Muffinki były na rozgrzewkę [tutaj przepis], ale tym wpisem reaktywuję bloga, bo ankieta na Instagramie przypomniała mi, że to o przepisy tutaj chodzi, a nie dziecko. Ale wiecie jak to jest, trzeba być naprawdę twardym i zawziętym, żeby tych słodkich stópek i rączek nie pokazywać, tych min najwspanialszych i kochanej buźki. I co z tego, że obiecałam sobie, że nie będę, ewentualnie czasami ale i tak jakby z przyczajki jak ja nie mam praktycznie innych zdjęć w telefonie - to po pierwsze, a po drugie jak chce coś dodać na Instagram to najszybciej jest zrobić zdjęcie dziecku. Zawsze jest ładnie ubrane, nawet jak uślinione i porzygane to słodkie. Oddzielną kwestią jest fakt, że przez te ostatnie pół roku nie specjalnie myślałam o blogu i nowych przepisach. Dlatego, że próbowałam odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w której można rano zacząć 10 rzeczy a skończyć je wieczorem kolejnego dnia a i tak nie wszystkie i nie zawsze. Gdzie priorytet jest tylko jeden, a cała reszta może i musi poczekać. I blog też czekał. Czekał, aż się ogarnę i czekał, aż w końcu przestanę jeść ciasteczka do porannej kawy, ciasteczka do popołudniowej kawy, żelki na deser i chipsy na podwieczorek. Bo na co niby w tym czasie przepis miałabym Wam podać, na zakupy w Lidlu? no, bez sensu. Ale oto jestem! Wróciłam na dobrą drogę więc wykorzystajmy ten fakt.
Ryba pod szpinakiem, pomidorem i mozzarellą
Składniki (na 4 porcje):
- 4 filety mrożonej ryby - średniej wielkości
- garść świeżego szpinaku
- 1 duży pomidor
- 1 duże kulka mozzarelli
- sól, pieprz
- Rybę rozmrozić i nadmiar wody odsączyć ręcznikiem papierowym, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia
- Przyprawić solą i pieprzem.
- Na każdym kawałku ułożyć liście szpinaku - tyle, żeby zakryły całą rybę, plastry pomidora i mozzarelli, ponownie lekko posolić i popieprzyć.
- Piec w 180* około 20 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będę wdzięczna wszystkim anonimowo komentującym za podanie imienia, albo chociaż pseudonimu. Dziękuję.