W weekend za długo śpię. Odsypiam te wszystkie stracone w tygodniu godziny, a później żal mi przespanego poranka. Zwłaszcza teraz, kiedy o 15 nie jestem w stanie zrobić już żadnego zdjęcia jest mi przykro, że nie potrafiłam wcześniej zrzucić z siebie ciepłej kołdry. Ale jak to pięknie brzmi "ciepła kołdra w zimne dni" to jakby rezygnować zbyt wcześnie z kąpieli w jeziorze w upał. Dzisiaj szkoda mi trochę mniej, bo mimo, że na zegarze 10 to za oknem już jakby 15 właśnie, szaro, mgliście i bez wyrazu. Jako odwieczna domatorka, na nieszczęście i złość mojego męża, pogoda jest dla mnie jakoby wymówką, żeby owszem wyjść z tej pościeli ale tylko po to, żeby zaparzyć kawę, zjeść dobre śniadanie, swoje centrum zarządzania przenieść tam gdzie jest netflix, obłożyć się poduszkami, przykryć szczelnie kocem i tak przeczekać. Co nam przyniesie dzień, zobaczymy. Niezależnie jednak od tego czy będzie on aktywny czy leżakujący na kanapie pyszne śniadanie należy się każdemu, bez wyjątku. Dlatego dziś w jesiennym menu śniadaniowym główną pozycję zajmują delikatne jak puch bananowo-dyniowe placuszki podane z jabłkowym musem. Kwintesencja jesieni.
Placuszki bananowo-dyniowe
Składniki (12 sztuk, 1 porcja):
- 1 łyżka puree z dyni (50g)
- 1 mały banan
- 30 g mąki orkiszowej
- 1 jajko
- 1 lyzka jogurtu naturalnego
- 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
- olej do smażenia
- mus jabłkowy- do podania
Przygotowanie:
- Banana, puree, jajko i jogurt umieścić w misie miksera i zblendować.
- Przelać do miski, dodac pozostałe składniki i wymieszać.
- Smażyć na rozgrzanej patelni z odrobiną oleju na małym ogniu z obu stron do zrumienienia. Placuszki są delikatne ale łatwo się obracają.
Pychotka ;)
OdpowiedzUsuń