Ile to się trzeba naczekać się na urlop. Odliczać te wszystkie dłużace się w nieskończoność dni, skreślać, przekreślać, notować i cieszyć się coraz bardziej z każdym nowym wakacyjnym pomysłem. Później nadchodzi czas pakowania walizek i nawet rezygnuję z większości ciuchów bo przecież muszę zmieścić tyle innych ważniejszych rzeczy jak aparat czy blender (?!). Lista moich wakacyjnych planów nie miała końca. Przygotować mieszkanie na wynajem, a nawet zamknąć cały ten temat, pójść potańczyć do jakiegoś klubu, zrobić ze dwa przepisy, zjadać obiady na mieście, odwiedzić nowe knajpy, o których czytałam, koniecznie sushi, fryzjer, lekarz..., do tego zobaczyć się ze wszystkimi znajomymi! Urlop się skończył, a ja nie zdążyłam zrealizować nawet połowy moich planów! Do tego od połowy urlopu gorączka, katar, osłabienie i wszystko nabrało żółwiego tempa. W efekcie czas był intensywny, ale mało efektywny. Z moim ulubionym kolegą, pewnej później nocy, na lekkim rauszu debatowaliśmy o przemijaniu życia. Nie była to typowo pijacka o ideologicznym podłożu rozmowa, chociaż dająca do myślenia.
Co zrobić żeby nasz dzień nie kończył się na typowym "praca-dom-jedzenie-spanie, praca-dom-jedzenie-spanie" a wszystkie założenia, które mamy na dany dzień były realizowane ?
Kiedy pracowałam najpierw w firmie reklamowej, później transportowej zajmowałam się wieloma różnymi tematami. Obieg informacji to priorytet, żeby o niczym nie zapomnieć w kalendarzu robiłam na każdy dzień listę zadań do wykonania. Lista sprawia, że zadania wykonuje się sprawnie, szybko, zadaniowo. Nawet jeżeli dzień miał ogromne obłożenie w awaryjne sytuacje to z listą wszystko szło gładko. Bez listy, nawet kiedy dzień był spokojny i tak zdażało się, że większość dnia "przebimbałam" a później w panice i na ostatnią chwilę robiłam tylko to co konieczne. Może nie samo robienie listy, ale odhaczanie każdej zrealizowanej z niej pozycji daje mi mega satysfakcję.
Teraz, z tego miejsca obiecuję sobie powrót do listy. Wierzę, że uda mi się z nią osiągnąć to czego nie udało się do tej pory, mimo, że motywacja cały czas gdzieś jest z tyłu głowy. Ale jak nie mam czego odhaczyć to przekładam to z dnia na dzień już pół roku. Wiem, że to brzmi głupio i może niedorzecznie bo jak odhaczanie czegoś może wpływać na sukces ? A jednak! Spróbujcie ułożyć swój plan dnia i podejmijcie się jego realizacji a wieczorem zobaczycie ile rzeczy udało Wam się zrobić, które normalnie odłożylibyście na potem, bo podobno nie było na nie czasu.
Co zrobić żeby nasz dzień nie kończył się na typowym "praca-dom-jedzenie-spanie, praca-dom-jedzenie-spanie" a wszystkie założenia, które mamy na dany dzień były realizowane ?
Kiedy pracowałam najpierw w firmie reklamowej, później transportowej zajmowałam się wieloma różnymi tematami. Obieg informacji to priorytet, żeby o niczym nie zapomnieć w kalendarzu robiłam na każdy dzień listę zadań do wykonania. Lista sprawia, że zadania wykonuje się sprawnie, szybko, zadaniowo. Nawet jeżeli dzień miał ogromne obłożenie w awaryjne sytuacje to z listą wszystko szło gładko. Bez listy, nawet kiedy dzień był spokojny i tak zdażało się, że większość dnia "przebimbałam" a później w panice i na ostatnią chwilę robiłam tylko to co konieczne. Może nie samo robienie listy, ale odhaczanie każdej zrealizowanej z niej pozycji daje mi mega satysfakcję.
Teraz, z tego miejsca obiecuję sobie powrót do listy. Wierzę, że uda mi się z nią osiągnąć to czego nie udało się do tej pory, mimo, że motywacja cały czas gdzieś jest z tyłu głowy. Ale jak nie mam czego odhaczyć to przekładam to z dnia na dzień już pół roku. Wiem, że to brzmi głupio i może niedorzecznie bo jak odhaczanie czegoś może wpływać na sukces ? A jednak! Spróbujcie ułożyć swój plan dnia i podejmijcie się jego realizacji a wieczorem zobaczycie ile rzeczy udało Wam się zrobić, które normalnie odłożylibyście na potem, bo podobno nie było na nie czasu.
Smacznie i apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńto pierwsze zdjęcia- miazga <3
OdpowiedzUsuńTak, tak! Ja bez zaplanowania nic nie zrobię, serio.. zawsze wieczorem, albo o poranku- myślę, co muszę zrobić, ustalam sobie kolejność- mój dzień jest bardziej produktywny ;)