8.5.18

post dr Dąbrowskiej - efekty po 16 dniach

Jestem silna i jestem z siebie dumna. Przetrwałam te 16 warzywnych dni. Trwałabym w tym dłużej gdyby tylko lista dozwolonych warzyw była dłuższa. Pod koniec moim jedynym ratunkiem były jabłka i zdażyło się przekroczyć dzienną dozwoloną dawkę dwóch sztuk. Dopóki nie musiałam czegoś zjeść było super i miałam ochotę przedłużyć post do 21 dni, ale kiedy nadchodziła pora posiłków i znów te same warzywa, mimo, że forma, połączenia, smak były kombinowane to miałam serdecznie dość. I po co się bardziej katować ? teraz trzeba umiejętnie i cało z tego wyjść :)
O tym jak czułam się na poście możecie przeczytać też tutaj KLIK. A dzisiejszy wpis będzie bardziej podsumowujący.

Po co mi to było ? Część 2
Post zaczęłam z ciekawości. Bałam się go, bo nie jestem zwolenniczką głodówek, czy postów oczyszczających. Zawsze uważałam, że to bardziej szkodzi niż pomaga. Ale tyle ludzi nie może się mylić. Naczytałam się setek informacji, że energia na poście jest ogromna, że ludzie lepiej i mniej śpią, a mimo to mogą robić kilka rzeczy jednocześnie. Kurczę jak można jeść same warzywa i mieć taką siłę ? U mnie jakiegoś specjalnego wystrzału energii nie zauważyłam, ale faktycznie spałam i zresztą nadal śpię krócej (5-6 godzin) i nie mam problemów z wstawaniem na poranną zmianę do pracy. Praca fizyczna, w której nie mogę sobie pozwolić na spadek formy. Zdecydowanie bywałam bardziej zmećzona po pracy przed postem, niż na poście, a w czasie jego trwania nie zwolniłam tempa pracy. Prócz tej magicznej mocy jaka wstępowała w ludzi byłam też ciekawa czy post pozwoli mi zrzucić zbędne kilogramy, które przy niedoczynności tarczycy są szczególnie uparte. Wygląda więc na to, że moją główną motywacją, przynajmniej początkowo była czysta ciekawość.

Spostrzeżenia
  • O super wystrzale energii już pisałam, że czegoś takiego u siebie nie zaobserwowałam, ale byłam cały czas na wysokich obrotach i nie czułam zmęczenia. Chodziłam spać między 22-24, a budzik dzwonił 4.40 i nigdy nie miałam problemów, żeby wstać. Nie mówię tutaj o sytuacji kiedy np w weekend mogłam sobie dłużej poleniuchować w łóżku. Jak mam okazję to śpię, bo to lubię :)
  • Na początku postu miałam ogromne problemy z zatrzymaniem wody (wstawałam ze strasznie spuchniętymi oczami) i wzdęciami. Brzuch był twardy i wielki. Przyczyn takiego stanu rzeczy mogło być dużo, zaczynając od nadchodzącego okresu, a na mniejszej tolerancji na surow warzywa kończąc.
  • Pod koniec postu i to się nadal utrzymuje zauważyłam, że w pracy jest mi szczególnie zimno w dłonie (pracuję w chłodzie, ale dotychczas dłonie miałam ciepłe). Palce są wręcz skostniałe. Po pracy wszystko wraca do normy.
  • Biorę leki na tarczycę, co prawda nie super mocne, ale biorę i nawet nie przyszło mi do głowy, żeby z nich w czasie postu rezygnować. Sami też nie podejmujcie nigdy takich decyzji
  • Brew łuszczy się jakby mniej
  • Ciut bielsze zęby (możliwe, że od braku kawy)
  • Nie miałam żadnych bóli. W pierwszy dzień tylko trochę bolała mnie głowa. Nie czułam też nigdy wilczego głodu. Bywałam głodna, kiedy wydłużyłam przerwę między posiłkami, a nie dlatego, że za mało zjadłam. 
  • Wypadające włosy - o tym słyszałam bardzo dużo. U mnie przez cały czas trwania postu ilośc wypadanych włosów się nie zwiększyła. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że lekko zmniejszyła, ale to jeszcze musiałabym zaostrzyć obserwację
Efekty
To co post dał mi najlepszego i nie będę tego ukrywać to spadek wagi. Dawno nie widziałam takich cyferek, które widzę po poście. Od kiedy zaczęły się problemy z tarczycą i kiedy nie zmieniając wcale sposobu odżywiania (czyli na ogół zdrowo, z lekkimi odstępstwami) przytyłam 10 kilo w pół roku już żadnym sposobem nie mogłam się tego nadbagażu pozbyć. Zdrowe odżywianie, liczenie kalorii, dieta z niskim IG, później eliminacja kolejnych produktów, a do tego 5-6 razy w tygodniu ćwiczenia. Waga ruszyła kiedy zaczęłam przyjmować leki, ale też spadła trochę i koniec, dalej nie pójdzie. Więc post potraktowałam jako koło ratunkowe. Póki co skuteczne, oby dalej szło też tak gładko. 
W ciągu tych 16 dni schudłam 5 kilo i straciłam 25 cm w obwodach! Prócz mojej fizycznej pracy, nie ćwiczyłam dodatkowo ani w domu, ani na siłowni. 
Długo biłam się z myślami czy pokazać Wam moje porównawcze zdjęcie, ale mąż powiedział, żebym dodała, a po drugie co to za podsumowanie bez zdjęcia. 

Co dalej ?
Teraz przez 16 dni wychodzimy z diety. Robię to zupełnie po swojemu, licząc na to, że jestem na tyle mądra, że nie zrobię sobie krzywdy i nie doprowadzę do efektu jojo. Jak to więc teraz u nas wygląda ? (piszę u nas, bo na poście byliśmy razem z mężem). W pierwszym tygodniu do naszego menu wprowadziliśmy zdrowe tłuszcze (ryby, orzechy, masło, olej kokosowy) i białko (jajka, ryby, strączki). Dodajemy nowe warzywa i owoce. Staram się jednak unikać tych super słodkich owoców jak winogrona, arbuz czy banan (chociaż jednego banana kupiłam bo stęskniłam się strasznie za śniadaniowymi plackami). Zwiększamy przy tym sukcesywnie dzienną kaloryczność.  W drugim tygodniu dodamy węglowodany i nabiał i dojdziemy do odpowiedniej dla każdego z nas kaloryczności. 
Nie mogę powiedzieć, że planuję odżywiać się zdrowo -bo tak zawsze jedliśmy. Nie jemy chemii, jedzenia w proszku, gotowców z puszek, nie smażymy na głębokim tłuszczu i nie unikamy warzyw. Moją bolączką są jednak słodycze, które napędzają cały proces. Im więcej zjem tym więcej chcę. Potraktuję więc post jako początek pewnej zmiany, mianowicie 90% słodyczy tylko ze swojej kuchni (nawet jeżeli będą kaloryczne, jak tiramisu, które po wyjściu zrobię na pewno) a 10% to małe cheaty sklepowe. 


Post to było z pewnością ciekawe doświadczenie. Można zobaczyć jak potrafi się być zawziętym. Bo to nie zwykła dieta, że zrobisz odstępstwo to dla równowagi poskaczesz na skakance. Ten post nie ma żadnych kompromisów, zamienników. Trzeba go przyjąć takim jaki jest, albo się poddać. 


10 komentarzy:

  1. Anonimowy5/08/2018

    Super ,brawo,też przytyłam 10 kg przy niedoczynności ,ale po oczyszczaniu jelit i sałatkach schudłam w pół roku 7 kg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy10/04/2021

      Też póbowałam tej diety, ale wlasnie niesprawna gospodarka hormonalna była przeszkodza, obecnie waze 56 kg. wazylam 73 kg ( 4 miesiace temu) korzystam z preparatu kannabialica od konopiafarmacja i z ashwagandhy ostrovita. czuje si etez duzo lepiej psychicznie

      Usuń
  2. Graulacje ogromne! Podziwiam i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamila D5/08/2018

    Brawo Wy ;-) podziwiam za wytrwałość . Łatwiej jest robić takie posty we dwoje .Efekty zarówno Twoje jak i męża zachęcają do działania .Może ja też stawię czoła takiemu wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy5/15/2018

    Woow! brawo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy10/04/2019

    Jakie śliczny kostium kąpielowy, cuuudowny. Fantastyczna sylwetka, no i gratuluję wytrwałości, efekty są tego warte ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety ta sylwetka już dawno nieaktualna 😭😭

      Usuń
  6. Anonimowy1/30/2020

    Jak to?? Efekt jojo??

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy6/10/2020

    Naprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję wytrwałości👌🙌, to będzie mój trzeci... Jutro zaczynam.. Choć niestety zaczynam co tydzień już od trzech miesięcy i polegam na drugi dzień. Jutro liczę na cud 🍀🤭🙏

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna wszystkim anonimowo komentującym za podanie imienia, albo chociaż pseudonimu. Dziękuję.

Durszlak.pl
zBLOGowani.pl
Mikser Kulinarny - blogi kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Top Blogi
Odszukaj.com - przepisy kulinarne
TOP