Zdałam sobie niedawno sprawę, że więcej warzyw jem dzięki mężowi. To są w ogóle jakieś jaja, bo przecież faceci najczęściej uważają, że warzywa i zielenina to dla królików, a ten mój niemal do każdej kanapki sałatę wkłada, a jak nie sałatę to jakaś rukolę czy roszponkę. A co się tyczy sałatek to jadalismy, owszem ale na kolację, a teraz jemy prawie codziennie na śniadanie i to nie są nazbyt lekkie salatki do 100 kalorii, one są napakowane dobrymi kaloriami, a dzięki temu nakręcają na cały dzień. Tym razem zrobiliśmy taką z gruszką i burakami. I jeśli śledzicie mnie na Instagramie to jest to ta sałatka, po której wysłałam męża na zakupy, żeby kupił coś co będzie ładnie wyglądało na zdjęciach. Bo zrobiliśmy jeden talerz i wyglądało to jakby to powiedzieć biednie, mało zachęcająco i ze zdjęcia bił brak smaku, a jednak jemy oczami. Drugi talerz udało się trochę uratować orzechami i sezamem i właśnie jego Wam prezentuję poniżej
Sałatka z gruszką i burakiem
Składniki (na 2 porcje):
- 2 garści sałaty lodowej
- 1 mała gruszka
- 1 średniej wielkości burak
- 4 plastry wędzonego łososia
- 4 plastry sera camembert
- garść posiekanych orzechów
- trochę czarnego sezamu
Sos:
- 1 łyżeczka miodu
- 2 łyżki oleju
- sok z połowy limonki
- sól, pieprz
Przygotowanie:
- Na talerz wrzucić poszarpaną sałatę. Dodać pokrojoną w plasterki gruszkę, buraka w słupkach, poszarpanego łososia i kostki camemberta.
- Całość polać sosem (wszystkie składniki na sos dokładnie wymieszać), dorzucić posiekane orzechy i sezam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będę wdzięczna wszystkim anonimowo komentującym za podanie imienia, albo chociaż pseudonimu. Dziękuję.