Dziś nie będzie przepisu, nie będzie jedzenia, bo nie było czasu. Jeszcze wczoraj pisałam u slyvii, że powinnam w końcu zacząć biegać a nie tylko chodzić (codziennie chodzę pieszo do pracy, w obie strony ok 6,6 km). Tak też marudziłam mojemu chłopakowi, że bardzo chętnie, ale muszę kupić odpowiedni stanik (to było ważniejsze niż buty do biegania). Aż wczoraj kiedy wróciłam do domu oznajmił mi, żebym nawet nie siadała bo jedziemy na zakupy. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Parę dni wcześniej przeglądałam stronę decathlonu i faktycznie coś bym wybrała. Pojechałam więc z zamiarem kupna stanika i butów a co do stroju to mogłaby to być na początku zwykła koszulka i spodenki, ale dla większej motywacji narzeczony kupił mi również spodenki i bluzkę (trafiliśmy jeszcze na końcówkę kolekcji). Teraz nie mam wyjścia, muszę biegać.
Wszystko wypróbowałam już wczoraj, a przede wszystkim swoją kondycję. Byłam w stanie przebiec 2 km, oczywiście co jakiś czas trucht przechodził w szybki chód. Wszystko zajęło mi jakieś 17 minut.
Tak więc lepiej późno niż wcale i oby przerodziło się to w wielką miłość, której efektem będzie jędrne ciało.
Wszystko wypróbowałam już wczoraj, a przede wszystkim swoją kondycję. Byłam w stanie przebiec 2 km, oczywiście co jakiś czas trucht przechodził w szybki chód. Wszystko zajęło mi jakieś 17 minut.
Tak więc lepiej późno niż wcale i oby przerodziło się to w wielką miłość, której efektem będzie jędrne ciało.