tag:blogger.com,1999:blog-20627590372520229012024-03-27T07:38:03.283+01:00Lekki brzusio.lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.comBlogger866125tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-87144524978241353542023-01-15T08:15:00.000+01:002023-01-15T08:15:38.609+01:00Chlebek bananowy pszenno-owsiany<p><span style="font-family: georgia;"> Tego potrzebowałam! 3 dni urlopu, przymusowego bo auto u mechanika, ale jednak urlopu. Bez dziecka, bez presji, bez wyjazdu do Polski. Od 2,5 roku nie miałam takiej długiej chwili dla siebie. Słuchajcie, przez te trzy dni zrobiłam trzy przepisy - zapomniałam jaką frajdę mi to daje. Kiedy pierwszego dnia wymienialiśmy się z mężem wiadomościami na whatsaap zapytał czy słyszę jaki mam szczęśliwy głos. Na ten krótki moment zeszła ze mnie presja ciągłego pośpiechu, stresu czy nie zadzwonią znów ze żłobka, że mam odebrać dziecko, bo płacze, albo chore albo ma biegunkę. Stresu, bo rano przy odstawianiu młodego do placówki on płakał. Stresu bo między końcem mojej pracy a końcem pracy żłobka mam tylko pół godziny. Czy nie zatrzymają mnie w pracy, czy nie będzie korka na autostradzie, czy coś się nie schrzani. Nawet jak to piszę to czuję ścisk w żołądku. I ja tak funkcjonuję od połowy sierpnia! My tak funkcjonujemy! i pewnie znaczna część rodziców. To jest czarna strona rodzicielstwa i czarna strona emigracji. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Ale zostawmy to bo to dłuższy temat - chcę Wam pokazać dzisiaj wybitny chlebek bananowy. Mięciutki i mokry w środku, z chrupiącą, cukrową górą. Tak się podekscytowałam tym, że mogę go zrobić bez pośpiechu, bez małego pomocnika, że całe to przedsięwzięcie nawet nagrałam (gorzej z montażem, ale może kiedyś dojdzie do skutku) </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwq8wbNvSVVFQ06-4MV4oduVL70mP-_NxbPOlzBcM5-xeO3XNLbx96izPQyRK4dECLEHxSAYYy-0yHHREUHYDVz2fpppjxei6KcVEO0gE5fw3347kNNkKPU98zrDX1kGG8TRSkPU5H-9dCEll2Q1EdsGJrMyt_OAIz0tY0F6vBWlAhFc7chIfUdihu/s3709/DSC02641-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3709" data-original-width="2483" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwq8wbNvSVVFQ06-4MV4oduVL70mP-_NxbPOlzBcM5-xeO3XNLbx96izPQyRK4dECLEHxSAYYy-0yHHREUHYDVz2fpppjxei6KcVEO0gE5fw3347kNNkKPU98zrDX1kGG8TRSkPU5H-9dCEll2Q1EdsGJrMyt_OAIz0tY0F6vBWlAhFc7chIfUdihu/w429-h640/DSC02641-01.jpeg" width="429" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: large;">Chlebek bananowy pszenno-owsiany</span></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (foremka 23x11 cm):</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">100 g mąki pszennej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">150 g mąki owsianej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżeczka sody oczyszczonej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżeczka przyprawy do piernika</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół łyżeczki cynamonu</span></li><li><span style="font-family: georgia;">szczypta soli</span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 bardzo dojrzałe średniej wielkości banany </span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 jajka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">80 ml oleju</span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 pełne łyżki jogurtu naturalnego</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżka cukru - można pominąć</span></li><li><span style="font-family: georgia;">opcjonalnie 50g kropelek czekoladowych</span></li></ul><div><u><span style="font-family: georgia;">Przygotowanie:</span></u></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Piekarnik rozgrzać do 180*</span></li><li><span style="font-family: georgia;">W misce wymieszać ze sobą oba rodzaje mąki, sodę, przyprawę do piernika, cynamon i sól. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">W drugiej misce wymieszać jajka, olej i jogurt.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Obrane banany, podzielić na mniejsze części i rozgnieść je widelce. Dodać do miski z jajkami, olejem i jogurtem, wymieszać.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Mokre składniki dodać do suchych, wymieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Dorzucić kropelki czekoladowe i dokładnie wymieszać. Masa będzie gęsta. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Ciasto przełożyć do keksówki, jego górę posypać cukrem.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Keksówkę włożyć do rozgrzanego piekarnika i piec około 60 minut, lub do suchego patyczka. </span></li></ol><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL8i-pohHDhbnMXbNoRraPyOjoq2fXJDI04NFGH6CAr7J5ISeuV433noIBjnaypyEV9qqSmg7PDJCdoqIv0gwMp0uHsa1bvL4Yk1LQCA2yqIBHvbPtAwxLwHYD9iYNA3rJT5uzl90qSiaVVSkubCMBg5T0CMEyGPdNi34w-u-ZfllrZNBuk0MmHUrs/s3596/DSC02637-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3596" data-original-width="2407" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL8i-pohHDhbnMXbNoRraPyOjoq2fXJDI04NFGH6CAr7J5ISeuV433noIBjnaypyEV9qqSmg7PDJCdoqIv0gwMp0uHsa1bvL4Yk1LQCA2yqIBHvbPtAwxLwHYD9iYNA3rJT5uzl90qSiaVVSkubCMBg5T0CMEyGPdNi34w-u-ZfllrZNBuk0MmHUrs/w428-h640/DSC02637-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-88535817888041548542022-10-02T18:54:00.000+02:002022-10-02T18:54:07.482+02:00Babeczki bananowe na maślance<p><span style="font-family: georgia;"> Ale mam dziś kryzys! A nie, przepraszam to PMS. Stosunkowo dla mnie nowe zjawisko mimo moich 34 lat. Do tej pory słodycze i kurwy wjeżdżały razem z pierwszą kroplą krwi i bolącym brzuchem. A teraz już tydzień przed zaczyna się istny armagedon. Serio! Nawet mnie to przeraża. Do sklepu już w tym stanie nie wchodzę, bo łącząc szalejące ceny z moimi zachciankami czyli trochę czekolady, trochę śledzia i jeszcze może ciepłe kakałko do tego to się w ogóle nie kalkuluje. Niby chwilowa przyjemność, a później brzuch wydęty i znów powód do płaczu. Powodów do płaczu jest cała masa. Dziś powodem było to, że mój mąż nie pozmywał wieczorem naczyń, które były w zlewie. A do płaczu już takiego z łkaniem doprowadziło mnie moje własne dziecko, bo szykując się do drzemki szarpał mnie za włosy, kładł się na mnie i szczypał w policzki. Moje myśli krążyły wokół <i>przestań mały gnojku</i>, a tym, że nie mogę/nie chcę mu pokazać, że jestem niestabilna i nieprzewidywalna. Ta patowa sytuacja sprawiła, że udając że śpię (śpimy razem, więc tak wyglądają nasze przygotowania do snu) zmoczyłam całą poduszkę, wybrudziłam rękaw bluzki nie zmytym tuszem do rzęs a <i>mały gnojek</i> i tak nie zasnął. Mój mąż widząc, że temat jest gruby po obiedzie spakował młodego i pojechali na przejażdżkę. Byle jak najdalej ode mnie. Byle bym miała pięć minut dla siebie - bo brak czasu dla siebie też był dzisiejszym powodem do płaczu. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Co ja myślę, że zrobię mając czas dla siebie - poczytam książkę, pouczę się, zrobię paznokcie, wezmę prysznic w spokoju i napiję się kawy. A co robię - PRZEGLĄDAM INSTAGRAM. Na całe szczęście nie odpaliłam tiktoka, bo bym już nic z powyższej listy nie zrobiła, łącznie z wypiciem ciepłej kawusi. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">A tak w ogóle to Witam Państwa po tak długiej nieobecności, ale dwulatek i pies w domu, do tego praca na pełen etat obojga rodziców nie pozostawia złudzeń, że będzie mi się chciało robić coś jeszcze. Co więcej ja nie pamiętam kiedy upiekłam jakieś ciasto. Jedziemy trochę na autopilocie, a każdą wolną chwilę spędzam na dywanie, najczęściej bawiąc się autkami. Chociaż te dzisiejsze babeczki robiliśmy razem, bo my kuźwa wszystko robimy razem! I nie ma to jak się przywitać narzekaniem - to takie polskie :) a żeby jeszcze dodać kropkę nad i to powiem Wam, że pogoda to jakiś żart - zimno, szaro, pada. A idź Pan z taką jesienią. </span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;">Przedstawiam babeczki bananowe, można zjeść samemu, można z dzieckiem, o ile dziecku nie zabrania się cukru w diecie. Można też nie dodać cukru, wtedy będzie po prostu mniej słodkie. Chociaż zaznaczam, że to nasze 30 gramów nie daje dużej słodyczy, więc jak ktoś lubi naprawdę słodkie, to niech sobie da i z 60. W ogóle uważam, że babeczki na maślance czy kefirze to jest życie - wychodzą zawsze wilgotne i pyszne. </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXBe3YcGSVDiQCxgD_v0njzqVXov9w2O80mvjcalZKhlvNmw5D_cHwe2bdXrKL8psv9NLi3Aps9680KfUFNrG6qTFnrBCwT0y6W_vEDDA7Hn96djiQv1NRT2xWHRxElYseh7dMv_4vmUB_GI-4ZO1UAE4EsLFjcbqKFi5sVrVptG5N-ZokjMh_LpaC/s3450/DSC02380-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3450" data-original-width="2592" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXBe3YcGSVDiQCxgD_v0njzqVXov9w2O80mvjcalZKhlvNmw5D_cHwe2bdXrKL8psv9NLi3Aps9680KfUFNrG6qTFnrBCwT0y6W_vEDDA7Hn96djiQv1NRT2xWHRxElYseh7dMv_4vmUB_GI-4ZO1UAE4EsLFjcbqKFi5sVrVptG5N-ZokjMh_LpaC/w480-h640/DSC02380-01.jpeg" width="480" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: medium;">Babeczki bananowe na maślance</span></p><p><span style="font-family: georgia;"><u>składniki na 12 sztuk:</u></span></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">200 g mąki pszennej lub orkiszowej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">260 g bardzo dojrzałych bananów</span></li><li><span style="font-family: georgia;">30g cukru pudru lub więcej jeśli lubisz słodkie wypieki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">50 ml oleju</span></li><li><span style="font-family: georgia;">100 ml maślanki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 jajka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie:</u></span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Piekarnik rozgrzać do 180*</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Banany zblendować, dodać olej, maślankę, jajka i cukier - dokładnie wymieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Do mąki dodać sodę i wymieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Następnie do mąki z sodą, dodać masę bananową i wymieszać tylko do połączenia się składników. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Masę nakładać do papierowych lub silikonowych papilotek na wysokość 7/8 </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Piec około 20-25 minut, do suchego patyczka</span></li></ol><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIwZ56L4gvWDKv0GcwrDowAi3u25PF00CF1kRh3s_AI70OyBk_pAbnT6yB6A4aeB6nOMB15rX--JNJQxlU3CaMUaTfYIFjFlwPzV_W47_5lhRQJHxYba5eGAVZqupV948gJRYcxLbrg7JtHVpnByDycCi-iRt2SLX0ltrRVEf5ir8pZQ7HLaNKKJCQ/s3872/DSC02399-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3872" data-original-width="2592" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIwZ56L4gvWDKv0GcwrDowAi3u25PF00CF1kRh3s_AI70OyBk_pAbnT6yB6A4aeB6nOMB15rX--JNJQxlU3CaMUaTfYIFjFlwPzV_W47_5lhRQJHxYba5eGAVZqupV948gJRYcxLbrg7JtHVpnByDycCi-iRt2SLX0ltrRVEf5ir8pZQ7HLaNKKJCQ/w268-h400/DSC02399-01.jpeg" width="268" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXDsceAQrGmZYz--3NcO4WaA6aEv3Plo27vnQAEPlLxLXKoSMuzJ5SBUo4mZpD8KpBXzNTCg5BtdOV8sh_fo_YAXaBQIkj8p2bx6csc27n8OlUQfMtF1scom8bqrRBWZ0pwOxmowGxvMNk5m7F7_NgoM3SNz81i3OpzY4XAgf6uAMl3p8XcoaEw2gl/s3872/DSC02407-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3872" data-original-width="2592" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXDsceAQrGmZYz--3NcO4WaA6aEv3Plo27vnQAEPlLxLXKoSMuzJ5SBUo4mZpD8KpBXzNTCg5BtdOV8sh_fo_YAXaBQIkj8p2bx6csc27n8OlUQfMtF1scom8bqrRBWZ0pwOxmowGxvMNk5m7F7_NgoM3SNz81i3OpzY4XAgf6uAMl3p8XcoaEw2gl/w268-h400/DSC02407-01.jpeg" width="268" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-74902759073249809372021-12-30T00:01:00.000+01:002021-12-30T00:01:16.467+01:00Kruche ciasteczka z czekoladą<p><span style="font-family: georgia;">Doszłam do takiego etapu z moim dzieckiem, że jak ma gość dobry dzień to jestem w stanie coś ugotować czy upiec. Te ciasteczka były sprawdzianem przed świętami, kiedy razem (powiedzmy, że razem) piekliśmy kruche ciasteczka, robiliśmy pierniczki i nawet ozdabialiśmy je. Nie pokładam dużych nadziei, że wrócę do regularnego pieczenia bo po prostu nie mam na to czasu w swoim zapracowanym (czyt. wypełnionym po brzegi dzieckiem) dniu. Nie trzeba daleko szukać - od trzech dni mąż pyta mnie czy potrzebuję do czegoś ten twaróg, który leży w lodówce a ja od trzech dni, uparcie odpowiadam mu, że owszem, bo dziś będę robiła rogaliki. Podpowiem - jeszcze ich nie zrobiłam, więc jutro z pewnością znów mnie o ten twaróg zapyta. Więc tak wygląda sytuacja a teraz zapraszam na ciasteczka </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEj3Df7duXN8KqcpFP3NC4AhJQJdiy8mn9X8_W2GTNXb2hxVXDkUC6xOwr7JRlftjUaVDOj8HIvSF-u0khx0uvPjpuqIPd7xFZ4yw0Nj4QRLkE__LyfkpVDAaJxkv7RF1hJUUsQ1Jn2wruMN_4Dm1WeNq4wg2bSWSbg_viTUbtKmrwuMMdrrNr4AYy-M=s3872" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3872" data-original-width="2592" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEj3Df7duXN8KqcpFP3NC4AhJQJdiy8mn9X8_W2GTNXb2hxVXDkUC6xOwr7JRlftjUaVDOj8HIvSF-u0khx0uvPjpuqIPd7xFZ4yw0Nj4QRLkE__LyfkpVDAaJxkv7RF1hJUUsQ1Jn2wruMN_4Dm1WeNq4wg2bSWSbg_viTUbtKmrwuMMdrrNr4AYy-M=w428-h640" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><span style="font-family: georgia;"><b style="color: #a64d79; font-size: x-large;">Kruche ciasteczka z czekoladą</b></span><p></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: x-small;">źródło: <a href="https://aniagotuje.pl/przepis/kruche-ciastka-maslane-z-czekolada" target="_blank">aniagotuje.pl</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki (11-12 sztuk):</u></span></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">1 szklanka mąki pszennej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">90g miękkiego masła</span></li><li><span style="font-family: georgia;">60g cukru</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 jajko</span></li><li><span style="font-family: georgia;">łyżeczka proszku do pieczenia</span></li><li><span style="font-family: georgia;">garść groszków czekoladowych</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie:</u></span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">W misce wymieszać ze sobą wszystkie składniki (prócz czekolady). Wyjdzie z tego lepkie ciasto. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Dodać czekoladę i ponownie wymieszać.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Na papier położyć foremkę, wypełnić jej środek ciastem i ostrożnie podnieść foremkę. I tak aż skończy się masa. Można też nakładać ciasto łyżką bezpośrednio na papier i piec w takiej nieregularnej formie.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Ciasteczka piec w 180* około 15 minut, do lekkiego zrumienienia. Zaraz po upieczeniu są miękkie, później nabierają chrupkości. </span></li></ol><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg1jOjgFVLd0DorZnHksRpnf_A6-04M2_Nt9Lq5FW3l0WzxIgwXEM8qmq8Nd1Z0tEIue-7xfHam8ClSbtjJ3LDn4YT5bLdFB4tonJHEX856VIMY9JDz6FXU3LRbNegE2vzKRBHv6U1f6QoAaesjpzPaeblamHrIaGFuY47U09keCHPxTUvb91zryIXB=s3073" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3073" data-original-width="2416" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg1jOjgFVLd0DorZnHksRpnf_A6-04M2_Nt9Lq5FW3l0WzxIgwXEM8qmq8Nd1Z0tEIue-7xfHam8ClSbtjJ3LDn4YT5bLdFB4tonJHEX856VIMY9JDz6FXU3LRbNegE2vzKRBHv6U1f6QoAaesjpzPaeblamHrIaGFuY47U09keCHPxTUvb91zryIXB=w504-h640" width="504" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-18913831996152398012021-11-25T16:06:00.000+01:002021-11-25T16:06:26.966+01:00Zabawki, które zajmują moje dziecko (tanie)<p><span style="font-family: georgia;"> Wiem, że po tak długiej przerwie liczylibyście raczej na przepis, ale niestety nie mam nic nowego w tym temacie. Nie starcza mi doby na ogarnięcie życia a gdybym miała jeszcze tam wrzucić pieczenie a później tę całą blogową otoczkę to już mi słabo. Wierzę mocno, że kiedyś jednak wrócę do tego, bo to jednak daje mega satysfakcję. Po pierwsze to, że coś wyszło, po drugie, że smakuje, że wygląda i że się ludziom podoba i chcą próbować i też im wychodzi i smakuje. To trochę uzależnia, więc nie wykluczam powrotu. </span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;">Dziś jednak, trochę z okazji zbliżającego się Mikołaja a trochę dlatego, że żadne inne Story nie cieszyło się taką popularnością jak to, które zaczynało się słowami "zabawka, która zajęła moje dziecko na pół godziny" postanowiłam wrzucić króciutką listę naszych zabawek, które pozwoliły mi na posiedzenie w ciszy dłużej niż 5 minut. A druga lista dotyczy książeczek, od których zaczęła się fascynacja książką w ogóle. Tutaj już ma mowy o chwili dla siebie, bo dziecko niesie książkę i trzeba mu opowiadać i pokazywać. Przypominam, że moje dziecko ma 15 miesięcy. </span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;">Gdybym z tego wszystkiego miała wybrać numer 1 to niekwestionowanym zwycięzcą są kubeczki z Alli Express, dałam za nie chyba 7 zł, a dziecko bawiło się tym dobre kilka miesięcy i jak je teraz gdzieś znajdzie to nadal jest nimi zainteresowany. Reszta to naprawdę najlepsze z najlepszych, dziecko umie się tym bawić samo (długo musiałam jedynie otwierać świni brzuszek bo nie umiał) i przy okazji ćwiczy rękę. Grające klucze ćwiczą za to cierpliwość rodziców, ale jak do wszystkiego i do tego można się przyzwyczaić. Najdroższa jest świnka około 140 zł i kostka też ponad 100 zł, reszta to taniocha. Raczej nie kupuję drogich zabawek w obawie, że się nie spodobają i co ja z tym zrobię :)</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghiP3FjgQuFClcYTWdExYpIytNPDEXgTHCHlp2qBe3g6F-W7WcPb6hlR3-cknadiH_fCmC0SIynRcjsZvDYNZkt2SYN39Z3VUATRla9pDqarm-cZJxFlWSDikTzENeF-3OsdBaUb0_izg/s1080/IMG_20211125_155825_461-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1046" data-original-width="1080" height="621" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghiP3FjgQuFClcYTWdExYpIytNPDEXgTHCHlp2qBe3g6F-W7WcPb6hlR3-cknadiH_fCmC0SIynRcjsZvDYNZkt2SYN39Z3VUATRla9pDqarm-cZJxFlWSDikTzENeF-3OsdBaUb0_izg/w640-h621/IMG_20211125_155825_461-01.jpeg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFieepDRNfpuofdrv-WyIuKap75UfuAixV6CzLFnEFM_mkqwjM4_Y_KTiqarTbrpHhCgnIDWYzbpQyyGi3Py1RNjqN83gxd9D8zItoM_F3YmRKKi-ha1HsWP9UpvpGYBOkzZN3fp-ZyUo/s1080/IMG_20211125_155542_008-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="904" data-original-width="1080" height="536" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFieepDRNfpuofdrv-WyIuKap75UfuAixV6CzLFnEFM_mkqwjM4_Y_KTiqarTbrpHhCgnIDWYzbpQyyGi3Py1RNjqN83gxd9D8zItoM_F3YmRKKi-ha1HsWP9UpvpGYBOkzZN3fp-ZyUo/w640-h536/IMG_20211125_155542_008-01.jpeg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span><p></p><p><span style="font-family: georgia;">1. <a href="https://www.ceneo.pl/85004100#crid=494551&pid=24015" target="_blank">świnka interaktywna Fisher price</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">2. <a href="https://allegro.pl/oferta/gra-drewniana-zlap-robaczka-lowienie-magnes-wedka-11282099983?utm_medium=afiliacja&utm_source=ctr&utm_campaign=0c283a51-9cd3-4b5b-ac86-24850ad0b26b" target="_blank">Łowienie robaczków</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">3. <a href="https://allegro.pl/oferta/tooky-toy-drewniana-ukladanka-piramidka-pingwin-10806137850?utm_medium=afiliacja&utm_source=ctr&utm_campaign=c04b3d64-26bc-4f8d-96a3-e3237b24beae" target="_blank">sorter układanka pingwin</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">4. <a href="https://pl.aliexpress.com/item/1005002096262733.html?spm=a2g0o.productlist.0.0.44a72e3cSQnjf1&algo_pvid=7299819b-eb4b-4e95-ae07-81120f56d997&algo_exp_id=7299819b-eb4b-4e95-ae07-81120f56d997-9&pdp_ext_f=%7B%22sku_id%22%3A%2212000018728907823%22%7D" target="_blank">kubeczki</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">5. <a href="https://allegro.pl/oferta/kluczyki-dla-dziecka-do-auta-klucze-pilot-dzwieki-11082481562?utm_medium=afiliacja&utm_source=ctr&utm_campaign=110ead32-811f-4e8c-a040-26ea34a88695" target="_blank">klucze do auta</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">6. <a href="https://allegro.pl/oferta/pop-it-among-us-push-bubble-among-tecza-11199529793?utm_medium=afiliacja&utm_source=ctr&utm_campaign=a00db514-1510-4563-889a-eabf575d19ce" target="_blank">POP IT</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">7. <a href="https://allegro.pl/oferta/elastyczna-kostka-innybin-fat-brain-toys-sorter-11446630572?utm_medium=afiliacja&utm_source=ctr&utm_campaign=ac775764-3874-457c-a05c-06ae7f7fa856" target="_blank">kostka</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">8. <a href="https://clkpl.tradedoubler.com/click?p(307349)a(3227339)g(24809600)url(https%3A%2F%2Fwww.empik.com%2Fczuczu-ukladam-polowki-zwierzatka-opracowanie-zbiorowe%2Cp1254347086%2Cksiazka-p)" target="_blank">Czuczu puzzle zwierzątka</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">9. <a href="https://clkpl.tradedoubler.com/click?p(307349)a(3227339)g(24809600)url(https%3A%2F%2Fwww.empik.com%2Fopowiem-ci-mamo-co-robia-auta-nowicki-artur-brykczynski-marcin%2Cp1100338848%2Cksiazka-p%3Fqa%3Dopowiem%2520ci%2520mamo%26ac%3Dtrue)" target="_blank">Opowiem Ci mamo (co robią auta)</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">10. <a href="https://clkpl.tradedoubler.com/click?p(307349)a(3227339)g(24809600)url(https%3A%2F%2Fwww.empik.com%2Fwydaje-mi-sie-ze-widzialem-pingwina-nichols-lydia%2Cp1238031307%2Cksiazka-p)" target="_blank">wydaje mi się, że widziałem pingwina</a></span></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-65135121261897075542021-07-28T11:20:00.000+02:002021-07-28T11:20:04.992+02:00Sernik na kruchym spodzie z porzeczkami, bez glutenu<p><span style="font-family: georgia;"> Upiekłam ciasto, co nie zdarza się ostatnio często bo oboje zrzucamy kilogramy do lata. To znaczy lato już przyszło, zaraz sobie pewnie pójdzie ale my zrzucamy nadal, jak nie do lata to do zimy. Chociaż zrzucać kilogramy na zimę to najgłupsze co może być, no chyba, że traktować to jako trening albo jakieś przedbiegi czy coś. W każdym razie jest ciasto, niemal ostatnie dwa kawałki i udało się zdjęcia zrobić. Bo to też o to się ostatnio rozchodzi, że ciasto jest, znika a zdjęć nie <u>ma,</u> bo nikt nie zrobił. Czasu nie było. Teraz żeby zrobić zdjęcie to dziecko musi mieć drzemkę, bo inaczej wiadomo, jak mama chce coś zrobić, choćby jedną maleńką rzecz w ciągu dnia, która nie dotyczy dziecka to właśnie w tym momencie rozgrywają się wszystkie największe dramaty tego małego człowieka. I stoi on uczepiony mojej nogi, z grymasem na twarzy i coraz większą niecierpliwością w głosie powtarza to na co czekałam prawie 11 miesięcy, odkąd się urodził "mama, mama, mama, mama..." I niby fajnie, że mama ale niefajnie, że akurat teraz. Opcje są dwie, a w zasadzie jedna - biorę dziecko na ręce bo i tak się ruszyć nie mogę, a ręce moje są jak eliksir jakiś bo to prawie płaczące dziecko zaczyna się nagle uśmiechać. Cel osiągnięty, mama jest jego, razem zjadamy ciasto i nie ma rekwizytu. Tym razem byłam sprytna i wymyśliłam tę rzeczoną wcześniej drzemkę. Zrobiłam zdjęcia, chociaż nie są to kadry najpiękniejsze i stylizowane. Ot ciasto na talerzyku, a talerzyk na komodzie. Pstryk, pstryk, dziękuję, można jeść.</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1nK56cTrCsyMaK_D1_Ii8yn7TiInhWyd0YdySw1_U0MrtiygLqGREtLiK_ZQHkbUGtM5R57TEiTfmK-MCAKmH2Z7SiDRsIIt1Ycp61xjInw0_YCSUjCwzaos021FvtPangcV1WHYi7s0/s2048/DSC09643-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1nK56cTrCsyMaK_D1_Ii8yn7TiInhWyd0YdySw1_U0MrtiygLqGREtLiK_ZQHkbUGtM5R57TEiTfmK-MCAKmH2Z7SiDRsIIt1Ycp61xjInw0_YCSUjCwzaos021FvtPangcV1WHYi7s0/w428-h640/DSC09643-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><b style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;">Sernik na kruchym spodzie z porzeczkami, bez glutenu</b><p></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: x-small;">Inspiracja: <a href="https://cukier-krolewski.pl/przepisy/sernik-na-kruchym-ciescie-z-porzeczkami-i-malinami/">cukier-krolewski.pl</a></span></span></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki (tortownica 20 cm)</u><br />
Spód i góra:<br /></span></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;"><a href="tel:120">120</a> g mąki ryżowej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
50 g mąki owsianej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
50 g skrobii ziemniaczanej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
1 łyżeczka cukru </span></li><li><span style="font-family: georgia;"><a href="tel:100">100</a> g zimnego masła, w kawałkach</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
2 łyżki kwaśnej, gęstej śmietany</span></li></ul>
<p></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>Masa serowa:</u><br /></span></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;"><a href="tel:750">750</a>g gęstego jogurtu naturalnego </span></li><li><span style="font-family: georgia;">
3 jajka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
50 g cukru lub więcej, według smaku (proponuję więcej, my mało słodzimy)</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
30 g skrobii ziemniaczanej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
dodatkowo: 2 spore garści porzeczek </span></li></ul>
<p></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:<br /></span></p><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">
Składniki na spód wymieszać ze sobą i wyrobić rękoma. Uformować kulę, podzielić na pół. Jedną część schować do lodówki, a drugą wyłożyć spód tortownicy (spód tortownicy z papierem do pieczenia). </span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Składniki na masę serową umieścić w misce, zmiksować do dokładnego połączenia składników. Wylać na spód.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Na górze ułożyć porzeczki, a na porzeczki zetrzeć druga część kruchego ciasta. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Piec około godziny, w piekarniku rozgrzanym do <a href="tel:180">180</a>*. Sernik wyjąć, ostudzić. Jak będzie dobrze wystudzony schować do lodówki. </span></li></ol><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6L81Rjt4iZORksPxxATwE9hi4uIPl0VprBE3eG5eja-tuA9L9UCohbgxtCfzhf3gstMpXLOqpte24yaCqppoGQjg6x6x83AAxPO8kB4heCEjTuuscFqNwCwebh-P29pdBkewgW3nQ8YY/s2048/DSC09634-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6L81Rjt4iZORksPxxATwE9hi4uIPl0VprBE3eG5eja-tuA9L9UCohbgxtCfzhf3gstMpXLOqpte24yaCqppoGQjg6x6x83AAxPO8kB4heCEjTuuscFqNwCwebh-P29pdBkewgW3nQ8YY/w428-h640/DSC09634-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5JP_-3EvYwTDFsGLN_ZUHoqNIuG_tHy0_NTx2dJW64m4SWxXl3zfUJvlal3u-pMxgQy1bWnu3bdUsWT7VhP4YZ1zDai7LVxvNyEUCeHlS290lWFRIZ68Xi_jgLWKaXVicITaZP34aeao/s2048/DSC09630.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5JP_-3EvYwTDFsGLN_ZUHoqNIuG_tHy0_NTx2dJW64m4SWxXl3zfUJvlal3u-pMxgQy1bWnu3bdUsWT7VhP4YZ1zDai7LVxvNyEUCeHlS290lWFRIZ68Xi_jgLWKaXVicITaZP34aeao/w428-h640/DSC09630.jpg" width="428" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-33965702771535951552021-07-14T17:07:00.002+02:002021-07-14T17:07:34.948+02:00Recenzja książki "Potęga obecności" <p><span style="font-family: georgia;">Recenzja książki "Potęga obecności" Daniel J. Siegel, Tina Payne Bryson. Wydawnictwo Mamania, 2020</span></p><p><span style="font-family: georgia;">Link do książki: <a href="https://clkpl.tradedoubler.com/click?p(307349)a(3227339)g(24809600)url(https%3A%2F%2Fwww.empik.com%2Fpotega-obecnosci-siegel-daniel-j-payne-bryson-tina%2Cp1238119377%2Cksiazka-p)"><b><span style="color: #cc0000;">TUTAJ</span></b> </a> </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Na odwrocie książki jest napis "nie musicie być idealni. Nie musicie nawet dokładnie wiedzieć co robicie. Wystarczy, że będziecie obecni". To brzmi tak łatwo i banalnie. Ale wygląda na to, że są ludzie dla których będzie to proste. To wszyscy Ci szczęściarze, których rodzice stworzyli z nimi w dzieciństwie bezpieczną więź, a teraz tylko kopiują te zachowania, które znają. Cała reszta, obecności musi uczyć się od nowa. Obecności, a więc akceptacji, zrozumienia, rozmowy, dostrzeżenia, że dziecko to człowiek a nie ryba bez głosu, umiejętności przepraszania, bo to przecież nie jest tak, że tylko dzieci popełniają błędy i nie one mają przepraszać za swoje i nasze błędy. Ta książka nie tylko pokazuje czym jest i jak ważna jest, bezpieczna więź, ale też daje strategie dzięki, którym łatwiej można ją wypracować. Pokazuje jak odpowiednie relacje z rodzicami wpływają na dorosłe życie, ale też jakie piętno zostawiają te gorsze. To też naprawdę dobry początek do zrozumienia siebie i pracy nad swoimi słabościami.</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO4brNKesHc4P8dMyeZTvSK7XIUFIKKSpElDYoR__wqz8s_R9YBDxkoTpT1Ztg1zMKYeOR0SGWa8X61NJQq-Vz2rfY_SJPfJnMZxjp6gyaQe-cmyL93qRbPb487AkTkZ1LcBoBJb2Gl4g/s2048/IMG_20210714_154736-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1659" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO4brNKesHc4P8dMyeZTvSK7XIUFIKKSpElDYoR__wqz8s_R9YBDxkoTpT1Ztg1zMKYeOR0SGWa8X61NJQq-Vz2rfY_SJPfJnMZxjp6gyaQe-cmyL93qRbPb487AkTkZ1LcBoBJb2Gl4g/w518-h640/IMG_20210714_154736-01.jpeg" width="518" /></a></div><p></p><span><a name='more'></a></span><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;">
Nie od razu przypadła mi ona do gustu. Pierwsze 40 stron to strata czasu. Pomyślałam, że zakup tej książki to była jednak zła inwestycja, bo autorzy ciągle powtarzają to samo. Serio, na tych pierwszych stronach jest treści może na 1/4 tego wszystkiego. Ale kiedy już miałam dość zaczyna się drugi rozdział i w końcu jakieś konkrety. Jest dużo informacji o teorii więzi w odniesieniu do relacji dziecko-rodzic. Jak styl przywiązania do rodziców, który znamy z dzieciństwa determinuje to jakimi obecnie jesteśmy ludźmi i rodzicami. To jest taka wiedza, którą się pochłania i równocześnie konfrontuje z przeszłością, do czego zresztą autorzy namawiają. To trochę jak na terapii, trzeba dojść do źródła, posklejać ze sobą kilka faktów, zrobić w głowie fotograficzny skrót żeby zrozumieć swój obecny problem. I najważniejsze, żeby nie iść dalej tą znaną z dzieciństwa drogą (o ile była szkodliwa), tylko przerwać złe wzorce. A jak pokazują badania jest to możliwe, to znaczy możliwe jest wypracowanie bezpiecznej więzi z własnymi dziećmi mimo, że my sami w dzieciństwie jej nie zaznaliśmy. "Krótko mówiąc, nie musimy pozwalać, by nasze doświadczenia z przeszłości dyktowały nam, jak mamy żyć i wychowywać dzieci".</span></p><p dir="ltr"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU9dMKedcQkVNnFp6DIO7Ai-u2Ux-Pf1EWvFSPOYn2c92zLDNtHljSlzUD9xJ_NpFOU0Tv9JMkDXQapDj0dMFzQgcgzfbEKUOKpVoZuIxabXy-78radO52y-VgbRHlf9vQC3Toj1kvcno/s2048/1626272815922-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2006" data-original-width="2048" height="626" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU9dMKedcQkVNnFp6DIO7Ai-u2Ux-Pf1EWvFSPOYn2c92zLDNtHljSlzUD9xJ_NpFOU0Tv9JMkDXQapDj0dMFzQgcgzfbEKUOKpVoZuIxabXy-78radO52y-VgbRHlf9vQC3Toj1kvcno/w640-h626/1626272815922-01.jpeg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br />Kolejne rozdziały dotyczą czterech filarów obecności to jest: dawanie poczucia bezpieczeństwa, dostrzeżenia, ukojenia i pewności.</span><p></p><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><br />1) bezpieczeństwo zarówno fizyczne (schronienie, jedzenie, ochrona) jak i emocjonalne (brak krytyki, zrozumienie, empatia, miejsce na wyrażanie własnego zdania). "Rodzice mają dwa główne zadania. Pierwsze polega na chronieniu ich przed krzywdą. Drugie natomiast na tym, by samemu nie stać się źródłem strachu i zagrożenia". Pojawia się też pojęcie traumy, oraz strategie dla rodziców wspomagające poczucie bezpieczeństwa u dzieci.</span></p><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><br />
2) dostrzeżenie dziecka czyli plusy płynące z wczucia się w jego sytuację, zrozumienia co dzieje się w jego głowie i adekwatnej reakcji. Autorzy przypominają, że żeby zrozumieć dziecko należy z nim po prostu rozmawiać i dostosowywać poziom tej rozmowy do rozmówcy i sytuacji. Nie oceniać przez pryzmat własnego punktu widzenia (psychowzroczność), pozwalać na wyrażanie własnego zdania i akceptować. Swoją drogą ilu z Was w dzieciństwie słyszało ciągle "nie pyskuj" albo "nie dyskutuj" ilekroć chciało przedstawić problem z innej perspektywy niż rodzice ? No właśnie...tak więc jest nad czym pracować. Jest też o skutkach niedostrzegania, czyli co te wszystkie dziwne sytuacje, w których wmawiali nam, że nic się nie stało, kiedy przywaliliśmy czołem w stół, że nie wolno płakać, że nie można grać na gitarze tylko trzeba na pianinie itepe, robią w głowie i jakim potrafią odbić się echem.</span></p><p dir="ltr"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitQr1Dsm_fXzlXCcRXUOIZL4LGlSOuKmzXpeQ1ApJkiL1E7Zj5QADms_wJdffpXgdmARbPLmdeZD2FEBRAOw7qIlmPccT57y3mXS_BvLi6pPagUYkH29E4q4hDo05nOo-Px3VfFmZC4vI/s2048/IMG_20210714_115148-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1837" data-original-width="2048" height="574" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitQr1Dsm_fXzlXCcRXUOIZL4LGlSOuKmzXpeQ1ApJkiL1E7Zj5QADms_wJdffpXgdmARbPLmdeZD2FEBRAOw7qIlmPccT57y3mXS_BvLi6pPagUYkH29E4q4hDo05nOo-Px3VfFmZC4vI/w640-h574/IMG_20210714_115148-01.jpeg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br />3) Ukojenie, które łączy się z dostrzeżeniem. Bo żeby ukoić trzeba wczuć się w dziecko i przyjąć, że jego problemy dla niego są naprawdę ważne i ma prawo do emocji, każdych, zarówno dobrych jak złych. Nie można negować, wyśmiewać czy zabraniać ich okazywania. Aż w końcu pojęcie wewnętrznego ukojenia, czyli o nauce radzenia sobie z problemami na dalszym etapie życia, na sytuacje, w których rodzica nie będzie obok. Na koniec rozdziału standardowo strategie pomagające rodzicom.</span><p></p><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><br />4) poczucie pewności, które wynika z wcześniejszych trzech filarów. "Jeśli dziecko czuje się bezpiecznie, dostrzeżone i ukojone w dość przewidywalny i stabilny sposób (...), w jego umyśle wykształca się roboczy wewnętrzny model poczucia pewności". Chyba nie trzeba nikomu mówić jak bardzo pewność siebie wpływa na nasze dorosłe juz życie.</span></p><p dir="ltr"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh69aApmq4FAL0shxsylV8i5RZaIAlGTX-Yu26vAEtCJCBZbnLYSzahHJ7BbyTbAn-EZAOTH1YJnIRbStTHzwcpwxLUJxhq9IW9Bp3FbsaEWnDd7uZMdxVvEJqtW8_l2H_52Kw_oaOZvuQ/s2048/IMG_20210714_115331-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1442" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh69aApmq4FAL0shxsylV8i5RZaIAlGTX-Yu26vAEtCJCBZbnLYSzahHJ7BbyTbAn-EZAOTH1YJnIRbStTHzwcpwxLUJxhq9IW9Bp3FbsaEWnDd7uZMdxVvEJqtW8_l2H_52Kw_oaOZvuQ/w450-h640/IMG_20210714_115331-01.jpeg" width="450" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br />Ostatni rozdział to trochę spojrzenie w przyszłość i zobaczenie jak bezpieczna więź oparta na tych czterech filarach, którą stworzyliśmy z dzieckiem kształtuje jego życie i jakim człowiekiem dzięki niej się staje.</span><p></p><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><br />Uważam tę książkę za wartą uwagi z dwóch powodów. Po pierwsze uczy nawiązania dobrej relacji z dzieckiem, co niesie za sobą wiele korzyści. W dobrej relacji nie tylko lepiej przeżywa się dobre i wesołe chwile, ale też lepiej rozwiązuje się problemy, lepiej się rozmawia i jest więcej miejsca na uczucia i emocje. Po drugie zaś, zapala jakieś światełko żebyśmy zechcieli poznać samych siebie. Żebyśmy zrobili analizę swojego dzieciństwa i może nie usprawiedliwiali tym swojego obecnego zachowania, ale znaleźli jego źródło i próbowali je naprawiać jeśli jest złe. Chociaż się zarzekamy, że nigdy nie popełnimy błędów rodziców to niestety te zachowania wychodzą z nas jakby automatycznie bo tylko takie zachowania znamy. Więc żeby je ulepszyć potrzeba najpierw zdać sobie sprawę, że powielamy coś co nam się nie podobało a później już tylko pracować nad zmianą toru. </span></p><p dir="ltr"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCP87FkhBl0MXQre5BZrNx-6q2ryp2a6o43DyOeEPvd2K6zQnqVKbLVzAAZnfgAmN92yTpWmJB_wQhP9Pl41xdddyxkJ5dRqpKSjY4LQHQNMj5_tK7M2UHhAkyl_cBm2KI6cNk-AkRD84/s2048/IMG_20210713_130758-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCP87FkhBl0MXQre5BZrNx-6q2ryp2a6o43DyOeEPvd2K6zQnqVKbLVzAAZnfgAmN92yTpWmJB_wQhP9Pl41xdddyxkJ5dRqpKSjY4LQHQNMj5_tK7M2UHhAkyl_cBm2KI6cNk-AkRD84/w478-h640/IMG_20210713_130758-01.jpeg" width="478" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-9183957863131682252021-07-07T16:09:00.000+02:002021-07-07T16:09:21.604+02:00Ciasteczka bananowe BLW, 3 składniki<p><span style="font-family: georgia;">Wsłuchałam się w swoje otoczenie i wynika z niego, że mam szczęście bo moje dziecko lubi jeść. Celowo nie napisałam, że je wszystko bo wszystkiego nie je, mało jest ludzi, którym smakuje absolutnie wszystko. Ale generalnie więcej produktów lubi niż nie. Z jednej strony mnie to cieszy, ale z drugiej boję się nadto okazywać radość bo zaraz zza rogu wyjdzie mi skok rozwojowy razem z jakimś dziecięcym buntem i będziemy jedli na śniadanie, obiad i kolację tylko makaron z truskawkami. Bo nie czarujmy się, może też tak być. Nie chcę też pisać, że ten dobrostan zawdzięczamy BLW i tym, że jemy wszyscy to samo i nie wygrzebujemy z talerzy zieleniny, a my, rodzice - potencjalny autorytet i ktoś kogo fajnie jest <u>naśladować -</u> nie wybrzydzamy. Bo nie wiem czy są jakieś badania, które potwierdziłyby te racje. Na to czy dziecko lubi jeść wpływ ma jednak zbyt wiele czynników, od samego charakteru dziecka zaczynając a to oznacza, że choćbyś się zesrał to nie przewidzisz jak z tą relacją będzie. Ale kiedy się dziecko z jedzeniem nie lubi to lepiej nie pogarszać tego stanu rzeczy i nie wpychać mu nic do buzi czego zjeść naprawdę nie chce. Godzinne modły nad znienawidzoną owsianką, kotletem czy budyniem nic nie naprawią a mogą w drugą stronę - zaszkodzić. A jeszcze gorzej proponować wtedy ciasteczka, czekoladki czy cukierki - to jak samemu wykopać pod sobą dołek. Jeszcze się nikt, z własnej woli nie zagłodził i dzieci też tego nie zrobią, jak zgłodnieje to da znać.</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin5FWAxFyr4yi17DCYrTbl3gC_ZAo0zpiGd5JPQYmkjVm_39e5HijaQXAj-IG4s5FpHlhdhRZlO45oRnBL2ssdghXtZQHt3nxNVoeKceQHRGMrXJhdbETaI9GHxBpgSDnBCC81S0Ui1cA/s2048/DSC09448-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin5FWAxFyr4yi17DCYrTbl3gC_ZAo0zpiGd5JPQYmkjVm_39e5HijaQXAj-IG4s5FpHlhdhRZlO45oRnBL2ssdghXtZQHt3nxNVoeKceQHRGMrXJhdbETaI9GHxBpgSDnBCC81S0Ui1cA/w428-h640/DSC09448-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p dir="ltr"><b><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;">Ciasteczka bananowe BLW, 3 składniki</span></b></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>źródło: <a href="https://www.dibloguje.pl/2019/03/kruche-ciasteczka-bananowo-orzechowe-z.html?m=1">dibloguje.pl</a></u></span></p><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki (około 10 sztuk)</u>: <br /></span></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">
50g kaszy manny</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
1 bardzo dojrzały banan</span></li><li><span style="font-family: georgia;"><a href="tel:200">200</a>g masła orzechowego bez cukru <a href="https://krukam.pl/product-pol-166-Pasta-Orzechowa-100-500g.html?affiliate=65242">używam tego</a> z Krukam</span></li></ul>
<p></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:<br /></span></p><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">
Banana obrać ze skórki, rozgnieść dokładnie widelcem. Zmiksować z masłem orzechowym (miksowałam w blenderze kielichowym). Dodać kaszę mannę i wymieszać.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Jeżeli nie zależy Wam na kształcie to masę nakładać łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Jeżeli chcecie ładne ciasteczka to formować je z masy zwilżonymi dłońmi </span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Piec w 180* około 15 minut </span></li></ol><div><div><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 sztuki 37g, całości to 10 sztuk</span></div><div><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 141</span></div><div><span style="font-family: georgia;">B: 5,74</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 9,32</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 10,50</span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4Ag08spZKU5e7LxPN5w4eSuhSvKZ_BNVhPf3rFlfIFT3MAJUyGcQtYh6EVldbkbrJgmlmy4SmxSjy8lG0oG2q2f8xAKuf8_0oNfPC7NaBwp1tGuYQW01sZl22bSJ8xNf9eiUg646qLzw/s2048/DSC09442-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4Ag08spZKU5e7LxPN5w4eSuhSvKZ_BNVhPf3rFlfIFT3MAJUyGcQtYh6EVldbkbrJgmlmy4SmxSjy8lG0oG2q2f8xAKuf8_0oNfPC7NaBwp1tGuYQW01sZl22bSJ8xNf9eiUg646qLzw/w428-h640/DSC09442-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><p></p></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-32342214027948134072021-06-19T09:09:00.000+02:002021-06-19T09:09:30.596+02:00Pieczone placki z batatów BLW <p><span style="font-family: georgia;"> To wręcz niesłychane jakie upały do nas zawitały a my kolejny rok na tym nieszczęsnym poddaszu. W tamtym roku na szczęście większość lata byłam w ciąży, więc męczyłam się ja. W to lato (chociaż oficjalnie lato dopiero przed nami) męczy się również nasz mały człowieczek. A najgorsze, że sposobów na poradzenie sobie z tym skwarem w mieszkaniu bez balkonu (chociaż nawet gdyby był balkon to wiele by to nie zmieniło bo przy 34* i tak byśmy na niego nie wychodzili) zbyt wielu nie ma. W zależności od intensywności słońca otwieramy i zamykamy okna, włączamy wiatrak, nawadniany się i jemy lody. Na spacery zamówiłam już parasol do wózka, tani i uniwersalny <span style="color: #cc0000;">(<a href="https://www.ceneo.pl/84684762#crid=462401&pid=24015">KLIK</a>)</span>, chociaż i tak najlepiej rano albo wcale. Poszliśmy ostatnio o 17 i to był błąd, powietrze nadal ciężkie, rażące słońce, po powrocie wszyscy leżeliśmy na macie pod wiatrakiem. Przy takiej pogodzie jeść się niby nie chce, ale jednak fajnie gdyby dziecko zjadło dla odmiany coś co nie jest owocem. Więc w jeden z tych cieplejszych dni odpaliłam piekarnik, żeby upiec placki z batatów. Od razu powiem, że poniższe proporcje NIE nadają się do smażenia, ale pieczone wyszły pico bello więc zapraszam. Aa i zapomniałam o najważniejszym, to przepis dla najmłodszych, rozszerzanie diety metodą BLW jest cudowne! </span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: large;"><b>Pieczone placki z batatów BLW</b></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="color: #a64d79; font-size: large;"></span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: georgia;"><span style="color: #a64d79; font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUEMOZ1eDvtP58uxV_2rTqcNhL8b8X8ezwCXFsUXjVuJTjX7-D44DpTYsOFvl3p_xIDpwLLpEmAF-WTHkviRDoFy7_4ywBb-1VJAzT8DZhVHu9wlamRsruZR20mCKIaaajuj0FP9P32fE/s2048/DSC09498-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUEMOZ1eDvtP58uxV_2rTqcNhL8b8X8ezwCXFsUXjVuJTjX7-D44DpTYsOFvl3p_xIDpwLLpEmAF-WTHkviRDoFy7_4ywBb-1VJAzT8DZhVHu9wlamRsruZR20mCKIaaajuj0FP9P32fE/w428-h640/DSC09498-01.jpeg" width="428" /></a></span></span></div><span style="font-family: georgia;"><span style="color: #a64d79; font-size: large;"><b><br /></b></span><span><a name='more'></a></span></span><p></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (na 11 sztuk):</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">430g batata, waga przed obraniem</span></li><li><span style="font-family: georgia;">140g cukinii</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół cebuli</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 jajka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">50g mąki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">trochę soli, słodka papryka w proszku, granulowany czosnek </span></li><li><span style="font-family: georgia;">1-2 garści tartego parmezanu</span></li></ul><p></p><p><span style="font-family: georgia;">Przygotowanie:</span></p><p></p><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Wszystkie warzywa zetrzeć na tarce o grubych okach (batata wcześniej obrać ze skóry). Jeżeli cukinia puści duży wody to odcisnąć.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Dodać jajka, mąkę i przyprawy - wymieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Masę nakładać łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i formować placuszki. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Piec w 180* 20 minut, po tym czasie posypać placki parmezanem i piec jeszcze 5-10 minut. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Podawać z sosem, idealnie pasują też jako wkład do wege hamburgera. </span></li></ol><div><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 sztuki 71g, całości to 11 sztuk</span></div><div><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 73</span></div><div><span style="font-family: georgia;">B: 3,07</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 1,67</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 11,43</span></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXM91FD7YMjVTCtVW16SWWbxt3eQMVnJ1p-giRJRysP_caU_22cHxPfOjF0FeoS_G6ldZCKTQ6rZgsg7wiSA3DNYPEWbWn6IEuTzeb58Cd6bdQOT0yYC0_Ub7OxgHIDInc3wsyDJa2oDI/s2048/DSC09489-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXM91FD7YMjVTCtVW16SWWbxt3eQMVnJ1p-giRJRysP_caU_22cHxPfOjF0FeoS_G6ldZCKTQ6rZgsg7wiSA3DNYPEWbWn6IEuTzeb58Cd6bdQOT0yYC0_Ub7OxgHIDInc3wsyDJa2oDI/w428-h640/DSC09489-01.jpeg" width="428" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><br /></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjl7EE-z5ifdk1tndhFwfI3KobdfKdH_KOdXGOR0mVWnTEv72z9qZNre7ViJ5DKsgQdHRsCDUon-Mv3QmOuUGDb3a8dS4J2BDV71A8lwnt9wE5N6WrDgv3e2Nu-d89wcH3t9FimqPOlzQ/s2048/DSC09493-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjl7EE-z5ifdk1tndhFwfI3KobdfKdH_KOdXGOR0mVWnTEv72z9qZNre7ViJ5DKsgQdHRsCDUon-Mv3QmOuUGDb3a8dS4J2BDV71A8lwnt9wE5N6WrDgv3e2Nu-d89wcH3t9FimqPOlzQ/w428-h640/DSC09493-01.jpeg" width="428" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><br /></span><div><br /></div>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-78767744940471172382021-06-12T10:21:00.003+02:002021-06-12T10:21:39.381+02:00Kotlety z kaszy jaglanej BLW<p><span style="font-family: georgia;"> Odkąd moje dziecko zaczęło jeść jak dorosły, a nie tylko gotowane <u>marchewki, selery, pojedyncze sztuki makaronu czy kawałki niedobrego gotowanego </u>kurczaka na obiad, to w moim menu nastąpiła rewolucja. Bardzo często jemy dokładnie to samo, przekąski też, a nawet gdybym chciała zjeść coś sama to on i tak za chwilę przypełznie i się gapi, a czasami bez pardonu się wgryza w moje jedzenie. Wiadomym więc jest, że nie mogę jeść byle czego, bo byle czego nie chce dawać swojemu dziecku. Sól ograniczyłam do minimum i serio można się do tego smaku przyzwyczaić. Ze słodyczy jemy pasty od Krukam i full owoców. Może to jest właśnie ten czas, w którym zrzucę trochę tej pociążowej oponki, bo w końcu wyjęłam swoje letnie ciuchy i cóż, sporo centymetrów brakuje, żebym mogła się zapiąć 🙄 Przy okazji liczę też na to, że wyrabiam w dziecku dobre nawyki i relacje z jedzeniem i codziennie myślę co tu dziś ugotować. Tym razem padło na kaszę jaglaną i pyszne kotleciki z indykiem (kupujemy indyka z marną nadzieją, że jest mniej nafaszerowany antybiotykami chemią niż kurczak) i warzywami.</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTR7n_hTvvvmwCAD7-hcuBTxlz6ZZq8ybMhocqqIIIEkizh76sT0XoDfHGP9j0gwO_1BSoyRmOBKdC3OimpGb-nv6u_YOitDLKwCuTrjS5WKvY0lQ1x2CrhjxDO2YF97XodM909zc8B1U/s2048/DSC09450.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTR7n_hTvvvmwCAD7-hcuBTxlz6ZZq8ybMhocqqIIIEkizh76sT0XoDfHGP9j0gwO_1BSoyRmOBKdC3OimpGb-nv6u_YOitDLKwCuTrjS5WKvY0lQ1x2CrhjxDO2YF97XodM909zc8B1U/w428-h640/DSC09450.jpg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p dir="ltr"><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: large;"><b>Kotlety z kaszy jaglanej BLW</b></span></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki (7-8 sztuk):</u><br /></span></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">
70g suchej kaszy jaglanej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
1 łyżeczka masła</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
80g mięsa z indyka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
60g brokuła (2 większe różyczki)</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
1 mała marchewka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
pół cebuli</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
1 jajko</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
2 łyżeczki bułki tartej + do o<u>b</u>toczenia</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
olej do smażenia</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
kilka ziarenek soli, pieprz, słodka papryka, koperek, czosnek</span></li></ul><p></p>
<p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:<br /></span></p><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">
Kaszę przepłukać na sicie wrzątkiem 3 razy, żeby pozbyć się goryczy. Przesypać do garnka, zalać wodą trochę ponad stan kaszy, dorzucić trochę soli (jeśli gotujecie dla starszych dzieci, albo dla siebie użyjcie tyle soli co zwykle). Gotować na wolnym ogniu pod przykryciem. Pod koniec gotowania dodać łyżeczkę masła i wymieszać. Kaszę odstawić do wystygnięcia.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Na patelni rozgrzać 1 <u>łyżkę</u> oleju. Wrzucić drobno posiekaną cebulę i indyka pokrojonego w małą kostkę. Przyprawić, wymieszać. Kiedy indyk będzie gotowy zdjąć z ognia i przestudzić.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Do kaszy zetrzeć marchewkę i brokuła (surowe), dodać ostudzone mięso, bułkę tartą i jajko. Wymieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Z masy formować kotlety mocno dociskając, (można zwilżyć dłonie, łatwiej będzie formować) i obtaczać w bułce tartej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">
Smażyć na niewielkim ogniu, na złoty kolor z każdej strony. Podawać najlepiej z sosem czosnkowym (skyr, ząbek czosnku, sól, pieprz)</span></li></ol><div><div readability="9" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 sztuki 55g, bez oleju do smażenia , całości to 7 sztuk</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 92</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">B: 4,66</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">T: 4,11</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">W: 9,69</span></div></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFhZZK4c1A_wK1Zotxoo04HsSdLyUN72qfT1XbNrdNjkflGFPICH-1WYMXKvKClvNuMehmyHP3IP_yLq9b5vMUB5EkXIhmFIm0efWUYjHlDoXW1RidSl7NOEQfGzJgnT9KP_yv57u69AQ/s2048/DSC09455.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFhZZK4c1A_wK1Zotxoo04HsSdLyUN72qfT1XbNrdNjkflGFPICH-1WYMXKvKClvNuMehmyHP3IP_yLq9b5vMUB5EkXIhmFIm0efWUYjHlDoXW1RidSl7NOEQfGzJgnT9KP_yv57u69AQ/w428-h640/DSC09455.jpg" width="428" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBZF14i1JlSuEFxsj0hvitQWiGrEeJ_zblbkjEHJJSVmEK91ktG7Rvj7LOGQBnTKeEaD7ZACQvyCuuSQK3zyoFR52bAm9zlAnM-A6_4TXwNmabUsDG6omKwoCBH6VdEsYpHinqRrqDb8M/s2048/DSC09465.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBZF14i1JlSuEFxsj0hvitQWiGrEeJ_zblbkjEHJJSVmEK91ktG7Rvj7LOGQBnTKeEaD7ZACQvyCuuSQK3zyoFR52bAm9zlAnM-A6_4TXwNmabUsDG6omKwoCBH6VdEsYpHinqRrqDb8M/w428-h640/DSC09465.jpg" width="428" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-44710264491963250882021-06-07T14:59:00.000+02:002021-06-07T14:59:41.680+02:00Pieczone kotlety dla dzieci BLW<p><span style="font-family: georgia;"> Kto by pomyślał, że tak się publikacje zawieszą na tym jedynym Wielkanocnym przepisie a później ani widu ani słychu. Ale to głównie dlatego, że moje dziecko weszło w fazę wtulenia w moją nogę ilekroć usiądę na krześle albo kibelku tudzież stanę przy kuchennym blacie, oczekując, że jak najprędzej wezmę je na ręce. Sami rozumiecie, że przez to gotowanie najpierw w ogóle odeszło w zapomnienie i jadalismy kanapki na obiad , a teraz wróciło ale jest w wersji ekspres. W ogóle bajka jak uda mi się wszystko przygotować podczas jego drzemki, ale to niestety nie zawsze się udaje. Tak było i w tym przypadku i kotlety formowałam przy akompaniamencie zniecierpliwionego berbecia, który uczepiony mej nogi domagał się uwagi. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Te pieczone kotlety są super. Po pierwsze idealna opcja dla najmłodszych dzieci, ale też tych starszych, które niekoniecznie lubią warzywa (wtedy podajemy je z jakimś sosikiem i myślę, że to dobrze zagra). No i w końcu rodzice też nie pogardą. Ja jak już gotuję obiad to dla całej rodziny to samo. Po pierwsze gdybym miała dziecku gotować coś innego, to ja zostałabym przy kanapkach dla siebie na obiad, a po drugie on wyjada z mojego talerza (nie rozumiem dlaczego to ode mnie jest smaczniejsze). </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL2fBpmgJttKuMmbwkRU2-IL-zKEBIdIo-A9wxBuZlU6EpvLizIOBcdpQoh9s1x0qAa8bA1-Ta41qrQSaL8p_hFuNSHJGdXqlOndkNXlxb17O95tHVlY9oN9UshjH3V1cPQnqpYkw-SmQ/s2048/DSC09417-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1438" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL2fBpmgJttKuMmbwkRU2-IL-zKEBIdIo-A9wxBuZlU6EpvLizIOBcdpQoh9s1x0qAa8bA1-Ta41qrQSaL8p_hFuNSHJGdXqlOndkNXlxb17O95tHVlY9oN9UshjH3V1cPQnqpYkw-SmQ/w450-h640/DSC09417-01.jpeg" width="450" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><br /><span><a name='more'></a></span></span><p><b style="color: #a64d79; font-size: xx-large;"><span style="font-family: georgia;">Pieczone kotlety dla dzieci BLW</span></b></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (10 sztuk):</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">120g suchego ryżu</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Ok 100g piersi z indyka albo kurczaka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 jajka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">50g marchewki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół czerwonej papryki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół niedużej cukinii</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół dużej cebuli lub 1 mała - dałam czerwoną </span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół kulki mozzarelli</span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 łyżki bułki tartej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pieprz, słodka papryka, kilka ziarenek soli </span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Ryż ugotować (ja nie soliłam wody, bo mały unika soli) i wystudzić.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Mięso drobno pokroić. Wrzucić do miski, przyprawić pieprzem, papryką i odrobiną soli, wymieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Drobno posiekać cebulę i paprykę. Cukinię i mozzarellę zetrzeć na tarce. Wszystko dodać do miski z mięsem. Wbić jajka, dodać przestudzony ryż ; wymieszać. Dodać bułkę tartą i ponownie wymieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Z masy rękoma formować kotlety, mocno dociskając, żeby nie pękały. Odkładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Piec około 20-25 minut w piekarniku rozgrzanym do 180* </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Podawać solo, z sosem jogurtowym lub pomidorowym. </span></li></ol><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKy93bL7FY9WAfA4Ddl4pg1FHpYwZWQcEGLLkDZ311uFyFFKgUTe2ekQTGFW-ncU4zPz2l_O6quHEuP_NJo7ULCsstinek-hd0TDIP0SQmgHstSEkkfJntDSBuX_N1Y3pJgHjR1kLxmak/s2048/DSC09410-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1544" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKy93bL7FY9WAfA4Ddl4pg1FHpYwZWQcEGLLkDZ311uFyFFKgUTe2ekQTGFW-ncU4zPz2l_O6quHEuP_NJo7ULCsstinek-hd0TDIP0SQmgHstSEkkfJntDSBuX_N1Y3pJgHjR1kLxmak/w482-h640/DSC09410-01.jpeg" width="482" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><br /></span><div><br /></div></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-89998509978817854242021-04-02T08:13:00.001+02:002021-04-02T08:15:45.701+02:00Mazurek bez pieczenia<p><span style="font-family: georgia;"> Publikacja wielkanocnych wypieków miała wyglądać trochę inaczej. Nawet same wypieki miały być inne. Ale jest takie fajny tekst, który mega mi się podoba "chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach" i o moich chyba usłyszał i musiały mu się nie spodobać. Dziecko zaczęło mi ząbkować, ale na pełnym hardcorze. 2 noce wyjęte z życia 2 dni jak zombie, a jak już zęby poskromiliśmy to ja totalnie opadłam z sił. Cały czas mam z tyłu głowy babki, które chcę zrobić na święta ale jak sobie pomyślę ile to pracy i czasu 🙄 a do tego wiadomo jeszcze matczyne obowiązki. Wiec zupełnie nie wiem jak to będzie. Już teraz tego mazurka publikuje z oczami na zapałki i raz po raz tracę sens tego co piszę. Przechodząc do rzeczy: Mazurek bez pieczenia, wiec bez jajek, bez cukru (gdy użyjecie czekolady bez dodatku cukru), bez glutenu i w zasadzie wegański. Nie spodziewajcie się chrupiącego spodu, jest raczej miękki bo orzechy przesiąkły dżemem, a całość można nazwać mazurkiem niestandardowym. </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAlNzSWwqgRMEu_AhtaW6uhU3TSSn0llY75IO2gNkSFGuTZhogRaBiPKinvM31zaLQbTDfz2Ufh5wtwQ_TLaqUtc-zFr2It_ftrXc6IU_Gt9pWuYUugkdUemIAiV7kkUSlCZLJXCa2aDA/s2048/DSC09289-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAlNzSWwqgRMEu_AhtaW6uhU3TSSn0llY75IO2gNkSFGuTZhogRaBiPKinvM31zaLQbTDfz2Ufh5wtwQ_TLaqUtc-zFr2It_ftrXc6IU_Gt9pWuYUugkdUemIAiV7kkUSlCZLJXCa2aDA/w428-h640/DSC09289-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span><p></p><span><a name='more'></a></span><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Mazurek bez pieczenia</b></span></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (forma 25x15):</span></u></p><p><u><span style="font-family: georgia;">spód:</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">200g zmielonych na mąkę orzechów laskowych</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżeczki kakao</span></li><li><span style="font-family: georgia;">90g dżemu z owoców leśnych</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;">masa:</span></div><div style="text-align: left;"><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">300g mleczka kokosowego, tylko stała część, musi mieć temperaturę pokojową</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki naturalnego serka homogenizowanego</span></li><li><span style="font-family: georgia;">50g białej czekolady</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Do miski wsypać zmielone orzechy, kakao, dodać dżem i dokładnie wymieszać. Najlepiej rękoma.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód i lekko po bokach wyłożyć orzechową masę, schować do lodówki na 2 godziny lub na chwilę do zamrażarki </span></li><li><span style="font-family: georgia;">W kąpieli wodnej roztopić czekoladę. Dodać do niej mleczko kokosowe i zmiksować, dodać serek i ponownie zmiksować. Masę przełożyć na schłodzony spod i całość schować do lodówki, najlepiej na całą noc. </span></li></ol><div><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 porcji 85g, bez dekoracji, całości to 8 porcji</span></div></div><div><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 303</span></div><div><span style="font-family: georgia;">B: 6,12</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 26,42</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 12,81</span></div></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBpLx9C9jw4LOY_skQ9aHLyAImJwtFHQRJSAy_J6VNHCnds-f09o9W8booO829aOqOUvssLkr1iSQnzkiZDZk4h2-K6C51TjDn7hlk-Wl8nO-BygoNlqHG2OlA-H1fa8k-mnHnl2kRHWM/s2048/DSC09283-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBpLx9C9jw4LOY_skQ9aHLyAImJwtFHQRJSAy_J6VNHCnds-f09o9W8booO829aOqOUvssLkr1iSQnzkiZDZk4h2-K6C51TjDn7hlk-Wl8nO-BygoNlqHG2OlA-H1fa8k-mnHnl2kRHWM/w428-h640/DSC09283-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><p><br /></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-79383748289530091492021-04-01T08:45:00.000+02:002021-04-01T08:45:43.280+02:00#lekkipociazy odcinek 4<p><span style="font-family: georgia;">Nie ma tak dobrze, waga mnie oszukała. I robi to zawsze. W pierwszy dzień, w którym jedną nogą zbaczam z wyznaczonej ścieżki i zjem ciasteczko waga spada w dół. Drugiego dnia albo utrzymuje ten wynik albo nadal ma tendencję spadkową, więc skoro tak, to leci już wszystko i czekolady i drożdżówki i ciasteczka do kawy i po kilku dniach rozpusty jednak wszystko w pizdu. I tak jest zawsze a ja zawsze się na to nabieram, więc tym razem nie było inaczej. </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_8EKYyEcIasZJz67MGuhtXvL2I4Vb1TLm-04TcpVIYIk3IReL9uhi-ws2OMjAZnaquAsj2GEBAKSKQ6C88fMzKs8pSvkuaHmN2Y1tuQ2eQ713UW-Dsbz5KV6Fi2SKlupCro38cnZVqwk/s1080/20210331_203723_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_8EKYyEcIasZJz67MGuhtXvL2I4Vb1TLm-04TcpVIYIk3IReL9uhi-ws2OMjAZnaquAsj2GEBAKSKQ6C88fMzKs8pSvkuaHmN2Y1tuQ2eQ713UW-Dsbz5KV6Fi2SKlupCro38cnZVqwk/w640-h640/20210331_203723_0000.png" width="640" /></span></a></div><span><a name='more'></a></span><p><span style="font-family: georgia;">W czwartek jeszcze zachowana była tendencja spadkowa, ale już w weekend przyszło mi zderzyć się z rzeczywistością, która mimo, że bolesna nie przeszkodziła mi w zjedzeniu bezy. Dobra, wszystkich bez jakie zrobiłam z trzech białek i 150 gramów cukru. A po ten cukier specjalnie poszłam do Lidla, bo takich rzeczy u nas na stanie nie ma. Więc zjadłam, zeżarłam, wpierdoliłam te bezy aż miło. Ale były pyszne, nie żałuję niczego! Dowaliłam nimi do pieca tak, że trudno było zapanować nad brzuchem w jeansach. </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: georgia; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7gWXTyhRccCBg28eei9DA1cw6O67OxYwyGxKBlfZ5dpq8HZ95j02K-gn6RsLOTbSeRTf2IjgZXaAfbHwQFE5R3gpNJWG68JNZ0_LyLNZHKYLX98gdLvJCdI2pFnry6frJfjOJtN-6Pwg/s1080/0001-19128973832_20210331_203644_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7gWXTyhRccCBg28eei9DA1cw6O67OxYwyGxKBlfZ5dpq8HZ95j02K-gn6RsLOTbSeRTf2IjgZXaAfbHwQFE5R3gpNJWG68JNZ0_LyLNZHKYLX98gdLvJCdI2pFnry6frJfjOJtN-6Pwg/s16000/0001-19128973832_20210331_203644_0000.png" /></a></span></div><p><span style="font-family: georgia;">Ale wiecie, ja lubię odbijać się od dna! Nowy początek, postanowienia, tabula rasa to zawsze fajnie brzmi! No i ten początek zawsze jest w innym miejscu i czasie i co najważniejsze zawsze jest naszpikowany motywacją! I to tak, że na zakupach mam ochotę wykupić cały warzywny dział, a później przez kolejny tydzień, no dobra nie szalejmy, przez kolejne 2 dni mam ochotę jeść tylko sałatki! </span></p><p><span style="font-family: georgia;">I jak już przy tych początkach jesteśmy to w tym tygodniu zrezygnowałam z darmowych orzeszków w kolorowych skorupkach (lidlowska wersja żółtych mmsów), powtarzam DARMOWYCH. Ale jak wszyscy wiemy ten początek nie potrwa długo, bo za rogiem już święta. A święta bez babki, mazurka i czekoladowego królika się nie liczą. </span></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-23699596337567928082021-03-28T16:43:00.005+02:002021-03-28T17:07:54.613+02:00Bezy z malinowym kremem<p><span style="font-family: georgia;"> Bezy u mnie to ta sama kategoria co pączki, czyli nie robię bo to cholerstwo jest dobre ale taaaak kaloryczne, że lepiej nie widzieć ile czego jest w środku. I jak już robiłam pączki to te z serka homogenizowanego, czyli takie coś co pączka udaje, chociaż nie powiem bardzo dobrze udaje. A z bezą to próbowałam robić kilka lat temu z aquafarby, wtedy jak wszyscy nagle odkryli jej magiczną moc i nawet to wyszło, ale bez szału bo płaskie takie i lekko brązowe. No to teraz już nie chciałam, żeby mi się białka zmarnowały ( po tym likierze: <a href="https://lekkibrzusio.blogspot.com/2021/03/bezalkoholowy-likier-kokosowo-waniliowy.html" target="_blank">KLIK</a> ), więc wyklikałam w necie złotą zasadę cukru w bezie i okazało się, że na jedno białko przypada 50g cukru, że trzeba ten cukier odpowiednio sypać, później odpowiednio upiec, a raczej wysuszyć tę bezę i sukces murowany. No i cóż tu się rozpisywać - udało się, więc dzielę się z Wami i przy okazji odsyłam tam skąd i ja się dowiedziałam jak robić, żeby wyszło <a href="https://www.karointhekitchen.com/ciasta-desery/beza-wszystko-co-najwazniejsze/" target="_blank">karointhekitchen</a></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMwAdA-787nWKXXqn3UgDxon9DvXQJtVZZRv18W293Xq0E-rnGrPw3Q19DyJAwCb13NX-DBheRCIAZ5o_JaiHNz7elxmwfQdqT3HqtQDCkaIBp99qGrEDUAHC3rlHlmhP6nltI9PbqLqA/s2048/DSC09227-02.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1366" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMwAdA-787nWKXXqn3UgDxon9DvXQJtVZZRv18W293Xq0E-rnGrPw3Q19DyJAwCb13NX-DBheRCIAZ5o_JaiHNz7elxmwfQdqT3HqtQDCkaIBp99qGrEDUAHC3rlHlmhP6nltI9PbqLqA/w426-h640/DSC09227-02.jpg" width="426" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p><b style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: xx-large;">Bezy z malinowym kremem</b></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (na około 6-7 sztuk):</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">3 białka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">150g drobnego, białego cukru</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki mleczka kokosowego - stałej części</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki naturalnego serka homo</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżeczka cukru pudru</span></li><li><span style="font-family: georgia;">garść malin </span></li><li><span style="font-family: georgia;">kwaśne owoce na górę</span></li><li><span style="font-family: georgia;">opcjonalnie do podbicia koloru kremu czerwony barwnik</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Białka upić na sztywno. Nie przerywając ubijania dodawać po 1 łyżce cukru, w lekkich odstępach czasu. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Gotowa masa będzie świecąca i sztywna, łatwa do formowania. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Napełnić nią rękaw cukierniczy (ja mam silikonowy) i wyciskać masę na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, formując bezy. Na środku każdej z nich zrobić wgłębienie łyżką,</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Bezy wsadzić do piekarnika nagrzanego do 100* na trybie termoobieg i suszyć około godzinę. Po tym czasie wyłączyć piekarnik, a bezy zostawić przy uchylonych drzwiczkach do wystygnięcia. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Przed podaniem przygotować krem: zmiksować ze sobą pozostałe składniki, ja użyłam barwnika w proszku. Tego- <a href="https://allegro.pl/oferta/barwnik-spozywczy-w-proszku-5g-rozowy-azorubina-8904433364?fromVariant=7580494813" target="_blank">KLIK</a> Krem nałożyć do wgłębienia na środku każdej bezy, a na to kilka kwaśnych owoców (u mnie mrożone) </span></li></ol></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhneSsVejMTM_ULsf16JPy06WVC-TcbwhwjRptGM0FgKL3Q-BanPOinHa2-pNmOIk0YMX15BMWFwVtX6D5ZEmLGz4lD4vwCZt30Gm7s9tCwdooAQ9ZOLCLRIQ11Z1pCSVzeKcGe0_UzKlU/s2048/DSC09224-01.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1027" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhneSsVejMTM_ULsf16JPy06WVC-TcbwhwjRptGM0FgKL3Q-BanPOinHa2-pNmOIk0YMX15BMWFwVtX6D5ZEmLGz4lD4vwCZt30Gm7s9tCwdooAQ9ZOLCLRIQ11Z1pCSVzeKcGe0_UzKlU/s16000/DSC09224-01.jpg" /></a></div><br /><p><br /></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-73693946003143391352021-03-27T07:49:00.000+01:002021-03-27T07:49:27.683+01:00Bezalkoholowy likier kokosowo-waniliowy<p><span style="font-family: georgia;"> Ze świętami jest zawsze tak, że najpierw nie można się ich doczekać, aż tu nagle "ja pierdziele, to już za tydzień". I to jest jeden z powodów, dla których zawsze mam tak mało świątecznych propozycji na blogu i w tym roku nie będzie inaczej. To będą pewnie dwa wpisy, ten dzisiejszy i jeszcze jeden, o ile zdecyduje się czy robić mazurka czy babkę. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Słowem wstępu - na poniższy przepis trafiłam na niemieckojęzycznym profilu na Instagramie, na którym są cuda-wianki. Tak mnie zachwycił (i przepis i profil), że od razu zapisałam kilka propozycji a tę, wiedziałam że muszę, po prostu muszę pokazać Wam przed Wielkanocą. Jaka kobieta nie lubi likierków, a spotkania przy świątecznym stole (chociaż wiem, że pandemia) aż się proszą do napitki. Żeby kobiety w ciąży i matki karmiące- ze mną na czele- nie płakały, że nie mogą to mam wersję alkohol frei!! Z mleczka kokosowego, smak określiłaby taki kokos-wanilia, a może nawet bardziej wanilia bo użyłam mleczka light i zrobiłam to serio przez przypadek. Wam polecam to zwykle, będzie bardziej kokosowo. Gęstość likieru kontrolujemy dodatkiem mleka; krowiego, albo kokosowego, jak kto woli. Bo po nocy w lodówce zabieg ten jest zdecydowanie konieczny. No chyba, że chcecie wykorzystać likier jako sos, to też można. To co, przechodzimy do rzeczy! </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjLefgPA2n6gEcUCJNIJXfAjN_XML_X4xT0g-8UPy2rzUval3XmJrSJXA1IM6Y5w4u-Wwwx5suvfugcREbcKVZGWvJq-I4JC-GPlPeNxfonVIgIwQinjNOqHKWr5laCjtstAhM7fmTIhA/s2048/DSC09204-02.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1344" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjLefgPA2n6gEcUCJNIJXfAjN_XML_X4xT0g-8UPy2rzUval3XmJrSJXA1IM6Y5w4u-Wwwx5suvfugcREbcKVZGWvJq-I4JC-GPlPeNxfonVIgIwQinjNOqHKWr5laCjtstAhM7fmTIhA/w420-h640/DSC09204-02.jpeg" width="420" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Bezalkoholowy likier kokosowo-waniliowy</b></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki (ok 500ml)</u></span></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">puszka mleczka kokosowego </span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 żółtka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">połowa laski wanilii</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1,5 łyżki miodu </span></li><li><span style="font-family: georgia;">mleko krowie lub kokosowe do rozrzedzenia </span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Mleczko (część stałą i płynną) przelać do rondelka. Podgrzewać i mieszać od czasu do czasu.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Kiedy będzie ciepłe, ale nie gorące, dodawać po 1 żółtku i intensywnie mieszać. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Dodać wanilię, wydrążony miąższ i laskę. Trzymać na ogniu około 10 minut, aż całość zgęstnieje, często mieszając. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Zdjąć z ognia, po lekkim przestudzeniu dodać miód i wymieszać. Zostawić do całkowitego wystygnięcia i włożyć do lodówki na noc, albo na kilka godzin </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Po wyjęciu z lodówki wyjąć laskę wanilii. Wymieszać, jeżeli likier będzie zbyt gęsty a najprawdopodobniej będzie, dolać tyle mleka, aż konsystencja będzie zadowalająca (przy dolewaniu mleka cały czas mieszać, najlepiej trzepaczką) </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Likier przelać do butelki, spożyć w ciągu 3 dni (przed każdym użyciem mocno wstrząsnąć, a w razie potrzeby dolać mleka i dopiero wstrząsnąć). </span></li></ol></div><p></p><p><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla całości 548 g, przy użyciu mleczka light</span></p><p><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 638</span></p><p><span style="font-family: georgia;">B: 13,01</span></p><p><span style="font-family: georgia;">T: 43,92</span></p><p><span style="font-family: georgia;">W: 47,89</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLTwzyuuNQ4HtIcoIzrOkq2T-wzXyXfFDZkIbYFm5vAqszwyc1WwAbfaDS1hkK5EFXM2LU9KDrO-J_Y3PPyo23NjpdyoN3hgPHjRzDje4lATTcIOOiYmvEWzC3dpVpYkjvFpmZpwCZ38o/s2048/DSC09200-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLTwzyuuNQ4HtIcoIzrOkq2T-wzXyXfFDZkIbYFm5vAqszwyc1WwAbfaDS1hkK5EFXM2LU9KDrO-J_Y3PPyo23NjpdyoN3hgPHjRzDje4lATTcIOOiYmvEWzC3dpVpYkjvFpmZpwCZ38o/s16000/DSC09200-01.jpeg" /></a></div><br /><p><br /></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-35531297901480669802021-03-25T08:44:00.001+01:002021-03-25T08:45:17.034+01:00#lekkipociazy odcinek 3<p><span style="font-family: georgia;">Odcinek 1 <a href="https://lekkibrzusio.blogspot.com/2021/03/lekkipociazy-1.html?m=1" target="_blank">Tutaj</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">Odcinek 2 <a href="https://lekkibrzusio.blogspot.com/2021/03/lekkipociazy-2.html?m=1" target="_blank">Tutaj</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"> Jeżeli chodzi o sport to będzie krótka piłka - nadal brak. Chociaż bieganie za raczkującym dzieckiem, które jak tylko wyczuje nosem, że miski z jedzeniem psa stoją na ziemi, przyspiesza niczym mała wyścigówka to też jakaś tam forma sportu. Zwłaszcza po podliczeniu ile razy w ciągu całego dnia muszę po niego iść, a czasami zapuszcza się jeszcze dalej; do łazienki. Łatwiej byłoby zagrodzić drogę albo zamknąć drzwi, ale po co mam mu odbierać frajdę. Do listy tego sportu-nie sportu należałoby też dopisać raz dziennie spacery z psem na smyczy i dzieckiem w nosidle - równocześnie! To jest trochę obraz nędzy i rozpaczy, bo nie mogę się skoordynować z psem i bardzo często przeklinam, chciałabym napisać, że pod nosem ale niestety na głos. </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBGFjhpcvhU5JPnjL5Jh67MnS1yD14-Casc1dUXALYrXwnWhm-0BtP_8SVTABm9mKLLQIRMIsVTI0CaFes2Kjk3D5auYVGa7ZW0O-GdcbuFxFEnWWA4_4jfk01l2yB1RmBwBZfOee5ZC0/s1080/20210324_220216_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBGFjhpcvhU5JPnjL5Jh67MnS1yD14-Casc1dUXALYrXwnWhm-0BtP_8SVTABm9mKLLQIRMIsVTI0CaFes2Kjk3D5auYVGa7ZW0O-GdcbuFxFEnWWA4_4jfk01l2yB1RmBwBZfOee5ZC0/w640-h640/20210324_220216_0000.png" width="640" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><a name='more'></a></span><p><span style="font-family: georgia;">Zgadnijcie na co była promocja w Kauflandzie?, a jak w Kauflandzie się skończyła to zaczęła się w Lidlu ? Oczywiście, że na czekoladę !! I to na tę, która ma pierdyliard smaków i nie jestem w stanie wybrać tego jednego, jedynego najpyszniejszego. A później jak ją otworzę to nie jestem w stanie zadowolić się dwoma kosteczkami, bo o jednej to już nawet nie wspominam. </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOGOSQdMgM1Ga2mNp54JEuowBh2Lfut-of5K1AwDhG0kOJiAdvgq5seEC1wSQRkiJvqeI597ZkX5NvlXPB7Pa6MZWR7wF2f4fdWHCGDk8jqy8NHDxVoMAr8B70Czz5L74yGdaxqhAjfLc/s1080/0001-18804046577_20210324_220631_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOGOSQdMgM1Ga2mNp54JEuowBh2Lfut-of5K1AwDhG0kOJiAdvgq5seEC1wSQRkiJvqeI597ZkX5NvlXPB7Pa6MZWR7wF2f4fdWHCGDk8jqy8NHDxVoMAr8B70Czz5L74yGdaxqhAjfLc/w640-h640/0001-18804046577_20210324_220631_0000.png" width="640" /></span></a></div><p><span style="font-family: georgia;">Na czekoladę mam specjalne miejsce w kuchennej szafce, tam gdzie sztućce kuźwa mać! czyli prawą ręką sięgam po łyżeczkę, a lewa pozostawiona samopas i bez kontroli już łamie kawałek czekoladki i pakuje ją do buzi. Takim sposobem nawet nie wiem kiedy pół czekolady, a nie raz i cała się skończy i papierek trzeba wyrzucić. Ale, ale... bywały i w minionym tygodniu dobre dni, te sprzed czekoladowej promocji. Wtedy piko bello, cycuś glancuś wszystko szło jak w zegarku - śniadanie, obiad, przekąska i kolacja. Najlepsze były przekąski - to te lody, które znalazłam w zamrażarce, a które mnie uratowały w zeszło tygodniowym, przymusowym detoxie od cukru. Jak widać słodycze zajmują szczególne miejsce w moim życiu, przez co mamy skomplikowaną, ale stabilną relację. Co najdziwniejsze, przy tych wszystkich wybrykach waga powolutku, ale tak naprawdę powolutku spada, więc jest jeszcze dla mnie nadzieja. </span></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-15245786088535340082021-03-24T13:54:00.000+01:002021-03-24T13:54:06.845+01:00Surówka z selera z żurawiną<p><span style="font-family: georgia;"> Surówki czy warzywa do obiadu nie były normą w naszej rodzinie za dzieciaka. A wiadomo, że czym skorupka za młodu nasiąknie...dlatego nigdy nie wybieram zestawu surówek, a już tej z marchewki zwłaszcza. Nigdy nie zamieniłabym frytek z Maca na ichniejsze marchewki czy nawet colesława. Nie mam też w zwyczaju pamiętać o dorzuceniu koło kotleta warzyw innych niż ziemniaki, dlatego nad odpowiednią porcją warzyw czuwa mój mąż. I całe szczęście, bo wstyd się przyznać, ale są takie dni, że warzywami jakimi mogę się pochwalić jest pomidor na kanapce - i to, ta która mówi, że się zdrowo odżywia. Owoców mogę jeść bez umiaru, warzyw oczywiście też, ale o nich zapominam. Tak samo mam z wodą. To nie, że ja jej nie lubię pić, ja po prostu bardzo, naprawdę bardzo rzadko czuję pragnienie, tak jak rzadko odczuwam brak warzyw na talerzu. Ale zdarzają się takie dni, w których mogłabym sama zjeść całą, ogromną miskę surówki; mam kilka swoich ulubionych, a wśród nich prym wiedzie ta z selera, ale okropne rodzynki, które psują serniki często też psują tę surówkę. My zamiast nich dajemy żurawinę i wygrywany tym posunięciem życie. </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJp5DPgkHYCsAn9cb0X6wTwGLujWsxadAA7G_Tu0OQLSwr_POslhmJwDw3FvRn_zXbB09TIrhRIXePkfF_2Rl71X5T3gYqDd7KAp_gDKJjOxEIv9HGoPglkKpW3Rll0uqOkplG8mo01o/s2048/DSC09037.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJp5DPgkHYCsAn9cb0X6wTwGLujWsxadAA7G_Tu0OQLSwr_POslhmJwDw3FvRn_zXbB09TIrhRIXePkfF_2Rl71X5T3gYqDd7KAp_gDKJjOxEIv9HGoPglkKpW3Rll0uqOkplG8mo01o/w428-h640/DSC09037.jpg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Surówka z selera z żurawiną</b></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki</u>:</span></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">250-300g surowego selera (bulwy)</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 nieduże jabłko</span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 łyżki jogurtu naturalnego</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2,5 łyżki gęstej śmietany</span></li><li><span style="font-family: georgia;">garść suszonej żurawiny</span></li><li><span style="font-family: georgia;">garść orzechów włoskich</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki soku z cytryny</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżeczka ksylitolu</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Selera obrać ze skóry, zetrzeć na tarce o dużych okach, podobnie zrobić z jabłkiem. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Dodać jogurt, śmietanę i żurawinę - wymieszać.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Orzechy posiekać i dodać do reszty, razem z ksylitolem; wymieszać. Schować chociaż na chwilę do lodówki, żeby smaki się przeszły. </span></li></ol></div><div><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla całości 635g</span></div><div><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 684</span></div><div><span style="font-family: georgia;">B: 15,25</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 32,48</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 93,08</span></div><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2gm49cVEcMcVeOMw2qE3aOooWpnY515jFCKCTyYn8jBkwaG-rwQXfnIhK754KFv4EqkYHFZ3yO2RNAM-KuOyReDhIAn0QZG7JSd-tq2owx7OLqO0hWHxY7Rm7WrlwWr6iApBFOIkM5KA/s2048/DSC09036.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2gm49cVEcMcVeOMw2qE3aOooWpnY515jFCKCTyYn8jBkwaG-rwQXfnIhK754KFv4EqkYHFZ3yO2RNAM-KuOyReDhIAn0QZG7JSd-tq2owx7OLqO0hWHxY7Rm7WrlwWr6iApBFOIkM5KA/s16000/DSC09036.jpg" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span><p></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><br /></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-24263200761146153822021-03-22T15:00:00.000+01:002021-03-22T15:00:52.575+01:00Kotlety z tofu i pieczarek<p><span style="font-family: georgia;"> Po mojej ostatniej porażce kulinarnej - ugotowałam obiad, który smakował naprawdę dobrze, ale nie zachęcał, że tak powiem wizualnie mojego męża. Powód był prosty - moja potrawka była zbyt gęsta, on musi mieć bardziej wodniste jedzenie. To znaczy, nie że każde jedzenie, ale takie gulaszowe, potrawkowe czy leczo. Musiałam się więc jakoś odkuć, tak sama dla siebie. I wtedy padło na kotlety z tofu, bo już je kilka razy robiłam i okazały się naprawdę świetne. Byłam jednak przekonana, że w tym przepisie są pieczarki ale...jednak nie. Połączyłam dwa przepisy w jedno. </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZEnzVSOkfymLn8rmfNAgLwspu7eUak1xj0F1084IK-4YbShi_W-7XNeUawpjRC-UUXrzCyRlb7RAIXoNwk7cawfYz3R7KgYaYyjIR10-fb_to034cFLSuXWSlS8iYsWUWDOh5UUlmh1s/s2048/DSC09053-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZEnzVSOkfymLn8rmfNAgLwspu7eUak1xj0F1084IK-4YbShi_W-7XNeUawpjRC-UUXrzCyRlb7RAIXoNwk7cawfYz3R7KgYaYyjIR10-fb_to034cFLSuXWSlS8iYsWUWDOh5UUlmh1s/w428-h640/DSC09053-01.jpeg" width="428" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><br /><span><a name='more'></a></span></span><p><b style="color: #a64d79; font-size: xx-large;"><span style="font-family: georgia;">Kotlety z tofu i pieczarek</span></b></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (10-11 sztuk):</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">200g naturalnego tofu </span></li><li><span style="font-family: georgia;">150g pieczarek</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 jajka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">4 łyżki mąki (dałam owsianą)</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 cebula</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 nieduża marchewka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">30g tartego żółtego sera</span></li><li><span style="font-family: georgia;">sos sojowy, sól pieprz</span></li><li><span style="font-family: georgia;">bułka tarta do obtoczenia, ok 50g</span></li><li><span style="font-family: georgia;">olej do smażenia</span></li></ul><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span><p></p><p></p><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Tofu, pieczarki i marchewkę zetrzeć na tarce o grubych okach. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Dodać drobno posiekaną cebulę, starty ser i jajka. Wstępnie wymieszać </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Dodać mąkę, przyprawy według smaku , dokładnie wymieszać.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Mokrymi rękoma formować kotlety, mocno ściskając żeby się nie rozwarstwiały. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Obtoczyć je w bułce tartej i ponownie mocno docisnąć, odkładać na talerz.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Na patelni rozgrzać olej, kotlety smażyć pod przykryciem z obu stron i po bokach na złoty kolor </span></li></ol><div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 sztuki (77g), bez oleju do smażenia. Całość to 10 sztuk </span></div><div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 103</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><div><span style="font-family: georgia;">B: 6,94</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 4,22</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 9,65</span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqnsAm6kP4m7ww42wKcqWvwaBYmyafOS-rdPO-xRHQMNvnvXy6O3bzojQ_LHN0G7dnkijvh39hNgFoN6Hwj_iCJEoDlm_v25-f6xumqQTAcJDeJPGpO2ilVrD95XjY1seKgQY0tBGihWU/s2048/DSC09057-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqnsAm6kP4m7ww42wKcqWvwaBYmyafOS-rdPO-xRHQMNvnvXy6O3bzojQ_LHN0G7dnkijvh39hNgFoN6Hwj_iCJEoDlm_v25-f6xumqQTAcJDeJPGpO2ilVrD95XjY1seKgQY0tBGihWU/s16000/DSC09057-01.jpeg" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><br /><span><br /></span></span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div></div></div><p></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-11907206348255290382021-03-18T07:57:00.001+01:002021-03-18T07:58:25.010+01:00#lekkipociazy 2<p><span style="font-family: georgia;">Odcinek 1 - <a href="https://lekkibrzusio.blogspot.com/2021/03/lekkipociazy-1.html?m=1" target="_blank">TUTAJ</a></span></p><p><span style="font-family: georgia;">Czy ja w zeszłym tygodniu pisałam, że skaczę na piłce, żeby pozbyć się tłuszczu ? Otóż, z wielkim smutkiem pragnę zawiadomić, że w tym tygodniu zdanie to się zdezaktywowało. </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZvyGh4VLBxHzacoxWmBuuZ5CoP3rbl5g0cjnnops2wwSGfnBPp8_qxlyg8ThX75OFpoZp8GiIFkPGVuSMxiLZE_JFqTBzlknF6XqC9WVy_qwSlQJarA4yI1Gwl8mgkEOKUaJX7LGuSPs/s1080/20210317_215146_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZvyGh4VLBxHzacoxWmBuuZ5CoP3rbl5g0cjnnops2wwSGfnBPp8_qxlyg8ThX75OFpoZp8GiIFkPGVuSMxiLZE_JFqTBzlknF6XqC9WVy_qwSlQJarA4yI1Gwl8mgkEOKUaJX7LGuSPs/w640-h640/20210317_215146_0000.png" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span><p></p><p><span style="font-family: georgia;">Jak do tego doszło ? Bardzo prosto i jak zawsze - byłam z siebie zbyt dumna. Ja pierdziele, nie wiem czy Wy też macie ? Trochę się poruszam, trochę lepiej zacznę jeść, zaczynają się pojawiać małe efekty i pyk! od razu leci nagroda za wspaniałe osiągnięcia. A to wolny wieczór - nic się nie stanie jak raz odpuszczę, a to batonik czy żelki, a najpewniej i batonik i żelki. Z jednego wolnego wieczoru zrobiły się dwa, później trzy, a teraz to już sama nie wiem ile, przestałam liczyć. Kroków też nie robię, bo pogoda jest taka, że ciężko zliczyć ile razy w ciągu dnia pada, a ile świeci słońce, a przecież nie będę po mieszkaniu w kółko chodziła. Nawet nie męczę ręki noszeniem tego smartwacha i prąd oszczędzam, bo to przecież codziennie ładować muszę!</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQl34m81y6TOoxFACyjkMNbqBAfbJG2Vamqmvab5NAtO-Sb67bS2DgzVCBrzRVSuOjwFX_CxiJzRKWQsJcQiQY5ipgiacE7veIff2pOKl60S3XY-bHPQYyNOqClG99PjzYubNOEjIxuvw/s1080/0001-18455946717_20210317_214455_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQl34m81y6TOoxFACyjkMNbqBAfbJG2Vamqmvab5NAtO-Sb67bS2DgzVCBrzRVSuOjwFX_CxiJzRKWQsJcQiQY5ipgiacE7veIff2pOKl60S3XY-bHPQYyNOqClG99PjzYubNOEjIxuvw/s16000/0001-18455946717_20210317_214455_0000.png" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span><p></p><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;">
Po ostatniej cukrowej imprezie, przyszła chętka na kolejną. Wpadłam w cug, większy niż alkoholik , a mój mąż jeszcze nam pischingery kurwa zrobił, jak ja co w sklepie andruty widziałam to chciałam je zrobić, ale sobie odmawiałam, bo to przecież tyle kalorii, tyle kuźwa kalorii...Szkoda, że on sobie nie odmówił i zjedliśmy to w dwa dni, no dobra w 1,5 dnia. A później przyszła sobota i miałam taką ochotę na czekoladę, że zakrawało to na PMS, zresztą w tym dniu wszystko na to zakrawało, łącznie z płaczem w pościeli - ale to mnie nie dotyczy, wiec nie mam kogo/czego obarczać odpowiedzialnością. No chyba, że owulacja czy inne hormony ? </span></p><p dir="ltr"><span style="font-family: georgia;">Ale wiecie co, koniec końców wygrałam tę sobotę - nie poszłam po czekoladę! Nie była to bynajmniej zasługa mojej silnej woli, a tego, że serio bolało mnie ciało tak, że nawet wycieczka do Lidla za drogę to było dla niego zbyt wiele. Weekend był trudny jak cholera, z tym nieoczekiwanym detoxem, dopóki nie przypomniałam sobie, że w zamrażarce są lody🙈😄</span></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-19114994879183191362021-03-17T16:56:00.000+01:002021-03-17T16:56:50.757+01:00Jaglana pasta kanapkowa<p><span style="font-family: georgia;"> Jestem ogromnym fanem kanapek. Nawet takich z samym masłem i solą, serio uwielbiam! W ciąży, jak już po trzech pierwszych miesiącach wrócił mi apetyt ciągle jadłam kanapki z masłem, żółtym serem i ogórkiem. Wiem, że to dziecko kazało mi tak jeść, bo po pierwsze ja od zawsze jestem team pomidor, a po drugie on teraz jak widzi ogórka to dostaje ataku szczęścia i radości. I choć uwielbiam najlepsze połączenie smaków - świeża buła, masło, ser żółty i pomidor ❤️, to czasami mam ochotę spróbować czegoś nowego i dzisiaj padło na pastę z kaszy jaglanej. Od razu mówię, że się nie zawiodłam! Smak i konsystencja mega (blendowany starym, ręcznym blenderem) a dodatek orzechów, to już w ogóle strzał w dziesiątkę, więc od razu proponuję dorzucić ich więcej. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Drugi plus pasty - idealna na rozszerzanie diety maluchom; albo do smarowania chlebka albo moczenia w niej warzyw. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Jeszcze na koniec podaję #lifehack pozbawienia kaszy jaglanej goryczy. Należy umieścić ją w garnku, zalać wrzątkiem, zrobić wirek czyli wymieszać i przelać na sito (po tym wirku woda będzie brudna). Czynność tę powtórzyć 3 razy. Dla lepszego zobrazowania zostawiam filmik na Instagramie, w relacjach wyróżnionych "pro tipy" </span></p><p><span style="font-family: georgia;">A żeby po ugotowaniu kasza smakowała jeszcze lepiej, pod koniec gotowania fajnie jest dodać 1 łyżkę masła.</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigvTfLqbPfG9596lYk2VVYVqCz2iGMKM0FTByLUi6HTdxLEZy_M0okZtmKhCU4E9OreyLL2q8HSg6keNBWbA-0DAx_qr2KZYJJCtQx5C5VasyOJsj6LI4J4rRrrED9e0S2XKZ8KgpjfIU/s2048/DSC08965-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigvTfLqbPfG9596lYk2VVYVqCz2iGMKM0FTByLUi6HTdxLEZy_M0okZtmKhCU4E9OreyLL2q8HSg6keNBWbA-0DAx_qr2KZYJJCtQx5C5VasyOJsj6LI4J4rRrrED9e0S2XKZ8KgpjfIU/w428-h640/DSC08965-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Pasta kanapkowa z kaszy jaglanej</b></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki</u>:</span></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">70g suchej kaszy jaglanej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 czerwona papryka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 cebula</span></li><li><span style="font-family: georgia;">4 ząbki czosnku </span></li><li><span style="font-family: georgia;">sól, pieprz </span></li><li><span style="font-family: georgia;">opcjonalnie garść orzechów włoskich </span></li></ul><p></p><p><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></p><p></p><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Kaszę ugotować według instrukcji na opakowaniu. Pod koniec gotowania dodać masło, wymieszać i odstawić. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Paprykę przekroić na pół, wydrążyć, przekroić cebulę, dodać czosnek ułożyć na blasze do pieczenia. Piec aż warzywa będą miękkie. (Cebulę i czosnek można piec w folii aluminiowej, żeby były bardziej miękkie)</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Z papryki zdjąć skórkę. Warzywa dodać do kaszy, przyprawić do smaku solą i pieprzem i dokładnie zblendować. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Podawać z posiekanymi orzechami włoskimi </span></li></ol><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><p></p><p><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla całości, bez orzechów</span></p><p><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 472</span></p><p><span style="font-family: georgia;">B: 13,66</span></p><p><span style="font-family: georgia;">T: 13,58</span></p><p><span style="font-family: georgia;">W: 78,80</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4meoXWM8ZmdZHJb7Fg-IQCETCOswEWJGCerp-bmJbc5aAIN__ZSeJEzLFfWastEOnBuW0KFi0NmwlB60C5QQxIEWYgFMxikv8qeGLqGs_er2Mpax7_zbe86sw7ZJteJzycXCaz9buGOQ/s2048/DSC08968-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4meoXWM8ZmdZHJb7Fg-IQCETCOswEWJGCerp-bmJbc5aAIN__ZSeJEzLFfWastEOnBuW0KFi0NmwlB60C5QQxIEWYgFMxikv8qeGLqGs_er2Mpax7_zbe86sw7ZJteJzycXCaz9buGOQ/s16000/DSC08968-01.jpeg" /></a></div><br /><p><br /></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-81739181035573437382021-03-15T13:17:00.000+01:002021-03-15T13:17:44.173+01:00Potrawka z warzywami, ciecierzycą i ryżem <p><span style="font-family: georgia;"> Ja nie gotuję obiadów, ale nawet ja wiem, że najlepsze są jednogarnkowe. I te, które czyszczą lodówkę. Takie dwie pieczenie na jednym ogniu, a że my od jakiegoś już czasu mamy system zakupów jeden, max dwa razy w tygodniu to takie czyszczenie lodówki i robienie miejsca na nowe u nas jest często. I niby ciągle robisz ten sam obiad, ale za każdym razem składniki są inne - magia 😎</span></p><p><span style="font-family: georgia;">Dziś mam dla Was moje najlepsze połączenie- mleczka kokosowego z ostrym sosem, który fajnie przełamuje słodycz kokosa, a to wszystko z ostatkami warzyw z lodówki, ciecierzycą, która stała w szafce już chyba pół roku i ryżem. Mistrzostwo świata- serio! </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFMnvxUJm9tZy7BfGs73jXuFbyX71ihr0-Od_g2CBZip7ZPRp5Us8_CUgftpoVGPvsVjg3nD8ol52gxLmMzKULet92lELKyglFsq8xxkz13nChrL2PInY47ViltrXFbVUQ4P4Z2zBWyts/s2048/DSC08897-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFMnvxUJm9tZy7BfGs73jXuFbyX71ihr0-Od_g2CBZip7ZPRp5Us8_CUgftpoVGPvsVjg3nD8ol52gxLmMzKULet92lELKyglFsq8xxkz13nChrL2PInY47ViltrXFbVUQ4P4Z2zBWyts/w428-h640/DSC08897-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Potrawka z warzywami, ciecierzycą i ryżem </b></span></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (na 2 porcje):</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">puszka ciecierzycy</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 cebula</span></li><li><span style="font-family: georgia;"> 1 marchewka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół czerwonej papryki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół cukinii</span></li><li><span style="font-family: georgia;">zielone części cebuli dymki lub pora</span></li><li><span style="font-family: georgia;">100g ryżu </span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 spora łyżka masła</span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 łyżki mleczka kokosowego, tylko stałej części </span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki ostrego sosu</span></li><li><span style="font-family: georgia;">sól, pieprz </span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">W osolonej wodzie ugotować ryż, odcedzić.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Warzywa pokroić, cebulę i paprykę w kosteczkę, resztę w plastry</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Na patelni roztopić masło, wrzucić warzywa. Kiedy będą prawie gotowe dodać mleczko kokosowe i wymieszać. Wrzucić oplukaną na sicie ciecierzycę. Przyprawić solą, pieprzem, dodać ostry sos. Wymieszać i chwilkę jeszcze potrzymac na ogniu.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Nakładać na talerz, podawać z ryżem </span></li></ol></div><p></p><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 porcji (214g) Całość to 2 porcje </span></div><div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><div><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 444</span></div><div><div><span style="font-family: georgia;">B: 13,41</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 15,85</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 58,78</span></div></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOr-G3vYHrJobwiQSI3bNajcv7oGgu1PeT0cyWysUYF9P8XqLtZTzlMVnyJE2iYoZIkK5nyGIKH2a252Std45um4YCy6BGDXiwkpIoKZqrj21ZuNTJh3zp1yeEmaCy22RKOI-ayoFD_sM/s2048/DSC08895-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOr-G3vYHrJobwiQSI3bNajcv7oGgu1PeT0cyWysUYF9P8XqLtZTzlMVnyJE2iYoZIkK5nyGIKH2a252Std45um4YCy6BGDXiwkpIoKZqrj21ZuNTJh3zp1yeEmaCy22RKOI-ayoFD_sM/w428-h640/DSC08895-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div></div>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-40788918846224474632021-03-14T09:53:00.001+01:002021-03-14T09:53:53.380+01:00Kawowy deser z owocami<span style="font-family: georgia;">Jak już wiele razy powtarzałam niedzielna kawa bez czegoś słodkiego się nie liczy. Miałam w planach ciasteczka, ale zbierałam się do nich chyba ze trzy dni. Najpierw chciałam je robić razem z dzieckiem, to znaczy nie tak, że ono mi pomaga, czy chociaż podaje składniki bo na to jest jeszcze zdecydowanie za młode, ale tak, że mam je w nosidle albo w wózku. No ale jak nie spał i mogłabym wdrożyć w życie swój plan to zawsze było coś innego, niekoniecznie ciekawszego do roboty. A jak już poszedł spać to bałam się miksera włączyć. I pomyśleć, że jak był taki mikroskopijny to odkurzacz wlączalismy jak szedł spać, a teraz chodzimy na paluszkach. To znaczy ja chodzę, a mąż mój mam wrażenie za często się zapomina. Czy u Was tatusiowie też tak mają? a to mu telefon zadzwoni, a to jakiś głupkowaty filmik za głośno włączy, albo kawę zacznie mielić 🤪 W każdym razie, ciastek nie upiekłam, bo coś za bardzo od tematu odbiłam. Na szybko zrobiłam inny deser, bo te deserki w szklankach nie dość, że się ładnie prezentują to jeszcze zazwyczaj szybko się je robi.</span><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKdQQZdHxaA934Kb6FL1XBPA_-N5rhQMGw9fwGqJhCItpY6uNiVn-vYQKCIb_aDju45PJq_cK42Xo_b8Mifbf2qeRAQ0dmdUyCZJbapfPnSgV8GQgYjzvEbZjkodJX21e_u1zKqoSoYv8/s2048/DSC08994-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKdQQZdHxaA934Kb6FL1XBPA_-N5rhQMGw9fwGqJhCItpY6uNiVn-vYQKCIb_aDju45PJq_cK42Xo_b8Mifbf2qeRAQ0dmdUyCZJbapfPnSgV8GQgYjzvEbZjkodJX21e_u1zKqoSoYv8/w428-h640/DSC08994-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Kawowy deser z owocami</b></span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki (2 porcje):</u></span></div><div><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;"> pół małego opakowania serka mascarpone</span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 łyżki mleczka kokosowego, stałej części</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki erytrolu (ja mało słodzę, daj tyle żeby było to dla Ciebie słodkie)</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżeczki kawy ziarnistej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">50 ml wrzątku</span></li><li><span style="font-family: georgia;">5g żelatyny </span></li><li><span style="font-family: georgia;">3 łyżki zimnej wody</span></li><li><span style="font-family: georgia;">ulubione owoce </span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Kawę zaparzyć, odstawić do przestygnięcia</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Mascarpone umieścić w wysokiej misce. Dodać mleczko kokosowe i erytrol - zmiksować. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Wlać zimną kawę i ponownie zmiksować.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Do rondelka wsypać żelatynę, zalać zimną wodą. Rozpuścić w kąpieli wodnej. Do żelatyny dodać 2 łyżki masy, wymieszać. Przelać do pozostałej masy i dokładnie wymieszać. Schować do lodówki na około 30 minut</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Kiedy masa będzie zwarta nakładać do szklanek. Warstwa kremu/owoce i znów warstwa kremu. </span></li></ol><div><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 porcji (88g), bez owoców Całość to 2 porcje </span></div></div><div><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 311</span></div><div><span style="font-family: georgia;">B: 3,4</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 31,19</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 4,2</span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQo7whjXzeNxmPXzQagaYIfs2cM5dsLo29tATTRwAFhhu543e-Sh5-EuG0R6dMLVwEnAPStyz74WHXTqH4eQcilYtxpF9BfXxQwey1ZuACwPzQZYaUAINntIPrRAIH1Efw7J8R-_zSduM/s2048/DSC09007-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQo7whjXzeNxmPXzQagaYIfs2cM5dsLo29tATTRwAFhhu543e-Sh5-EuG0R6dMLVwEnAPStyz74WHXTqH4eQcilYtxpF9BfXxQwey1ZuACwPzQZYaUAINntIPrRAIH1Efw7J8R-_zSduM/w428-h640/DSC09007-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-77830532929984915972021-03-11T09:33:00.007+01:002021-03-11T09:34:41.071+01:00#lekkipociazy 1<p><span style="font-family: georgia;">Jeżeli lato zaskoczy mnie tak jak niedawno zima zaskoczyła rozwieszone na sznurkach przed blokiem pranie moich sąsiadów to będę w czarnej dupie. </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZfeP9e2TLEFzbikAXjerVDCE3IEcHzcmykcd34JWkRt1w7K2vX0NbdXZUMQuexnmS1IUUZ5yQ5Q6dtTlHFvy5MpXB9JAqqRsGp3tBrFVgpiubmAta8yafShmF-Ajiklyg9as9KFmK7Sw/s1080/20210311_090619_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZfeP9e2TLEFzbikAXjerVDCE3IEcHzcmykcd34JWkRt1w7K2vX0NbdXZUMQuexnmS1IUUZ5yQ5Q6dtTlHFvy5MpXB9JAqqRsGp3tBrFVgpiubmAta8yafShmF-Ajiklyg9as9KFmK7Sw/w640-h640/20210311_090619_0000.png" width="640" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><a name='more'></a></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><p><span style="font-family: georgia;">Jeszcze w ciąży patrząc na karmiące piersią koleżanki liczyłam i u mnie na magiczne gubienie kilogramów. Bo skoro one mogą to ja też, więc te 20 kg na plusie trochę bolało, ale przecież miało być tylko na chwilę. Ni chuja, te kody nie działały w mojej grze. Dziecko nie wyssało ze mnie nic, albo bardzo niewiele, chociaż mało wcale nie je. Albo po prostu nie oszukujmy się, wpierdalałam za dużo cukierków. Ale w końcu wybiła godzina zero, bo bez jaj. </span></p><p><span style="font-family: georgia;"> Wiecie co, mam taką wizję, że jak mały będzie miał rok i będziemy w Polsce i będą wakacje, słońce i w ogóle będzie sielsko to ja będę super fit-mamuśka trzymająca na rękach swojego pierworodnego, swoją dumę największą. Albo będę za nim biegać i upominać "kochanie nie wsadzamy palca do oka pieska". No i ja się tam widzę w rozmiarze zdecydowanie mniejszym niż obecny. Po drugie mamy do nadrobienia sesję zdjęciową, ale to przecież pamiątka na lata, po co dziecko ma wiedzieć, że mama się tak długo nie umiała nadbagażu pozbyć. Tak więc poukładałam sobie to wszystko w głowie i realnie mam 7 miesięcy. To znaczy - miałam siedem miesięcy, czas tak szybko leci, że zostało już nie całe pięć. I co ja w związku z tym robię ? Czy ja kompletuję strój do biegania albo ściągam aplikację przypominającą mi ile szklanek wody powinnam każdego dnia wypić ? Nie, ja robię cukrowe party i to na grubo, kilkudniowa impreza, jak się bawić to się bawić! To jest jak kula śnieżna, jak lawina, zaczyna się niewinnie, ale jak się rozpędzi, jak to nabierze gabarytów...to i ja do swoich prędziutko wracam.</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNfbrV1hD483J-lp06zw22dVKVOxgIFnvj_xp_sAQ4QiofuPfk4qVz4RJhjHaZ21R6dMtN87KGUkCgDoPkMVmrooE_2T0qG_DAcMqAdeDCHXAW0Ns7lJzzeRa_z7J5D5-72UGiD0mjEZg/s1080/0001-18133140475_20210311_084710_0000.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: georgia;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNfbrV1hD483J-lp06zw22dVKVOxgIFnvj_xp_sAQ4QiofuPfk4qVz4RJhjHaZ21R6dMtN87KGUkCgDoPkMVmrooE_2T0qG_DAcMqAdeDCHXAW0Ns7lJzzeRa_z7J5D5-72UGiD0mjEZg/w640-h640/0001-18133140475_20210311_084710_0000.png" width="640" /></span></a></div><span style="font-family: georgia;"><br /> </span><p></p><p><span style="font-family: georgia;">Nie pomagają spacery, czy ćwiczenia na piłce (bo musicie wiedzieć, że ja wszechstronnie wykorzystuję sprzęty w domu i piłka służy mi do skakania z dzieckiem, żeby je uśpić i do skakania solo, żeby wyeliminować tłuszcz), nie pomaga też zbyt bliska obecność Lidla, z tymi swoimi cruasantami, waflami z karmelem i promocją na pringelsy. I nie pomaga też mąż, tzn kiedy proszę (błagam) go, żeby przeszedł do tego Lidla po coś słodkiego to w tamtej chwili, tamtej mnie pomaga, ale nie pomaga mnie w przyszłości. To jest zdecydowanie współczesny konflikt i bohater tragiczny. A pod tragedię jeszcze można podpiąć to, że to zawsze się tak właśnie kończy - toczę przed sobą tę kulkę gnoju jak żuczek i tak jak ten żuczek, kiedy przewróci się na plecy, kręcę się spanikowana w kółko. </span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><br /></span></p><p><br /></p>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-8757231585270721172021-03-10T11:27:00.000+01:002021-03-10T11:27:00.531+01:00Domowe qurrito <p><span style="font-family: georgia;"> Staję się dzisiaj mamą na pełen etat i coś czuję, że tym samym przestanę szybko chojrakować. Mój mąż wraca do pracy i to tak z zaskoczenia, z dnia na dzień. Nie miałam nawet możliwości się na to przygotować, odpocząć jeszcze. Od dziecka, od uwagi na najwyższych obrotach i oczu w dupie. Skończyła się opcja odsypiania trudnej nocy, a noce trudne są bo wisi nad nami skok rozwojowy. 5 razy w ciągu nocy jest cyc, a pomiędzy tym też są krótkie, bo krótkie ale jednak pobudki. Trzeba wstać, wziąć na ręce, ukołysać, odłożyć, a na koniec siebie też dobrze do snu ułożyć. I do dyspozycji jest tylko jeden bok, bo jak dziecko poczuje, że jestem do niego odwrócona plecami, to zaraz jest pobudka. </span></p><p><span style="font-family: georgia;">Do tego właśnie zaczęliśmy rozkręcać profil na Instagramie i teraz się poważnie zastanawiam jak ja to sama ogarnę i czy to w ogóle jest możliwe. Bo niemowlak i to taki, który właśnie zaczął raczkowac i uczyć się łapania równowagi podczas siadania to praca niemal 24/dobę. A gotowanie, nakręcenie, robienie zdjęć, obróbka i pisanie to druga praca. Doba może okazać się być zbyt krótka, a z drugiej strony może niepotrzebnie panikująę i narzekam. Zobaczymy co przyniesie czas tymczasem na poprawę humoru najlepsza, domowa wersja qurrito. </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRZoL_kV3gr3VSdirHXpOHfCZ8SmP6lxOuopz-S-y6t_hxU7OqYv4mxfXGXkVazWR8w1u-Yk-G0mpcK60_JuoYg7d69_JaXwuLNHk3b9jMNMOjynQE1lL6xKecGoC7PA5lajZZWCQTZ9U/s2048/DSC08844-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1463" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRZoL_kV3gr3VSdirHXpOHfCZ8SmP6lxOuopz-S-y6t_hxU7OqYv4mxfXGXkVazWR8w1u-Yk-G0mpcK60_JuoYg7d69_JaXwuLNHk3b9jMNMOjynQE1lL6xKecGoC7PA5lajZZWCQTZ9U/w458-h640/DSC08844-01.jpeg" width="458" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Domowa wersja qurrito </b></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><u>Składniki (na 2 porcje):</u></span></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">2 placki tortilli 26 cm</span></li><li><span style="font-family: georgia;">100g fileta z indyka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 spora garść tartego żółtego sera</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół cebuli</span></li><li><span style="font-family: georgia;">pół czerwonej papryki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1/4 awokado</span></li><li><span style="font-family: georgia;">mała garść roszponki</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki jogurtu naturalnego </span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 ząbki czosnku </span></li><li><span style="font-family: georgia;">sól, pieprz</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><span style="font-family: georgia;"><u>marynata do indyka:</u></span></div><div><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżka oleju</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżka sosu sojowego </span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżka ostrego sosu</span></li><li><span style="font-family: georgia;">sól, pieprz</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>: </span></div></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">W miseczce wymieszać składniki na marynatę, wrzucić pokrojone w małą kostkę mięso indyka, wymieszać, odstawić na 5 minut, po tym czasie usmażyć </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Sos czosnkowy: W miseczce wymieszać ze sobą jogurt naturalny, przeciśnięty przez praskę czosnek, sól i pieprz.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Na patelni ułożyć placek tortilli, posmarować sosem czosnkowym, posypać trochę serem. Ułożyć usmażone kawałki indyka, posiekaną cebulę, paprykę, plastry awokado i na sama górę znów trochę żółtego sera. Całość przykryć drugim plackiem. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Smażyć na suchej patelni o średnicy 26 cm lub większej. Kiedy spód się zarumieni, placek przewrócić na drugą stronę i potrzymać jeszcze chwilę na ogniu. </span></li><li><span style="font-family: georgia;">Zdjąć z patelni i pokroić na trójkąty </span></li></ol></div><p></p><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 porcji (263g) Całość to 2 porcje </span></div><div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 437</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><div><span style="font-family: georgia;">B: 19,30</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 21,27</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 44,13</span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy35aGFzwVTx_vhmyFpdz7547T6ndhSiUm9TMzeMiiUAGSjpbC_1MbgSU-kF_iwKgTUuRdQZzBMKfL0ueJZWNFLA_rjCW5x0uYEJf4JCpj2aNRlRYhTnfAzOB1gbTCd5_VcgkmgOyzv98/s2048/DSC08841-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy35aGFzwVTx_vhmyFpdz7547T6ndhSiUm9TMzeMiiUAGSjpbC_1MbgSU-kF_iwKgTUuRdQZzBMKfL0ueJZWNFLA_rjCW5x0uYEJf4JCpj2aNRlRYhTnfAzOB1gbTCd5_VcgkmgOyzv98/s16000/DSC08841-01.jpeg" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia03CNty2kv1oYrKlZ4Pqlc9UW0cz51H11NNwSmBzwAoMEuX06V_XWuBI-bbpEYMI9HmTBiLDxfug4GV_Dmni-T_ZCKwyxvF1hSjNq_oZj4bHEFnc1Ck2IeAWUUt4pcLPT7jerksdMGjg/s2048/DSC08838-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1370" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia03CNty2kv1oYrKlZ4Pqlc9UW0cz51H11NNwSmBzwAoMEuX06V_XWuBI-bbpEYMI9HmTBiLDxfug4GV_Dmni-T_ZCKwyxvF1hSjNq_oZj4bHEFnc1Ck2IeAWUUt4pcLPT7jerksdMGjg/s16000/DSC08838-01.jpeg" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div></div>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-46417253160585171452021-03-07T17:45:00.001+01:002021-05-16T00:07:05.010+02:00Sałatka z gruszką i burakiem <span style="font-family: georgia;">Zdałam sobie niedawno sprawę, że więcej warzyw jem dzięki mężowi. To są w ogóle jakieś jaja, bo przecież faceci najczęściej uważają, że warzywa i zielenina to dla królików, a ten mój niemal do każdej kanapki sałatę wkłada, a jak nie sałatę to jakaś rukolę czy roszponkę. A co się tyczy sałatek to jadalismy, owszem ale na kolację, a teraz jemy prawie codziennie na śniadanie i to nie są nazbyt lekkie salatki do 100 kalorii, one są napakowane dobrymi kaloriami, a dzięki temu nakręcają na cały dzień. Tym razem zrobiliśmy taką z gruszką i burakami. I jeśli śledzicie mnie na Instagramie to jest to ta sałatka, po której wysłałam męża na zakupy, żeby kupił coś co będzie ładnie wyglądało na zdjęciach. Bo zrobiliśmy jeden talerz i wyglądało to jakby to powiedzieć biednie, mało zachęcająco i ze zdjęcia bił brak smaku, a jednak jemy oczami. Drugi talerz udało się trochę uratować orzechami i sezamem i właśnie jego Wam prezentuję poniżej</span><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXer7Em2aO1r2p4A55iqqJTDDnVrrzc_Jqurwng4Bg9OIv2qbVBO-GmUz-GzbZY6zq2I5-23FOXX3zh9jfA2OyqHLOvOmIsxpgdhlTXlU6SKF3WKsgF38I-HaTRcr5JDxm54AEfEcnuQc/s2048/DSC08940-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXer7Em2aO1r2p4A55iqqJTDDnVrrzc_Jqurwng4Bg9OIv2qbVBO-GmUz-GzbZY6zq2I5-23FOXX3zh9jfA2OyqHLOvOmIsxpgdhlTXlU6SKF3WKsgF38I-HaTRcr5JDxm54AEfEcnuQc/w428-h640/DSC08940-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Sałatka z gruszką i burakiem </b></span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (na 2 porcje):</span></u></div><div><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">2 garści sałaty lodowej </span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 mała gruszka </span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 średniej wielkości burak</span></li><li><span style="font-family: georgia;">4 plastry wędzonego łososia</span></li><li><span style="font-family: georgia;">4 plastry sera camembert</span></li><li><span style="font-family: georgia;">garść posiekanych orzechów</span></li><li><span style="font-family: georgia;">trochę czarnego sezamu</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Sos</u>:</span></div><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">1 łyżeczka miodu</span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 łyżki oleju</span></li><li><span style="font-family: georgia;">sok z połowy limonki </span></li><li><span style="font-family: georgia;">sól, pieprz </span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div></div><div><ol style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">Na talerz wrzucić poszarpaną sałatę. Dodać pokrojoną w plasterki gruszkę, buraka w słupkach, poszarpanego łososia i kostki camemberta.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">Całość polać sosem (wszystkie składniki na sos dokładnie wymieszać), dorzucić posiekane orzechy i sezam. </span></li></ol><div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 porcji (218g), z sosem. Całość to 2 porcje </span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 430</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><div><span style="font-family: georgia;">B: 15,77</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 30,82</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 25,27</span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihmIyfgVA0G2dtUaA53_Wq8dHPFZDyflFVqvBxvaNjWP_ECIXUEbC8BxXn7wJcvlaff_uvXMFf9eYc1bsBvgX0wDgz6jxa6GFb6DJm1stR0lp_QoV4Mr0VDnQ5BK0hlXB6xj4TUMr0_Ec/s2048/DSC08935-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihmIyfgVA0G2dtUaA53_Wq8dHPFZDyflFVqvBxvaNjWP_ECIXUEbC8BxXn7wJcvlaff_uvXMFf9eYc1bsBvgX0wDgz6jxa6GFb6DJm1stR0lp_QoV4Mr0VDnQ5BK0hlXB6xj4TUMr0_Ec/s16000/DSC08935-01.jpeg" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div></div></div>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2062759037252022901.post-66913335885395456632021-03-06T15:05:00.002+01:002021-05-16T00:07:22.587+02:00Cytrynowe babeczki bezglutenowe<p><span style="font-family: georgia;"> Od razu widać, że kuchnię w naszym domu przejął mąż, bo więcej tutaj warzyw w propozycjach obiadowych i śniadaniowych niż słodkości. No ale przy weekendzie nie mogę sobie darować i zrobiłam babeczki. A żebym nie musiała jeść ich sama, jak to było przy cieście marchewkowym <a href="https://lekkibrzusio.blogspot.com/2021/02/mieciutkie-ciasto-marchewkowe.html" target="_blank">Tutaj przepis</a> to zrobiłam je w wersji bezglutenowej. Babeczki jak babeczki, ale ten krem pasuje do nich idealnie. Nie próbujcie więc robić ich solo! </span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpCvX3n0ugH9NBVObQWzfz5NwHJM8xKFAV2DPOEmwES_z8UUY2K72aovQCj8JibFYXuqyAgdA1ReUu9__6NW13mDGrj5g8qw7pYU-SrbkGd6FHRuYTOitOdZRSW4XgcU0UXkc5lz5yXik/s2048/DSC08875-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpCvX3n0ugH9NBVObQWzfz5NwHJM8xKFAV2DPOEmwES_z8UUY2K72aovQCj8JibFYXuqyAgdA1ReUu9__6NW13mDGrj5g8qw7pYU-SrbkGd6FHRuYTOitOdZRSW4XgcU0UXkc5lz5yXik/w428-h640/DSC08875-01.jpeg" width="428" /></a></div><br /><span><a name='more'></a></span><p></p><p><span style="color: #a64d79; font-family: georgia; font-size: x-large;"><b>Cytrynowe babeczki bezglutenowe</b></span></p><p><u><span style="font-family: georgia;">Składniki (12 sztuk):</span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">100g mąki ryżowej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">60g mąki owsianej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">20g mąki ziemniaczanej</span></li><li><span style="font-family: georgia;">1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej </span></li><li><span style="font-family: georgia;">2 jajka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">100 ml mleka</span></li><li><span style="font-family: georgia;">30 ml oleju</span></li><li><span style="font-family: georgia;">sok z całej cytryny i skórkę z połowy.</span></li><li><span style="font-family: georgia;">60g erytrolu zmielonego na puder (na co dzień mało słodzę, daj więcej, ok 100g) </span></li></ul><span style="font-family: georgia;"><u>krem</u>:</span><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-family: georgia;">60g serka naturalnego typu Philadelphia </span></li><li><span style="font-family: georgia;">25g miękkiego masła</span></li><li><span style="font-family: georgia;">20g cukru pudru (daj tyle, żeby było dla Ciebie słodkie)</span></li></ul><div><span style="font-family: georgia;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div><div></div><p></p><ol style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><li style="list-style: inherit; margin: 0px 0px 0.25em; padding-bottom: 0px; padding-left: initial; padding-right: initial; padding-top: 0px;"><span style="font-family: georgia;">Jajka zmiksować z mlekiem i olejem. Dodać sok i skórkę z cytryny, ponownie zmiksować </span></li><li style="list-style: inherit; margin: 0px 0px 0.25em; padding-bottom: 0px; padding-left: initial; padding-right: initial; padding-top: 0px;"><span style="font-family: georgia;">Mąki, sodę i cukier wymieszać w osobnym naczyniu. </span></li><li style="list-style: inherit; margin: 0px 0px 0.25em; padding-bottom: 0px; padding-left: initial; padding-right: initial; padding-top: 0px;"><span style="font-family: georgia;">Suche składniki dodać do mokrych i wymieszać lub zmiksować do połączenia się składników.</span></li><li style="list-style: inherit; margin: 0px 0px 0.25em; padding-bottom: 0px; padding-left: initial; padding-right: initial; padding-top: 0px;"><span style="font-family: georgia;">Ciasto nakładać do formy na muffinki wyścielonej papierowymi lub silikonowymi papilotkami. Do około 3/4 wysokości</span></li><li style="list-style: inherit; margin: 0px 0px 0.25em; padding-bottom: 0px; padding-left: initial; padding-right: initial; padding-top: 0px;"><span style="font-family: georgia;">Piec w 180* około 25 minut</span></li><li style="list-style: inherit; margin: 0px 0px 0.25em; padding-bottom: 0px; padding-left: initial; padding-right: initial; padding-top: 0px;"><span style="font-family: georgia;">Masa: wszystkie składniki zmiksować i wysmarować przestudzone babeczki </span></li></ol><div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Wartość odżywcza dla 1 sztuki (50g), razem z masą całość 12 sztuk</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><span style="font-family: georgia;">Kalorie: 131</span></div><div style="background-color: white; color: #222222; font-size: 15px; letter-spacing: 0.5px;"><div><span style="font-family: georgia;">B: 2,96</span></div><div><span style="font-family: georgia;">T: 6,81</span></div><div><span style="font-family: georgia;">W: 14,53</span></div><div><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1IWfKyAx94GtKOPT-jGGRYj-8KHQeHsp_Kvfg89JqIr1jlI83tP_xzLnj0Vkk92MThx0n1dLUrZo_9nJu4oVmwREtdYwvSDgANTIcZi-ZC0LcFH6Qy5Oj5l4O12WubwLTVuhnbrABc5M/s2048/DSC08871-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1371" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1IWfKyAx94GtKOPT-jGGRYj-8KHQeHsp_Kvfg89JqIr1jlI83tP_xzLnj0Vkk92MThx0n1dLUrZo_9nJu4oVmwREtdYwvSDgANTIcZi-ZC0LcFH6Qy5Oj5l4O12WubwLTVuhnbrABc5M/s16000/DSC08871-01.jpeg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX4LCrh6ccVd8XyvFaSZyEMNcJjtTsCSIexOxH2s8l5VtvfoS9nEOmnI-IRhNWYpwPmk7292Ak72-TodI5JCe1RClBv8JQ6Sa_Fb7isYUWJFMrGJgwnk6hWrjOX91WWH3PwCPDbX5nfi4/s2048/DSC08863-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1522" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX4LCrh6ccVd8XyvFaSZyEMNcJjtTsCSIexOxH2s8l5VtvfoS9nEOmnI-IRhNWYpwPmk7292Ak72-TodI5JCe1RClBv8JQ6Sa_Fb7isYUWJFMrGJgwnk6hWrjOX91WWH3PwCPDbX5nfi4/s16000/DSC08863-01.jpeg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><span style="font-family: georgia;"><br /></span></div></div></div>lekki brzusiohttp://www.blogger.com/profile/05429970134089540528noreply@blogger.com0