Słodkości na diecie to drażliwy temat. Są tacy, którzy z przejściem na dietę rezygnują ze słodyczy zupełnie. Moim zdaniem ich dieta nie potrwa długo, bo do słodkiego smaku jesteśmy przyzwyczajeni jak do każdego innego, a właściwie latami jesteśmy od niego uzależniani przez koncerny spożywcze. Tak więc bez słodkiego smaku prędzej czy później będziemy rozdrażnieni, wkurzeni, źli, aż w końcu naszą dietę szlag jasny trafi (tutaj proszę pamiętać, że słodki smak to nie tylko biały cukier). Wybierając lepszą, to znaczy zdrowszą drogę warto od czasu do czasu zabawić się w domowego cukiernika. Zaopatrując się w domowe musli, nie będzie nas kusiło to sklepowe, mimo, że widniejący na nim slogan obiecuje kilka centymetrów mniej; a domowe ciastka czy batoniki zawsze możemy mieć przy sobie, gdyby tak przypadkiem naszła nas szaleńcza ochota na Marsa czy Twixa. Oczywiście, że będą tacy, którzy mimo armii domowych batoników w torebce i tak wybiorą twixa, no ale...nad silną wolą albo się panuje albo nie.
DLA KOGO SĄ DIETETYCZNE WYPIEKI ?
Takie wypieki nie będą wszystkim smakowały. Przede wszystkim nie tym, którzy przyzwyczajeni są do maślanych i cukrowych smaków. Nagle, coś co dietetyczne może okazać się jałowe w smaku, bo słodycz ograniczona jest do minimum. Od tego jak odbieramy smaki zależna jest nasza granica np. słodkości. Kiedyś upiekłam dla taty sernik z białą czekoladą i mimo, że autor pisał, że jest przyjemnie słodki a ja i tak ograniczyłam dawkę dodanego cukru, dla mnie był takim ulepem, że nie potrafiłam dojeść małego kawałka. To działa też w drugą stronę - jeżeli ktoś upiecze ciasto albo ciasteczka z mojego przepisu stwierdzi, że to za grosz nie ma w sobie słodyczy i w ogóle jest jakieś fuj.
Wiadomo, że jeżeli możemy bez ograniczeń jeść mąkę pszenną, możemy słodzić kawę 3 łyżeczkami cukru i nie odbija się to ani na naszym zdrowiu, ani figurze to proszę bardzo róbmy to dalej. Nikt z tych osób nie musi nagle pokochać innego rodzaju mąk, czy odkrywać ile na rynku jest zamienników cukru. Dietetycznymi wypiekami w zasadzie nie muszą się interesować bo tych pełnocukrowych i pełnotłustych przepisów jest cała masa. Wyglądają pięknie, pachną i smakują. Z tymi odchudzonymi wersjami nie zawsze tak jest. Tyle, że osobie na diecie, której zależy powiedzmy na lepszej sylwetce nie przeszkadza to, że ciasto opadło, że muffinki nie są takie pulchne jak te, które piekła do tej pory, a ciasteczka nie są super mięciutkie. Ważne jest, że w ogóle można słodki smak do swojej diety przemycić a kawy nie trzeba pić solo.
ZAMIENNIKI
Nie upieczemy dietetycznego ciasta z 300 g mąki pszennej, czy kostki masła zasypując to wszystko jeszcze szklanką cukru. Musimy te wszystkie składniki albo ograniczyć, albo w pełni zastąpić innymi. I tutaj na ratunek przychodzą WEGANIE. Chociaż dieta w pełni roślinna to nie moja bajka, jestem pełna podziwu dla ich sprytu i determinacji w poszukiwaniach. W dużej mierze dzięki nim mamy przepisy na zastosowanie kaszy jaglanej w ciastach, musach, budyniach i wielu innych odsłonach. Dzięki ich pomysłom mamy warzywne ciasta; z buraka, awokado, cukinii czy marchewki. Ciekawym pomysłem jest też przerabianie kasz i wszystkiego innego na mąkę. Takiego urodzaju jaki jest teraz nie pamiętam; mąka jaglana, kokosowa, ryżowa, orkiszowa, owsiana...i można tak niemal bez końca. Fakt, że nierzadko te mąki kosztują majątek, ale może warto zainwestować w dobry młynek, kupić kilogram kaszy i w warunkach domowych przerobić ją na mąkę ? Wystarczy, że w google zaczniecie wpisywać frazę "czym zastąpić..." a podpowiedzi będzie mnóstwo. Jeden z poradników, z których korzystam: czym zastąpić jajko
JAK TO WYGLĄDA U MNIE
Z początkiem roku zrezygnowaliśmy z wielu produktów, ale nigdy nie zrezygnowaliśmy z domowej cukiernii. Ba, nawet na diecie piekę zdecydowanie więcej. Jestem strasznie ciekawa i podekscytowana kiedy mam w piekarniku eksperymentalne ciasto, bez pszenicy, cukru, jajek. (od początku diety tylko raz użyłam mąki pszennej, ale to i tak w połączeniu z mąką z płatków owsianych w stosunku mniej więcej pół na pół).
Staram się nie dodawać do wypieków dużo słodkości, przeważnie kończy się na kilku łyżkach miodu. Nie dodaję dużo tłuszczy, mając na uwadze, że to mimo wszystko zdrowy tłuszcz; olej kokosowy czy masło klarowane - może to wynika z mojej oszczędności, bo jednak nie jest to tak tanie jak olej roślinny. Część tłuszczu zastępuję musem jabłkowym, puree z banana, albo masłem orzechowym. Nie zawsze moje ciastka są mięciutkie. Czasami są bardziej twarde i zastanawiam się czy nadają się na publikację, ale te twardsze ciastka też mogą znaleźć swoich zwolenników a do tego idealnie nadają się do moczenia w kawie. Mąkę pszenną najczęściej zastępuję mąką kukurydzianą wymiennie z mąką z płatków owsianych. Przerabiam też kaszę na mąkę.
CO CHCĘ, ŻEBYŚCIE ZAPAMIĘTALI
Przede wszystkim tym wpisem chcę Was uświadomić, że odchudzony wypiek nigdy nie będzie smakował jak oryginalny. Mąka kukurydziana czy każda inna nie zastąpi mąki pszennej. Jeżeli nie dodacie jajka do ciasta, to ono się uda, ale nie będzie takie jak to z jajkiem. Naleśniki czy kruche ciasto będzie bardziej łamliwe, czy nawet przypominające zakalec. Ciasteczka nie będą tak kruche jak te z klasycznego przepisu. Owszem zdarza się, że taki odchudzony przepis śmało może konkurować z pełnotłustym czy pełnocukrowym, jednak to nie jest powszechna reguła. Im bardziej chcemy mieć zdrowy i lekki wypiek tym bardziej będzie on odbiegał od smaków i konsystencji, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Często też forma wizualna może nas mocno rozczarować. Jednak zastanów się czy wolisz zjeść ciastko mniej kruche, bez czekoladowych kropelek i mniej rozpływające się w ustach, ale nie mieć po nim wyrzutów sumienia czy ciastko miękkie od masła, karmelowe od cukru i kolorowe od posypek, po którym będziesz przeglądała się w lustrze czy przypadkiem boczki się nie powiększyły ? :)
Ja jestem dumna z każdego, lekkiego przepisu, który opublikowałam na tym blogu. Zarówno ze swoich pomysłów, jak i pomysłów innych, które wypróbowałam i również tutaj umieściłam. Mam nadzieję, że jeżeli jesteś na diecie i próbowałaś/eś moich przepisów jesteś z nich zadowolona/ny, a jeżeli nie jesteś na diecie i jesteś z nich zadowolona/ny to jestem w raju :)
Po kliknięciu w zdjęcia zostaniecie przeniesieni na wpis z przepisem.
DLA KOGO SĄ DIETETYCZNE WYPIEKI ?
Takie wypieki nie będą wszystkim smakowały. Przede wszystkim nie tym, którzy przyzwyczajeni są do maślanych i cukrowych smaków. Nagle, coś co dietetyczne może okazać się jałowe w smaku, bo słodycz ograniczona jest do minimum. Od tego jak odbieramy smaki zależna jest nasza granica np. słodkości. Kiedyś upiekłam dla taty sernik z białą czekoladą i mimo, że autor pisał, że jest przyjemnie słodki a ja i tak ograniczyłam dawkę dodanego cukru, dla mnie był takim ulepem, że nie potrafiłam dojeść małego kawałka. To działa też w drugą stronę - jeżeli ktoś upiecze ciasto albo ciasteczka z mojego przepisu stwierdzi, że to za grosz nie ma w sobie słodyczy i w ogóle jest jakieś fuj.
Wiadomo, że jeżeli możemy bez ograniczeń jeść mąkę pszenną, możemy słodzić kawę 3 łyżeczkami cukru i nie odbija się to ani na naszym zdrowiu, ani figurze to proszę bardzo róbmy to dalej. Nikt z tych osób nie musi nagle pokochać innego rodzaju mąk, czy odkrywać ile na rynku jest zamienników cukru. Dietetycznymi wypiekami w zasadzie nie muszą się interesować bo tych pełnocukrowych i pełnotłustych przepisów jest cała masa. Wyglądają pięknie, pachną i smakują. Z tymi odchudzonymi wersjami nie zawsze tak jest. Tyle, że osobie na diecie, której zależy powiedzmy na lepszej sylwetce nie przeszkadza to, że ciasto opadło, że muffinki nie są takie pulchne jak te, które piekła do tej pory, a ciasteczka nie są super mięciutkie. Ważne jest, że w ogóle można słodki smak do swojej diety przemycić a kawy nie trzeba pić solo.
ZAMIENNIKI
Nie upieczemy dietetycznego ciasta z 300 g mąki pszennej, czy kostki masła zasypując to wszystko jeszcze szklanką cukru. Musimy te wszystkie składniki albo ograniczyć, albo w pełni zastąpić innymi. I tutaj na ratunek przychodzą WEGANIE. Chociaż dieta w pełni roślinna to nie moja bajka, jestem pełna podziwu dla ich sprytu i determinacji w poszukiwaniach. W dużej mierze dzięki nim mamy przepisy na zastosowanie kaszy jaglanej w ciastach, musach, budyniach i wielu innych odsłonach. Dzięki ich pomysłom mamy warzywne ciasta; z buraka, awokado, cukinii czy marchewki. Ciekawym pomysłem jest też przerabianie kasz i wszystkiego innego na mąkę. Takiego urodzaju jaki jest teraz nie pamiętam; mąka jaglana, kokosowa, ryżowa, orkiszowa, owsiana...i można tak niemal bez końca. Fakt, że nierzadko te mąki kosztują majątek, ale może warto zainwestować w dobry młynek, kupić kilogram kaszy i w warunkach domowych przerobić ją na mąkę ? Wystarczy, że w google zaczniecie wpisywać frazę "czym zastąpić..." a podpowiedzi będzie mnóstwo. Jeden z poradników, z których korzystam: czym zastąpić jajko
JAK TO WYGLĄDA U MNIE
Z początkiem roku zrezygnowaliśmy z wielu produktów, ale nigdy nie zrezygnowaliśmy z domowej cukiernii. Ba, nawet na diecie piekę zdecydowanie więcej. Jestem strasznie ciekawa i podekscytowana kiedy mam w piekarniku eksperymentalne ciasto, bez pszenicy, cukru, jajek. (od początku diety tylko raz użyłam mąki pszennej, ale to i tak w połączeniu z mąką z płatków owsianych w stosunku mniej więcej pół na pół).
Staram się nie dodawać do wypieków dużo słodkości, przeważnie kończy się na kilku łyżkach miodu. Nie dodaję dużo tłuszczy, mając na uwadze, że to mimo wszystko zdrowy tłuszcz; olej kokosowy czy masło klarowane - może to wynika z mojej oszczędności, bo jednak nie jest to tak tanie jak olej roślinny. Część tłuszczu zastępuję musem jabłkowym, puree z banana, albo masłem orzechowym. Nie zawsze moje ciastka są mięciutkie. Czasami są bardziej twarde i zastanawiam się czy nadają się na publikację, ale te twardsze ciastka też mogą znaleźć swoich zwolenników a do tego idealnie nadają się do moczenia w kawie. Mąkę pszenną najczęściej zastępuję mąką kukurydzianą wymiennie z mąką z płatków owsianych. Przerabiam też kaszę na mąkę.
CO CHCĘ, ŻEBYŚCIE ZAPAMIĘTALI
Przede wszystkim tym wpisem chcę Was uświadomić, że odchudzony wypiek nigdy nie będzie smakował jak oryginalny. Mąka kukurydziana czy każda inna nie zastąpi mąki pszennej. Jeżeli nie dodacie jajka do ciasta, to ono się uda, ale nie będzie takie jak to z jajkiem. Naleśniki czy kruche ciasto będzie bardziej łamliwe, czy nawet przypominające zakalec. Ciasteczka nie będą tak kruche jak te z klasycznego przepisu. Owszem zdarza się, że taki odchudzony przepis śmało może konkurować z pełnotłustym czy pełnocukrowym, jednak to nie jest powszechna reguła. Im bardziej chcemy mieć zdrowy i lekki wypiek tym bardziej będzie on odbiegał od smaków i konsystencji, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Często też forma wizualna może nas mocno rozczarować. Jednak zastanów się czy wolisz zjeść ciastko mniej kruche, bez czekoladowych kropelek i mniej rozpływające się w ustach, ale nie mieć po nim wyrzutów sumienia czy ciastko miękkie od masła, karmelowe od cukru i kolorowe od posypek, po którym będziesz przeglądała się w lustrze czy przypadkiem boczki się nie powiększyły ? :)
Ja jestem dumna z każdego, lekkiego przepisu, który opublikowałam na tym blogu. Zarówno ze swoich pomysłów, jak i pomysłów innych, które wypróbowałam i również tutaj umieściłam. Mam nadzieję, że jeżeli jesteś na diecie i próbowałaś/eś moich przepisów jesteś z nich zadowolona/ny, a jeżeli nie jesteś na diecie i jesteś z nich zadowolona/ny to jestem w raju :)
Po kliknięciu w zdjęcia zostaniecie przeniesieni na wpis z przepisem.
też podziwam weganów za pomysłowość w kuchni. smak można zresztą zmienić, kiedyś nie mogłam ześć jogórtu naturalnego, bez słodzenia go. a teraz? aż mnie ta myśl obrzydza.
OdpowiedzUsuńświetnie napisane, szkoda, że nie każdy rozumie to, ze czasem lepiej zjeść brzydsze i twardsze ciasto niż tradycyjne- mój luby np nie tknie wypieku robionego ze zdrowszymi zamiennikami...ale ja z drugiej strony takie właśnie placki czy ciastka uwielbiam! ja lubię jak ciastka- tak jak moje wczorajsze owsiane- wychodzą twarde i zbite bo lubię czuć że coś gryzę:) A Twoje ciasto cieciorkowe zrobiło na mnie na prawdę ogromne wrażenie- wrzuciłam je do foremek na muffinki i zajadałam sama bez wyrzutów sumienia:) na pewno wypróbuję jeszcze wiele Twoich przepisów:)
OdpowiedzUsuńBardzo trafnie napisane. Od dawna z mężem mamy dwie "cukiernie": naszą codzienną, w której piekę w zasadzie jedynie bardziej przyjazne dla zdrowia i figury ciasta ciastka, oraz tę "dla ludzi". Jeżeli ktoś do nas przychodzi i podejmujemy go ciastem jestem świadoma, że nasze codzienne preferencje nie są dzielone powszechnie, dlatego gościom serwujemy klasyczne, akceptowane przez nich rzeczy. Chyba, że wiem, że dana osoba jest otwarta i ma nieco szerszy horyzont smakowy. Jednak zdaję sobie sprawę, że ciastka owsiane czy batony z kaszy jaglanej nie będą smakowały moim rodzicom i nie chcę ich do tego zmuszać. Efekt niestety jest gorszy dla nas: powoli przestają nam smakować tradycyjne wypieki... Aha, w ostatnią sobotę przygotowaliśmy ciasto z ciecierzycy z Pani przepisu. Jest genialne i wchodzi na stałe do naszego jadłospisu. P.s. Żadne z nas nie jest na diecie;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że to co napisałam to nie tylko mój punkt widzenia. A jeszcze bardziej się cieszę, że ciasto smakowało :)
Usuń