Z początkiem roku mój brat zwrócił się do mnie z prośbą o przygotowanie dla niego diety. Wtedy mama stwierdziła, że przecież nie będzie gotowała dwóch obiadów - dla niego i dla rodziców, więc teraz wszyscy w domu są na diecie. Kiedy tak dawałam mu pomysły na lekkie i pyszne posiłki (tak, żeby nie poczuł, że to dieta i nie rzucił jej w kąt po dwóch tygodniach) z przykrością musiałam stwierdzić, że moje posiłki od dłuższego czasu do idealnych nie należą. Wtedy zapadła decyzja o zmianie na lepsze - początkowo miałam zacząć od lutego, ale tak się nakręciłam, że nie mogłam dłużej czekać.
Nie ukrywam, że przepisy na lekkim brzusiu czasami pojawiają się z dużym opóźnieniem. Dlatego pomyślałam, żeby to co jem na swojej diecie pokazywać na bieżąco na instagramie TUTAJ. Taki jest zamysł, a jak to wyjdzie w czasie to się okaże ponieważ mój telefon do takich nowości się nie nadaje i muszę korzystać z telefonu narzeczonego.
Projekt na dobrą sprawę rozpoczęłam wczoraj, czego efekty można już obejrzeć.
Przy okazji uważam, że dieta, aby była przyjemna wymaga od czasu do czasu złamania swoich zasad - pączek w tłusty czwartek, smażony karp w Święta, czy po prostu zdrowe słuchanie swojego organizmu. Jeżeli od tygodnia mi mówi, że ma ochotę na obwarzanka - to jem obwarzanka bez chłostania się, bez wyrzutów sumienia i bez płaczu.
Nie jestem dietetykiem, nie układam swojego dziennego jadłospisu z uwzględnieniem ilości węgli, białka, czy tłuszczy, a mój rozkład dnia nie zawsze mieści 5 regularnych posiłków (góra 4). Stąd moje posiłki mają być dla Was tylko inspiracją - możecie je akceptować ale nie musicie. Każda dieta to indywidualna kwestia każdego organizmu.
Nie ukrywam, że przepisy na lekkim brzusiu czasami pojawiają się z dużym opóźnieniem. Dlatego pomyślałam, żeby to co jem na swojej diecie pokazywać na bieżąco na instagramie TUTAJ. Taki jest zamysł, a jak to wyjdzie w czasie to się okaże ponieważ mój telefon do takich nowości się nie nadaje i muszę korzystać z telefonu narzeczonego.
Projekt na dobrą sprawę rozpoczęłam wczoraj, czego efekty można już obejrzeć.
Przy okazji uważam, że dieta, aby była przyjemna wymaga od czasu do czasu złamania swoich zasad - pączek w tłusty czwartek, smażony karp w Święta, czy po prostu zdrowe słuchanie swojego organizmu. Jeżeli od tygodnia mi mówi, że ma ochotę na obwarzanka - to jem obwarzanka bez chłostania się, bez wyrzutów sumienia i bez płaczu.
Nie jestem dietetykiem, nie układam swojego dziennego jadłospisu z uwzględnieniem ilości węgli, białka, czy tłuszczy, a mój rozkład dnia nie zawsze mieści 5 regularnych posiłków (góra 4). Stąd moje posiłki mają być dla Was tylko inspiracją - możecie je akceptować ale nie musicie. Każda dieta to indywidualna kwestia każdego organizmu.
Zgadzam się, też uważam, że odmawianie sobie od czasu do czasu przyjemności to niekorzystne podejście. Prędzej czy później zamiast tego jednego obwarzanka zjemy kilogram śliwek w czekoladzie i wyjdziemy na tym dużo gorzej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Powodzenia. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie dieta od dawna to nie program odchudzania, a sposób odżywiania. Tak teraz pojmuję te słowo. Czasem moja dieta jest zła, ale dbam o to, żeby naprowadzać się szybko na prawidłowe tory. ;)