Wczoraj o 23.30 wróciłam z zakupów z Tesco żeby kupić coś na dzisiejszą wycieczkę. Budzik ustawiony na godzinę 6. Wstałam. Z trudem, ale wstałam. Narzeczony wskoczył pod prysznic, zrobił kawy. Wypiliśmy do połowy kiedy stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. Niebo szare, zimno. Prognozy pogody wskazują na deszcze z błyskawicami, a my chcieliśmy pojechać do Zakopanego i pójść na Gubałówkę. Żeby zobaczyć szare niebo zamiast pięknych widoków to się nie kalkuluje. Raz już byliśmy na takiej wycieczce - Morskie Oko w deszczu i to też nie były te widoki, na które liczyłam. Poczekamy jeszcze, może się aura odmieni, a jak nie, to pochodzimy uliczkami Krakowa. Nasze miasto też jest piękne.
Tymczasem w oczekiwaniu na wspaniałę, czerwone i słodkie pomidory, oraz na świeżą bazylię z własnego balkonu - Caprese. Przepisu nie podaję, bo po prostu pokroić pomidora i przełożyć mozzarellą. Posypać bazylią, a jeszcze lepiej użyć świeżej i polać odrobiną oliwy, lub żółtciutkiego oleju rzepakowego.
Klasyka-mniaaaaam:)
OdpowiedzUsuńTez pokrzyżowała mi plany:(
Ach, ta pogoda :-( Nie lubię, gdy krzyżuje plany! Ale może jeszcze wyjdzie słońce :-) ...
OdpowiedzUsuńZa to sałatka pyszna! Bardzo lubię to połączenie na talerzu!
Przepyszna klasyka. A pomyśleć, że kiedyś nie wiedziałam, co to mozzarella...
OdpowiedzUsuńMi też pogoda przeszkadza, ale staram się mimo wszystko zająć czas, i bardzo dobrze to wychodzi!
Życzę wszystkim ładnej pogody choć osobiście trochę się cieszę.z tej aury gdyż moja corcia ma ospę i nie możemy wychodzić przez dwa tygodnie ;/
OdpowiedzUsuńCaprese uwielbiam, Kraków zresztą też ; )
OdpowiedzUsuńKlasyka, która zawsze smakuje :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, czasami lepiej się wstrzymac, kiedy pogoda krzyżuje plany. Nie ma tego złego, pochodzicie po Krakowie, może zjecie coś pysznego? Gubałówka nie zając, nie odkica!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę przekąskę, przypomina mi zapach Włoch
OdpowiedzUsuń