami, że one dla innych nie są słodkie. Dla mojego męża są, bo on nie jest żadnym fanem słodkości, ale już dla postronnych to tam nie ma cukru w ogóle. Więc nie lubię piec dla kogoś, a kiedy podaję przepis na bloga, muszę pamiętać żeby zaznaczać, że substancji słodzących lepiej dać więcej. To działa też w drugą stronę - upiekłam kiedyś sernik z białą czekoladą, który był boski, ale przy tym tak słodki, że jeden kawałek niemal usypiał. Każdy ma inne kubki smakowe, inaczej wyczulone. Jak w reklamie "po ilu kostkach czekolady Ty się uśmiechniesz"? Obecnie ja bym się uśmiechnęła już po jednej i to na dodatek gorzkiej. 

Z racji chętki na coś słodkiego do kawy i pomysłu męża na budyniowiec, powstało to cudeńko. Przyznam szczerze, że nie przypominam sobie, żebym kiedyś jadła budyniowiec, w każdym razie u mnie w domu takiego ciasta się nie robiło. Zresztą nie wiem czy można go nazwać ciastem czy deserem. Pamiętajcie - ilość erytrolu, ksylitolu czy cukru - cokolwiek używacie zależy od Was. Ja standardowo dałam nie wiele, ale herbatniki były na tyle słodkie, że całość też wydawała się odpowiednio posłodzona. 
Budyniowiec, bezglutenowy

Składniki (forma 27 x 17 cm)
  • 330 g bezglutenowych herbatników
  • 1 litr mleka
  • 2 łyżki masła
  • 50 g erytrolu, jeżeli lubisz słodki smak dodaj więcej
  • 3 żółtka
  • trochę aromatu waniliowego
  • 6 łyżek, około 95g skrobii ziemniaczanej
Przygotowanie:
  1. Z całości mleka odmierzyć 250 ml. 
  2. Pozostałą część wlać do garnka, dodać masło, erytrol i aromat, podgrzewać na niedużym ogniu.
  3. Do 250 ml mleka dodać zółtka i skrobię, dokładnie wymieszać, najlepiej trzepaczką/ubijaczką, żeby nie było grudek.
  4. Do ciepłego mleka, powoli wlewać to zimne wymieszane z zółtkami i skrobią, cały czas mieszając, żeby tym razem też nie pojawiły się grudki. Doprowadzić do zagotowania i zdjąć z ognia. Wystudzić.
  5. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Na dno ułożyć herbatniki, następnie 1/2 masy ciasta rozprowadzić i wygładzić, kolejna warstwa herbatników i na to pozostałą masę. Przykryć trzecią warstwą herbatników. 
  6. Przechowywać w lodówce. 
Wartość odżywcza dla 1 kawałka (130g), całość to 12 kawałków  
Kalorie: 224
B: 5,28
T: 8,3
W: 31,72




1 komentarz:

  1. Ja na pewno nad tym się zastanowię.To naprawdę może być bardzo pyszne.

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna wszystkim anonimowo komentującym za podanie imienia, albo chociaż pseudonimu. Dziękuję.

Durszlak.pl
zBLOGowani.pl
Mikser Kulinarny - blogi kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Top Blogi
Odszukaj.com - przepisy kulinarne
TOP