Pierwszy dzień miesiąca to zawsze dobry czas na nowy początek. Na ułożenie planu działania, ulepszenie tego co nie wyszło w minionym miesiącu. Setki obietnic, zwiększone tempo, więcej mocy, siły, zaangażowania. Pierwszy dzień lipca minął niestety bez echa. Po urlopie nadal jestem rozleniwiona i nie umiem wrócić do systematyczności, diety i ćwiczeń. Ciągle mam ochotę coś podjadać. Próby powrotu do racjonalnego jedzenia kończą się kupnem rodzynek w czekoladzie czy czekoladowych ciasteczek.
Moje odchudzanie kończy się jak zwykle - przyjechałam do domu, przymierzyłam stare ciuchy, które były wspaniale luźne i napełniłam się dumą. Tak ogromną dumą, że znów nabrałam się na to, że już nic nie muszę robić i na zawsze pozostanę taka zajebista. Niestety prawda szybko wychodzi na jaw. Żeby zgubić 2 kg, pozbyć się fałdek na plecach, spłaszczyć brzuch musiałam ciężko pracować i mocno się pilnować miesiąc a może i dłużej. Żeby przybrać 3 kg i nabawić się wystającego brzuszka wystarczył tydzień. Podjadanie nigdy nie kończy się na jednym ciasteczku, jedno zjedzone ciastko daje początek następnym sztukom a później i całym paczkom.
Przez cały tydzień od powrotu z wakacji powolutku układałam sobie to wszystko w głowie. Toczyłam ze sobą wielkie bitwy. Widziałam, że jest kryzys, który za chwilę może zadecydować o tym, że wrócę do punktu wyjścia, ale przecież ja nie chcę być znów gruba! 2 lipca otworzyłam szeroko oczy, wracam do gry! Zgodnie z wcześniejszym wpisem zaplanuj swój dzień! zaplanowałam swój miesiąc. No nie cały, do 23 lipca (wtedy idziemy na wesele). Jego najważniejszym punktem jest wykonanie minimum 15 treningów i zero sklepowych, naszpikowanych cukrem i tłuszczem przekąsek. Opcją najlepszą z możliwych jest pieczenie własnych przekąsek - po pierwsze wiadomo co jest w środku, po drugie sami regulujemy ilość cukru i tłuszczy. Dziś mam dla Was prawdziwe cudeńka. Owsiane ciasteczka z dziurką i galaretką czereśniową!
Owsiane ciasteczka z dziurką
Składniki (ok 20 sztuk):
- 200 g czereśni
- 2 płaskie łyżki brązowego cukru
- 100 ml wody
- 300 g płatków owsianych
- 100 g mąki orkiszowej
- 120 g masła klarowanego lub oleju kokosowego - rozpuścić
- 75 g brązowego cukru
- 1 jajko
- 4 g żelatyny +2 łyżki zimnej wody
Przygotowanie:
- Czereśnie wydrążyć, zalać wodą, dodać 2 płaskie łyżki cukru i gotować aż czereśnie będą miękkie a woda niemal cała wyparuje.
- W tym czasie wyrobić ciasto. W naczyniu umieścić płatki owsiane, mąkę, roztopione i przestudzone masło, cukier i jajko - wyrobić najlepiej malakserem (ciasto będzie trochę lepkie).
- Ugotowane czereśnie zblendować. W miseczce umieścić żelatynę, zalać 2 łyżkami zimnej wody i wymieszać. Następnie rozpuścić ją w kąpieli wodnej. Do żelatyny dodać część zblendowanych czereśni i wymieszać żeby wyrównać temperatury a następnie wlać do reszty. Odstawić do stężenia (nie wkładać do lodówki).
- Wyrobione ciasto dzielić na mniejsze części i rozwałkować (przy rozwałkowywaniu ewentualnie podsypywać mąką), wykrawać kółka. Następnie w połowie wykrojonych kółek wykroić na środku dziurki (jak na zdjęciu 2).
- Ciastka z dziurką kłaść na ciastka bez dziurki i zlepić brzegi. Piec w piekarniku około 20-25 minut w 180* Wystudzić
- Na wystudzone ciastka nakładać tężejącą galaretkę z musu czereśniowego. Schować do lodówki na minimum godzinę.
taak..najgorzej jest z podjadaniem.. ja po 6 tygodniach zrobiłam sobie cheat i co? i na drugi dzień znowu mi się chciało.. :D ale akurat mam na tyle silną wolę że się udało bez, ale jednak.. pokusa goni pokusę!
OdpowiedzUsuńAleż cudowne ciasteczka.. mmm ;)
Jak myślisz, jeżeli zamiast jajka dam banana, a żelatyne pomine też wyjdzie? Bo wyglądają smakowicie ^^
OdpowiedzUsuńjajko możesz zastąpić bananem, ale jak pominiesz żelatynę to w środku będziesz miała nie galaretkę a mus czereśniowy :) więc kiepsko. Możesz użyć agaru, niestety nie podpowiem jakie proporcje bo nigdy nie używałam ale wiem, że jest alternatywą dla żelatyny
UsuńSmacznie! :-)
OdpowiedzUsuńSuper ta foremka do ciastek, pycha :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis :) Trzymam kciuki za powrót do formy! Ja używam takiego ściennego kalendarza i na nim odhaczam treningi. Bardzo motywujące i widzę, ile wykonałam w danym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis, wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńJak można wykonać te ciasteczka, kiedy nie ma się malaksera?
OdpowiedzUsuńwyrobić ciasto ręcznie albo mikserem z końcówkami do wyrabiania ciasta
Usuń